Hej
Tygrysku, ja często w okresie zimowych łapię dolinki (za często), tak na mnie aura niekorzystanie wpływa. Nie martw się tą przerwą, jeżeli to poprawci Ci samopoczucie, to może i lepiej że na chwilkę odpoczniesz - naładujesz się i po nowym roku jazda!!!
Czytałam rozmowę odnośnie przysiadu. Dorzucę też coś od siebie, bo sama jakiś czas temu miałam z tym ćwiczeniem problemy:
pod pięty podłóż sobie krążki jakieś małe
będzie Tobie "wygodniej"
NIE POLECAM!
Też tak na początku próbowałam - mnie to zgubiło, i technika zaczeła się pogarszać zamiast iść w dobrą stronę.
Moja rada - ja ćwiczyłam dużo siadów w domu bez obciążenia tak długo aż czułam, że wybijam się z pięt, bo o to w tym ćwiczeniu chodzi, wiele razy podczas tych ćwiczeń domowych zdarzyło mi się stracić równowagę, ale to tylko i wyłącznie bez obciążenia, ze sztangą się nie zdarzyło nigdy, obciążenie tak działa.
Jak zaczynałam przygodę z przysiadami to bardzo uważałam na technike, wtedy ciężary były minimalne. Z czasem ciężar zwiększąłam, a w parze z tym szła coraz gorsza technika, zwracałam uwagę, żeby schodzić coraz niżej, w końcu najniżej jak umiałam i to był najgorszy błąd, bo przy okazji kolana zaczęły mi wychodzić daleko do przodu, dzięki temu kolana dały się poważnie we znaki i nie mogłam nawet biegać. Dopiero wtedy wrzuciłam filnik z tych niezwłaściwych moich siadów, a należało wcześniej.. Nastepnie za poradą specjalistów zaczęłam często ćwiczyć na sucho siadanie w domu, bez obciążenia, raz po raz seryjki po 10 powtórzeń i to mi pomogło. Starałam się siadać jak na krzesło - pupson mega wypięty
, trzymając ręce przed sobą. Mi pomogło
. Nie miałam potem więcej problemów z techniką ćwicząc ze sztangą.
weź sobie trzymaj sztangę tak,żeby łokcie były bliżej ciała tak jest lepiej przynajmniej dla mnie
Jeżeli chodzi o łokcie i trzymanie sztangi, to też zajęło mi sporo czasu zanim się nauczyłam właściwie - zaczęłam trzymac sztabgę bliżej głowy (tj. jak najwęższy rozstaw rąk jaki umiałam), przez co łokcie kierowały się bardziej prostopadle do podłogi i nie czułam już w nich bólu.
W momencie wstawania (u mnie przynajmniej) wazna jest sila nog
ja całkiem niedawno odkryłam podczas ćwiczeń domowych siłe posladów, że dużo lepiej wstaje mi się z przysiadu kiedy angażuję poślady, zorientowałam się (wreszcie), że do tej pory cisnęłam tylko z nóg. Zaczęłam spinać pupsona i od razu lżej się wstaje
Pozdrawiam i życzę lepszego samopoczucia!