SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Spawareczka wychodzi z krzaków

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 71318

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
dubel:)


Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2015-08-17 11:36:11

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207
Gora, znaczy bezkrokiem ? Na pchaniu ? Ech.. Justyna wlasnie wygrala 29 bieg Marchablanc, 21k klasykiem z czego wiekszosc bezkrokiem, bez smarow. Wygrala, znaczy caly wygrala, OPEN ;) Wy kobiety nie jestescie normalne :)

19 wrzesnia mam pierwszy oficjalny trening na wioslach na Renie ;)

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
xzaar77
Gora, znaczy bezkrokiem ? Na pchaniu ? Ech.. Justyna wlasnie wygrala 29 bieg Marchablanc, 21k klasykiem z czego wiekszosc bezkrokiem, bez smarow. Wygrala, znaczy caly wygrala, OPEN ;) Wy kobiety nie jestescie normalne :)

19 wrzesnia mam pierwszy oficjalny trening na wioslach na Renie ;)


Bezkrokiem lub jednokrokiem, głównie na pchaniu. Już w ubiegłym roku smarowałam narty na Bieg Piastów pod "jazdę na rękach", ale to jeszcze nie było to. Biorąc pod uwagę fakt, ze jest to najszybsza technika przemieszczania się na biegówkach (nie liczę stylu łyżwowego), warto inwestować. Wiosła ( i kajaki) na otwartej wodzie uwielbiam, zawsze lubiłam. Nie mam niestety dostępu do akwenów w bezpośredniej bliskości, ale na ergonometrach wioślarskich nie raz styrałam się przepotężnie. Tak swoją drogą, kadra wioślarzy startuje regularnie w cyklu zawodów dla amatorów SNS na nartach biegowych - prawdopodobnie jeden sport jest dobrym uzupełnieniem dla drugiego. Ergonometr ma do siebie to, ze można się styrać siłowo, ale i zrobić niezłą wytrzymałkę. Nie wspominam o interwałach, które nieźle hartują serducho i nie tylko. Same plusy, cud, miód... co do Justynki - nie dość, ze baby, to jeszcze koziorożce (JK urodziła się dzień przede mną, nawet rocznik ten sam) - coś w tym jest. Niestety ja nie wytrwałam w reprezentacji tak długo...

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 25 Napisanych postów 1321 Wiek 30 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 53435
Spawareczka wielki szacun! Podczytuję Cię cały czas z partyzanta i mocno kibicuję!
A Twoją historię o początkach to w podręcznikach powinni drukować, bo pięknie pokazuje, że jak się czegoś chce to można- prawdziwy sportowy duch!
Myślę o Tobie za kazdym razem, gdy głowa się męczy podczas biegów

Tryb: podglądacz ;)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
Garfieldka
Spawareczka wielki szacun! Podczytuję Cię cały czas z partyzanta i mocno kibicuję!
A Twoją historię o początkach to w podręcznikach powinni drukować, bo pięknie pokazuje, że jak się czegoś chce to można- prawdziwy sportowy duch!
Myślę o Tobie za kazdym razem, gdy głowa się męczy podczas biegów


Łoooo... dziekuję

Głowa się nie męczy, tylko źle interpretuje ból, bo jeszcze nie wie o tym, ze można o nim zapomnieć lub czerpać z niego energię ...ale jak się dowie... to wszystkie drzwi stoją przed Tobą otworem!!

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
Spawareczka, a powiedz mi Ty zawsze biegasz po górach z kijkami? Widzisz dużą różnicę na zbiegach?
Ja kilka razy dawno dawno temu próbowałam, jak to z tymi kijkami jest, ale przeszkadzały mi i stwierdziłam że to bez sensu, ale ostatnio zastanawiam się, czy jednak nie warto się nauczyć z nich korzystać.. ostatnio sporo pochodziłam/potruchtałam po górach i coraz częściej odzywają mi się kolana, kiedyś jak truchtałam z góry po kamieniach jakiś chłopak mnie zaczepił i stwierdził, że kijki konieczne, bo nogi mi siądą..no i chyba miał rację.. a tak w razie czego, jakie kijki wybrać, czym się kierować?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
Hmmm.. kija zabieram na trasy 50 km +, kiedy wiem, ze same nogi mi tego do końca nie wyciągną. Na niektórych biegach (jeśli jest przepak) używam kijków od połowy trasy. Zasadniczo zbiegam bez użycia kijków, trzymam je wówczas w rękach. W zasadzie to mogłabym ich w ogóle nie mieć przez pół biegu, bo prawdziwą robotę robią głównie na mocnych i długich podejściach na zmęczeniu i na półpłaskich zbiegach technicznych na wiotkich już kończynach. Aktualnie mam nieskładane Fizany, ale kolejny wybór padnie na jak najlżejsze i składane kije, które można szybko umocować przy plecaku.
Powiem jeszcze, ze w sezonie przygotowawczym ( na treningach) biegam zasadniczo bez kijków i zabieram je raz czy dwa (trochę na siłę), żebym mogła sobie przypomnieć jak z nich korzystać.
Zasadniczo dążę do tego, zeby biegać bez, ale póki co nie jestem jeszcze na tyle przygotowana, a że górę mam mocną, korzystam z niej, kiedy nogi słabną:)

