King wiem, że aero są bardzo ważne, nawet wiem to z własnego doświadczenia, jakie tam kiedyś zdobiłam. Teraz w nowym planie postaram się chociaż ten 1 raz w tygodniu w nietreningowy mieć aero.
Lu miałam napisać o tym jak wyglądało moje wcześniejsze odchudzanie...
Od 5 stycznia miałam taką dietę jak w tym dzienniku. Wcześniej to było tak, że 3 dni jechałam na diecie, a potem zaczynałam żreć bo miałam napady kompulsywnego jedzenia. Tyle wtedy jak jechałam na diecie, to miałam w niej jakieś 1300 kcal i prawie w ogóle węgli, tylko w śniadaniu, więc trening jaki by on nie było, to strasznie mnie wykańczał, często opuszczałam go w związku ze zmęczeniem, ciągle spać mi się chciało.
Tak naprawdę to zaczęłam jakieś odchudzanie od wizyty u endokrynologa w związku też z innymi problemami.
Miałam kiepskie wyniki w badaniu krzywej cukrowej. Ważyłam wtedy jakieś 93 kg, miałam 17 lat.
Lekarka przepisała mi metforminę, lek dla cukrzyków II stopnia i wskazała dietę 1000 kcal.
Wtedy nie wiedziałam nic o diecie i w ogóle, uwierzyłam lekarce.
Jednak wtedy to było tak, że potrafiłam zjeśc jeden posiłek dziennie około 15.00. Czasem jak byłam w szkole, to jakieś dwie malutkie kanapki jadłam i potem obiad i do wieczora nic kompletnie. Piłam tylko dużo kawy.
I tak wyglądała sprawa mniej więcej do 22 roku życia. W międzyczasie zleciało ze mnie jakieś 20 kg balastu.
Jak już miałam te 23 lata, to zaczęłam interesować się sportem (wcześniej nie znosiłam go, a w-f to była dla mnie męczarnia chociaż miałam zawsze 5 z niego).
Chodziłam wpierw na aerobik i trochę mi zleciało, potem zaczęłam biegać i też dalej mi leciało, potem zabrałam się za ciężary i też leciało trochę. Jednakże dieta nadal kulała, bo jadłam za mało i nadal źle, chociaż więcej niż kiedyś. Pewnie z 1000 kcal nadal jadłam.
W tym czasie zleciała mi waga do 78 kg.
Wtedy znalazłam to forum i tak zaczęłam sobie je przeglądać.
Dwa lata temu już byłam trochę obeznana w treningu i diecie, zaczęłam jeśc podobnie jak teraz, jednakże jadłam 1300 kcal, ćwiczyłam 3 razy FBW na siłce i robiłam HIIT, biegałam też sobie trochę. Wtedy zleciało mi z tych 78 kg do 70 kg. wtedy już wyglądałam naprawdę dobrze, pomimo jeszcze sporej ilości tłuszczu na udach i na tyłku.
I w sierpniu 2 lata temu coś się stało i straciłam kontrolę nad wszystkim, zaczęłam tyć. Próbowałam to jakoś ratować, ale mi nie wychodziło, miałam wręcz maniakalne myśli o słodyczach.
W międzyczasie poszłam jeszcze na BJJ i wtedy z 2 kg zleciało mi, ale szybko je odrobiłam...
No i teraz jestem tutaj, wyglądam jak wyglądam i pluję sobie w brodę, jak mogłam 27 kg przytyć..
Zmieniony przez - Asariah w dniu 2010-02-07 11:50:26