ASARIAH/Dziennik - Your life is yours alone - etap II s. 86

Nieźle, a powiedzcie mi, dziewczyny, jak inni użytkownicy Waszych siłowni reagują na Wasze wyczyny?

Moje odczucia nie są obiektywne, ale mam wrażenie, że wzbudzam odrobinę zainteresowania. Niekoniecznie pozytywnego.
Ci, którzy już mnie znają, przywykli, ale często ktoś "nowy" gapi się po prostu bezczelnie, z obrzydzeniem.
Najbardziej ekto-chlopaczki, wymalowane pannice oraz starsze panie
Czasami jakiś nowy trener albo usiluje namowic mnie do rezygnacji z wolnych ciężarow i zamiany na 100% maszyny, albo z zainteresowaniem wypytuje co i jak oraz chwali za "odwagę"
Różnie bywa...
Ja natomiast usiluję być na silce na maxa skupiona na treningu.
Raczej nie gadam, nie plotkuję, nie zaczepiam trenerow i nie jestem zaczepiana
Ćwiczę skupiona i ktoś mi nawet kiedyś powiedzial, że nie wyglądam sympatycznie, że jak ćwiczę, to sprawiam wrażenie zarozumialej A ja raczej z tych niepewnych siebie i nieśmialych, nawet o asekurację wstydzę się poprosić trenera.
Ot, taki trochę dziwak ze mnie

Zmieniony przez - meraviglia w dniu 2010-01-31 18:03:12

nie jesteś wcale dziwna

Ja to generalnie zawsze dziwiłem się jak ludzie patrrzyli się na mnie albo w ogóle na kogoś zamiast zająć się sobą. Ja na siłownię jak przychodziłem to tylko i wyłącznie w głowie miałem to, co musiałem zrobić. Nic innego się nie liczyło. I raczej takie podejście jest wymagane jeśli chcemy coś osiągnąć. I nigdy nikim się nie rozpraszałem.

tak więc Asariah, wpadasz na siłkę, robisz co masz robić a innych NIE MA

Niedziela...
miało być tak fajnie, nie robienie niczego i w ogóle, ale jakoś doła załapałam i stwierdzam, że wszystko jest bez sensu...
Nadal nie mogę przeboleć tych spodni dresowych, a niestety nie mogę sobie w tym miesiącu pozwolić na zakupienie nowych. Muszę więc chodzić w starych spodniach, w których źle się czuje i źle wyglądam...

Miałam wstać o 9.00, a w stałam o 10.00

10.30 - posiłek nr I - omlet z 60 g płatków owsianych, 10 g otrąb pszennych, 2 całe jaja, 1 jabłko i do tego masło orzechowe

14.00 - 100 g pieczonej wołowiny, 50 g makaronu z mąki orkiszowej i do tego trochę surówki z buraczków + 20 g migdałów

18.00 - 120 g kury + surówka z buraczków

19.00 - 20 g wheya

20.00 - 200 g serka wiejskiego z cebulka i ogórkiem

będzie jeszcze porcja wheya z oliwą z oliwek w ilości 10 g

Po raz kolejny przekonuję się, że nie znoszę serka wiejskiego, bleh..

Dzień ogólnie do dupy i całe szczęście, że już się kończy..

Zmieniony przez - Asariah w dniu 2010-01-31 21:17:07

Śliczny dziennik taki kolorowy i apetyczny .......... zdjęcia jedzonka powalające
Z tymi spodniami rozumiem Cię doskonale, nigdy nie ubiorę spodni, które nie leżą fajnie na moim wielkim tyłku (a ćwiczę w domu i nikt mnie nie ogląda). Samopoczucie wszak najważniejsze
Będzie dobrze, jutro nowy dzień i nowe wyzwania
Życzę Ci powodzenia.
P.S.kurcze, może ktoś zabrał te spodnie przez pomyłkę i je odniesie?

Heloł:)
Estetyczny dziennik:)

Soga za muse dałam
pozdr

amabi dziękuję i zapraszam

Lu chyba mamy podobne gusta co do muzyki

A tutaj coś na zakończenie tej nieszczęsnej niedzieli...





Zmieniony przez - Asariah w dniu 2010-01-31 22:36:28

chyba tak;)

sia - breathe me...



wow. kocham to.
ogólnie ją kocham
znaczy się SIA:DDDDDDD

Zmieniony przez - LukRecJa w dniu 2010-02-01 00:27:50

Asariah, unikaj buraków, chyba że wilczasz je bilansu.
To prawdziwe "bomby węglowe".

O, nie wiedziałam... Dorbze wiedziec. Dzięki Mera Na szczęscie nie było ich dużo
Dzisiaj mam wstrętne brokuły

Zmieniony przez - Asariah w dniu 2010-02-01 08:46:48