Bracia... czego dokonujemy za życia... odzwierciedla się w wieczności...
...
Napisał(a)
A chu.j, mnie też się to z tym Kaziem podobamasz jak tak chcesz, to i tak*****a warte te Sog'i
Wiesz co, spróbuj szczeknąć, jedno jest pewne;
groźny to ty jesteś, ale tylko przez internet.
...
Napisał(a)
Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy"... Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan. Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wplacic. Ona zaś odpowiedziała, ze chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistosci. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy. Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?" Klientka na to: Calkiem prosto. Zakładam się". Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?". Starsza pani odpowiada: O wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe! Prezes zaśmiał się głośno i powiedzial: Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić." Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?" Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)- zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe." Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?" "Jasne", prezes wykazał zrozumienie. Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100- procentowa pewność. Wygra ten zakład! Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj. No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać." Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła jajca w swoje dłonie. Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ściane. Prezes pyta więc kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?" Na to ona: Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, ze dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank".
...
Napisał(a)
Mąż do żony : Kochanie co byś zrobiła gdybym wygrał w lotka ?
na to żona : no, wzięła bym połowę i cie zostawiła
mąż : to masz tu 7,50 i wyp*****j.
na to żona : no, wzięła bym połowę i cie zostawiła
mąż : to masz tu 7,50 i wyp*****j.
...
Napisał(a)
Jak się nazywa japoński kulturysta ?
....Takito MaMase
- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
Zmieniony przez - przeszczep21 w dniu 2009-07-14 15:14:41
....Takito MaMase
- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
Zmieniony przez - przeszczep21 w dniu 2009-07-14 15:14:41
...
Napisał(a)
Te kawaly stare i byly milion razy
Życie jest różne kwadratowe i podłużne
...
Napisał(a)
Baca dzwoni na policję i mówi:
- Gienek trzyma Maryśkę w drewutni.
Baca dzwoni po godzinie do Gienka i pyta:
- Byli?
- Byli.
- Porąbali drzewo?
- Porąbali.
- No to następnym razem ty dzwonisz że w mojej drewutni jest Maryśka....
Do baru wchodzi mężczyzna. Siada na stołku i zamawia piwo. Wypija je, zagląda do swojej kieszeni, krzywi się i zamawia następny kufel. Łyka piwo, znowu zagląda do kieszeni, krzywi się i zamawia jeszcze raz. Powtarza operację kilkakrotnie. Zaintrygowany barman pyta:
- Dlaczego za każdym razem po wypiciu piwa zagląda pan do kieszeni?
- Mam tam zdjęcie żony. Jeżeli patrzę na nią i zaczyna mi się podobać, to jest to znak, że czas już do domu.
Jasio siedzi w kościele i wymach**e, kręci różańcem na palcu. Podchodzi ksiądz i mówi:
- Dziecko moje drogie, nie machaj tym różańcem, bo na każdym siedzi mały aniołek.
Ksiądz odszedł, na to Jasio:
- No to się, kur**, teraz trzymajcie chłopaki!
Małgosia przychodzi do mamy:
- Mamo, jak będę duża i znajdę sobie mężczyznę, to jak wyjdę za mąż, to będzie tak jak ty z tatą?
- Tak, córeczko.
- A jak bym nie wyszła za mąż, to będę taka stara panna jak ciocia Ola?
- Tak, córeczko.
- No to, kurna, fajne perspektywy...
Wariat-seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w celu wiadomym. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam!
Bardzo oszczędny pan Nowak z niezadowoleniem obserwował, jak jego syn ciągle nakładał sobie na talerz więcej niż mógł zjeść. Pewnego dnia postanowił więc nastraszyć syna.
- Jeżeli jeszcze raz nie zjesz wszystkiego - grozi - złożę na ciebie doniesienie na policji.
Po południu mały Hubercik wchodzi do komisariatu i zwraca się do dyżurnego:
- Czy był tu dzisiaj mój ojciec i złożył na mnie doniesienie, że nie zjadłem wszystkiego z talerza?
Policjant najpierw zdziwił się bardzo, a później uśmiechnął się i odpowiedział:
- Oczywiście że był, mój mały przyjacielu.
- Świetnie! To ja panu powiem, że on nie opłaca abonamentu za telewizor, nie płaci podatku za psa, a w piwnicy ma aparat do pędzenia bimbru!
Pani pyta Jasia:
- Jasiu, ile masz lat?
- Nie wiem.