PS. Tak swoją drogą, zwyciezca ostatniego DFBG na dystansie 130 km powiedział mi przed startem ciekawą rzecz:
Na słowa dlaczego ma tak mały ekwipunek (pas z 2 bidonami 500 ml, kilka żeli, Folia ratunkowa, kurtka i telefon), odpowiedział, ze ma co niezbedne.
-No tak - odpowiedziałam - ja bedę biegła dużej, to mam trzy razy więcej.
-Może jest inaczej - nie bierzesz więcej, bo biegniesz dłużej, tylko biegniesz dłużej, bo bierzesz więcej :)

Od urlopu biegam w górach z pasem, bidonem 0,5 l, telefonem, kurtką (póki co jeszcze za dużą) i dwoma batonami musli + 30 zł w razie czego. Tankuję bidon w górskich strumieniach i zyję (mimo upałów). Droga do minimalizmu bedzie długa i droga (nowy ekwipunek), ale być moze zaowocuje lepszymi wynikami.


Wrzucam zdjęcie z kijami i ich użyciem podczas zbiegu




" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
Hmmm, no to widocznie się do biegania po górach nie nadaję
albo po prostu trzeba schudnąć i wtedy się zabierać za bieganie

hmmm, no to chyba muszę sama przetestować, jak będzie u mnie, tu akurat nie chodzi o czas, tylko żeby trochę odciążyć te kolana..
dla mnie minimalizm to już jest zmieszczenie wszystkiego do tego plecaka salomona, na początku jak przyszła przesyłka, to jak zobaczyłam, że taki malutki i jeszcze za taką cenę, miałam go ochotę odesłać, ale po kilku wycieczkach stwierdzam że jest idealny i jednak to co trzeba się zmieści
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
Z czasem pewnie zaczniesz zwracać uwagę na inny asortyment, który zajmuje mniej miejsca:) Dla mnie plecak Salomona (ten, który Ci polecałam) zrobił się zbyt wielki. Jeśli jeszcze naciupię kasy na kurtkę przeciwdeszczową, która mnie zaintrygowała ostatnio, to zacznę się mieścić w sakiewkę:D

Poza tym, jakie schudnać? Toć Ty waga piórkowa:) Miecha masz odpowiednio, żeby Cię po górach nosiło. Mój A na początku marudził, że bolą go kolana. Zaczął ćwiczyć, wzmocnił mieśnie okołostawowe i po bólu. Organizm musi przywyknąć do aktywności. Poza tym, ważna jest technika. Przy zbiegu nie puszczasz się z góry i dajesz górze prowadzić siebie. Nie walisz w podłoże padając na piete i kłapiąc stopami, pozostawiasz stawy samym sobie.

Korpus, ramiona, czwórki wykorzystują grawitacje do lekkiego prowadzenia się bez obciążenia dla stawów. tak, jakbyś zbiegała po lodzie. Całe ciało jest rozluźnione, ale w pełnej gotowości reaguje na kontakt z podłożem, stąpasz na całej stopie, jakbyś wazyła trzy gramy. Nie o to chodzi by się turlać. Chodzi o to, by bez szkody dla organizmu wykorzystywać fizykę i odpoczywać. Po zbieganiu mają boleć Cię ramiona, brzuch, nie kolana. Zwróć uwagą na to, co robi Twój brzuch podczas zbiegu, napnij go, zobaczysz co dzieje się z ciałem. Pooglądaj sobie w sieci jak zbiega Jornet Kilian, lub nasz Marcin Świerc - to je ono! :)

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
No właśnie nie wiem, o co chodzi z tymi kolanami, ale mam tak właściwie od "zawsze", jak tylko więcej po górach pochodziłam. Właściwie to chyba nawet nie ma różnicy, czy biegam czy idę, na łagodniejszych trasach jest ok, no ale u mnie to raczej wszystkie strome chyba że powinnam sobie jeszcze dać trochę czasu, właśnie wydaje mi się że mięśnie w nogach mam dość mocne, powinny mi pomagać, a jednak.. może rzeczywiście trzeba nad techniką popracować..

A powiedz mi nie myślałaś nad ultra Granią Tatr? tzn teraz już i tak dopiero za rok, w ostatni weekend właśnie się odbyły te zawody.
Ja wiem że to tylko 70km no ale przewyższenia sporo, jak zobaczyłam trasę to byłam w szoku, że aż tyle osób wystartowało

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Głodnej baby dziennik

Następny temat

Zuzka light

WHEY premium