A ja zycze powodzenia nerkom osoby na takiej diecie. Moze niczego sie poczatkowo nie czuje
Nie trzeba czytac zadnych badan naukowych, wystarczy zajrzec do pierwszego lepszego podrecznika urologii
Nie wspomne juz o watrobie, ktora musi wszystkie te syfy zneutralizowac przed wypuszczeniem ich do nerek. Bo wpierniczanie takich wielkich ilosci miesa to nie tylko zakwaszenie, ale rowniez podtrucie toksynami, ktore zwierzeta karmione "przemyslowymi" paszami akumuluje w swoich organizmach
Sa pewne przeslanki, ze m.in. takimi substancjami sa xenoestrogeny, czyli analogi estrogenow pochodzace ze srodowiska zewnetrznego. W poczatkowej fazie akumuluja sie w tkance tluszczowej, a kiedy zaczyna sie gwaltownie i duzo chudnac uwalniaja sie do krwioobiegu w ogromnych ilosciach. Skutek ---> znaczace podwyzszenie zachoworowania na raka piersi/jajnikow/szyjki macicy
Notoryczne zaparcia--->podwyzszone ryzyko raka jelita grubego, podwyzszony poziom markerow miazdzycy (nie chodzi tu o poziom cholesterolu we krwi, bo to juz jest dalsza faza, ale o np. o CRP)...
Ja osobiscie uwazam, ze robienie takich diet, jak ten ***niety Ducan, to nic innego jak proznosc. Zapamietalam sobie odpowiedz pewnego specjalisty od leczenia otylosci, ktorego ktos zapytal na wykladzie o to, ile powinien prawidlowo trwac proces chudniecia. Odowiedzial, ze w najbardziej optymistycznym przypadku tyle, ile trwalo tycie, ale z jego doswiadczenia wynika, ze jednak trwa to 2, a czasem nawet i 3 razy dluzej
Ja chudlam rok. byly Zastoje, czasem nawet i dwumiesieczne. Wtedy odpuszczalam na chwile, zeby potem wrocic z nowa porcja energii. Moja teoria jest taka, ze w pewnym momencie organizm jest zmeczony i mowi: nie dalszemu chudnieciu.
No i widze znaczace zaleznosci: dolowanie sie = brak jakichkolwiek efektow; zebranie d..y w troki i wycisniecie z siebie ile sie da (i jeszcze troche
) efekty miazdzace ---> patrz w chwili obecnej
Tylko, ze to musi sprawiac radosc, jesli wciaz jest sie niezadowolonym z treningow, albo co gorsza, jesli robi sie to tylko po to, zeby schudnac, to lepiej sobie odpuscic
Aaaa... I jeszcze powiem ci tyle, ze czasem musze robic restart po 3-4 tygodniach. W pewnym momencie odczuwam znaczacy
spadek sily, wielkie zmeczenie, nie tylko na treningach, ale tez ich w codziennych czynnosciach itd. Teraz sie nauczylam, ze jest to sygnal STOP i tego sie nie da przeskoczyc, bo z dnia na dzien jest coraz gorzej. Wtedy odpuszczam na kilka dni, czasem tydzien i znow jest okay
Aaaa, co do szybkiego chudniecia, to ja przerobilam juz "fajny" skutek uboczny. Wyobrazasz sobie pocic sie potem tak kwasnym, ze wyzera plamy na ubraniach? Mile to to nie jest
Wyklad strzelilam
Ale to takie moje male dywagacje, nic wiecej