- Ile jest gwiazd na niebie?
- Nie wiem.
- Jasiu, jak twój tata walczył na wojnie?
- Nie wiem.
- Jak babcia robi placki ziemniaczane?
- Nie wiem.
Jasiu przychodzi do domu i pyta mamę:
- Mamo, ile mam lat?
- 7.
- Mamo, a ile jet gwiazd na niebie?
- Tego nikt nie wie.
Idzie do taty:
- Tato, jak walczyłeś na wojnie?
- Krwią i blizną, synu.
Idzie do babci:
- Babciu, jak robisz placki ziemniaczane?
- Chlast, chlast i gotowe.
Następnego dnia w szkole:
- Jasiu, ile masz lat?
- Tego nikt nie wie.
- A ile jest gwiazd na niebie?
- 7.
- Jasiu, jak twój tata walczył na wojnie?
- Chlast, chlast i gotowe.
- Jak twoja babcia robi placki ziemniaczane?
- Krwią i blizną!
<aileen> chcesz jagodziankę?
<bini> a z czym?
<aileen> ...
<aileen> z truskawkami, ****a.
<dan> ty penisei
<dan> pensie*
<dan> pesni
<dan> peniesie
<dan> ****A! ty*****u
<mateo> dzis sie dowiedzialem, ze jeden z moich ziomow lizal sie z moja partnerka na studniowce
<namazs> sory
<mateo> za co?
<mateo> ja *******e, drugi
polecam naprawde polecam jak ktos chce plakac ze smiechu
http://www.kretyn.com/najlepsze
- Gienek trzyma Maryśkę w drewutni.
Baca dzwoni po godzinie do Gienka i pyta:
- Byli?
- Byli.
- Porąbali drzewo?
- Porąbali.
- No to następnym razem ty dzwonisz że w mojej drewutni jest Maryśka....
Do baru wchodzi mężczyzna. Siada na stołku i zamawia piwo. Wypija je, zagląda do swojej kieszeni, krzywi się i zamawia następny kufel. Łyka piwo, znowu zagląda do kieszeni, krzywi się i zamawia jeszcze raz. Powtarza operację kilkakrotnie. Zaintrygowany barman pyta:
- Dlaczego za każdym razem po wypiciu piwa zagląda pan do kieszeni?
- Mam tam zdjęcie żony. Jeżeli patrzę na nią i zaczyna mi się podobać, to jest to znak, że czas już do domu.
Jasio siedzi w kościele i wymach**e, kręci różańcem na palcu. Podchodzi ksiądz i mówi:
- Dziecko moje drogie, nie machaj tym różańcem, bo na każdym siedzi mały aniołek.
Ksiądz odszedł, na to Jasio:
- No to się, kur**, teraz trzymajcie chłopaki!
Małgosia przychodzi do mamy:
- Mamo, jak będę duża i znajdę sobie mężczyznę, to jak wyjdę za mąż, to będzie tak jak ty z tatą?
- Tak, córeczko.
- A jak bym nie wyszła za mąż, to będę taka stara panna jak ciocia Ola?
- Tak, córeczko.
- No to, kurna, fajne perspektywy...
Wariat-seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w celu wiadomym. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam!
Bardzo oszczędny pan Nowak z niezadowoleniem obserwował, jak jego syn ciągle nakładał sobie na talerz więcej niż mógł zjeść. Pewnego dnia postanowił więc nastraszyć syna.
- Jeżeli jeszcze raz nie zjesz wszystkiego - grozi - złożę na ciebie doniesienie na policji.
Po południu mały Hubercik wchodzi do komisariatu i zwraca się do dyżurnego:
- Czy był tu dzisiaj mój ojciec i złożył na mnie doniesienie, że nie zjadłem wszystkiego z talerza?
Policjant najpierw zdziwił się bardzo, a później uśmiechnął się i odpowiedział:
- Oczywiście że był, mój mały przyjacielu.
- Świetnie! To ja panu powiem, że on nie opłaca abonamentu za telewizor, nie płaci podatku za psa, a w piwnicy ma aparat do pędzenia bimbru!
Pani pyta Jasia:
- Jasiu, ile masz lat?
- Nie wiem.
- Ile jest gwiazd na niebie?
- Nie wiem.
- Jasiu, jak twój tata walczył na wojnie?
- Nie wiem.
- Jak babcia robi placki ziemniaczane?
- Nie wiem.
