No nie, z Sylvią to on ma mikre szanse w takim stanie. Nie sądzę aby ta
kondycha mu się poprawiła, a jeśli chodzi o technikę, to cudów raczej nie będzie.
Ktoś tam pisał o superkompensacji w tym czy drugim temacie.
A że ja jestem bestia upierdliwa i dociekliwa, to znalazłem.
Najsensowniejszy opis, to ten wg mnie.
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:krqn3EvVGg8J:www.lider.szs.pl/slownik/download.php?plik_id=578&f=slownik_578.doc superkompensacja&cd=4&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a
Można sobie go ściągnąć wpisując superkompensacja, otworzyć czwarty link [doc] będą rysunki
I co tam czytamy?
A no, że "Zależy to od bardzo wielu czynników : intensywności wysiłku, głębokości zmęczenia, i jakości wypoczynku"
"Rzecz jednak w tym, że niezwykle trudno jest ustalić indywidualnie dopasowaną dawkę wysiłku tak, by nie była za mała - bo nieskuteczna, ani za duża bo z powodu przetrenowania będzie też nieskuteczna."
"Wysiłki niewielkie dają mały zysk, wysiłki bardzo ciężkie są nieskuteczne, a często szkodliwe. "
"Gdyby jednak tajemnice tych procesów były tak proste jak przedstawiamy wyżej schemat, trenerzy nie mieliby żadnych trudności z doprowadzaniem swych podopiecznych do rekordowych wyników. Tymczasem znane są liczne pomyłki i "nietrafienia" z formą zawodnika, co w znacznej mierze wynika z niewłaściwego zastosowania relacji wysiłek - odpoczynek."
I teraz tak, dla Pudziana ta walka wyglądała tak, jakby zaraz miał się przekręcić na ringu. Potem wsiadł w samochód i pojechał do Warszawy, na drugi dzień coś tam tańczył czy śpiewał. Za tydzień będzie jechał znowu na jakąś Polsatową szopkę, w międzyczasie pewnie też coś będzie robił. Od przyszłego poniedziałku będzie w stanach aby przestawić się do nowej strefy czasowej.
Najbliższe dwa tygodnie będą wyglądać jak jeden wielki bałagan. Niech mi ktoś powie gdzie w tym wszystkim można wyliczyć czas na superkompensację i czy w ogóle jaka jest szansa, że do niej dojdzie? Jaka jest szansa na odwrotny efekt?
Jak na razie to widzę tylko hiperkompensację (ale ego)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hiperkompensacja
Gdyby nie życzliwi sędziowie plus przypadki, to by Pudzianowski zdechł na ringu.
Od 4 minuty i 36 sekundy w pierwszej rundzie do końca walki czyli piąta minuta w 2 rundzie, naliczyłem że jakieś 370 (ponad SZEŚĆ minut, a runda trwała PIĘĆ) Pudzian odpoczywał.
Wliczyłem w to przerwy na obie kontuzje Yusuke, przerwę pomiędzy rundami, nic nie robienie w klinczu i w parterze po sprowadzeniu.
miał więcej odpoczynku niż walczył. A w czasie 2 rundy tylko klinczował, trochę machał łapkami i 2 sprowadzenia. Reszta to były razy jakie dostawał od Japońca, i to wcale nie takie wąskie.
Było więcej odpoczynku dla Pudziana niż walki. Gdyby ich po każdej akcji bez rozwiązania rozdzielali ich, to by sytuacja byłą dramatyczna.
W MMA Kawagushi to taki lepszy Najman boksu. Tylko, że z o wiele lepszą psychiką i bardziej LHW niż HW.
Nasi organizatorzy znaleźli go z nadzieją, że Pudzianowi pójdzie łatwo, ale się przeliczyli. Chłopak się dobrze przygotował i przetrzymał pierwszą rundę. W drugiej rundzie Oknin kazał klinczować i sprowadzać do parteru, nie iść na wymianę w stójce, a sędziowie robili wszystko aby Pudzian mógł przestać/przeleżeć całą rundę w zwarciu.
Nie dopuszczono do dogrywki, bo Pudzian by dostał w d*pę.
Tim Sylvia to zawodnik innej klasy niż Japończyk. Jest faktycznie ciężką wagą, ma zasięg, kondycję lepszą od Japońca, technicznie jest lepszy. Ma lepszą psychikę, obicie i wie co się dzieje na ringu. Tak łatwo nie da się sprowadzić do parteru(o ile da się). Japoniec czysto tylko raz dał się sprowadzić na początku. I ma w dodatku w łapie pier.... (pierońskie uderzenie
), a w dodatku czysto potrafi bić. Po minucie Pudzian będzie wolniejszy.
Tu nie ma co porównywać.
I metoda Sylvii wg mnie powinna być prosta. Obić trochę na dystans, spuścić powietrze z Pudziana w pierwszych dwóch minutach i lać jak worek treningowy.
Raczej na szybkie KO nie liczę, bo Sylvia się rozkręca po 20-30 sek.
KO w wykonaniu Pudziana raczej (99%) nie będzie, bo ma pięści z waty.