Jasiu przychodzi do domu i pyta mamę:
- Mamo, ile mam lat?
- 7.
- Mamo, a ile jet gwiazd na niebie?
- Tego nikt nie wie.
Idzie do taty:
- Tato, jak walczyłeś na wojnie?
- Krwią i blizną, synu.
Idzie do babci:
- Babciu, jak robisz placki ziemniaczane?
- Chlast, chlast i gotowe.
Następnego dnia w szkole:
- Jasiu, ile masz lat?
- Tego nikt nie wie.
- A ile jest gwiazd na niebie?
- 7.
- Jasiu, jak twój tata walczył na wojnie?
- Chlast, chlast i gotowe.
- Jak twoja babcia robi placki ziemniaczane?
- Krwią i blizną!
<aileen> chcesz jagodziankę?
<bini> a z czym?
<aileen> ...
<aileen> z truskawkami, ****a.
<dan> ty penisei
<dan> pensie*
<dan> pesni
<dan> peniesie
<dan> ****A! ty*****u
<mateo> dzis sie dowiedzialem, ze jeden z moich ziomow lizal sie z moja partnerka na studniowce
<namazs> sory
<mateo> za co?
<mateo> ja *******e, drugi
polecam naprawde polecam jak ktos chce plakac ze smiechu
http://www.kretyn.com/najlepsze
...
Napisał(a)
Do miasta przyjeżdża cyrk. Klown ogłasza wszem i wobec zgromadzonej publiczności:
- Kto zdoła sprawić, by ten oto słoń stanął na tylnych nogach, wygra 1000zł!!!
Zgłasza się jeden śmieszny człowieczek. Klown się go pyta:
- Co Ci jest potrzebne?
-Drabina - Odpowiada ochotnik.
Tak więc dali mu drabinę, on ustawił ją przy dupie słonia i kopnął biedne zwierzę z całej siły w jaja, tak że stanęło na tylnych nogach.
Publiczność zszokowana, zaczęła klaskać.
Następnego dnia, ten sam cyrk, ten sam klown:
-Kto zdoła sprawić, by ten oto słoń pokręcił głową na TAK i NIE wygra 500zł.
Z tłumu zgłasza się ten sam człowieczek, co ostatnio. Zaniepokojony klown, wiedząc do czego on jest zdolny ponownie pyta się go:
- Co Ci jest potrzebne?
-Drabina - Klown już wyraźnie spanikował, ale dał mu drabinę.
Człowieczek tym razem ustawił ją przy głowie słonia, wspiął się na nią i szepcze słoniowi do ucha:
- Pamiętasz jak cię wczoraj *******nęłem w jaja?
Słoń pokręcił głową na TAK.
- A mam cię *******nąć jeszcze raz?
Słoń pokręcił głową na NIE.
;)))))))))))))))))))))))))))))))))))
- Kto zdoła sprawić, by ten oto słoń stanął na tylnych nogach, wygra 1000zł!!!
Zgłasza się jeden śmieszny człowieczek. Klown się go pyta:
- Co Ci jest potrzebne?
-Drabina - Odpowiada ochotnik.
Tak więc dali mu drabinę, on ustawił ją przy dupie słonia i kopnął biedne zwierzę z całej siły w jaja, tak że stanęło na tylnych nogach.
Publiczność zszokowana, zaczęła klaskać.
Następnego dnia, ten sam cyrk, ten sam klown:
-Kto zdoła sprawić, by ten oto słoń pokręcił głową na TAK i NIE wygra 500zł.
Z tłumu zgłasza się ten sam człowieczek, co ostatnio. Zaniepokojony klown, wiedząc do czego on jest zdolny ponownie pyta się go:
- Co Ci jest potrzebne?
-Drabina - Klown już wyraźnie spanikował, ale dał mu drabinę.
Człowieczek tym razem ustawił ją przy głowie słonia, wspiął się na nią i szepcze słoniowi do ucha:
- Pamiętasz jak cię wczoraj *******nęłem w jaja?
Słoń pokręcił głową na TAK.
- A mam cię *******nąć jeszcze raz?
Słoń pokręcił głową na NIE.
;)))))))))))))))))))))))))))))))))))
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" Św.Augustyn
...
Napisał(a)
Wpada koleś do burdelu, podchodzi do burdelmamy i mówi:
- chciałbym się zabawić ale mam tylko 5zł
- w porządku, mamy tutaj obok taki pokój gdzie są różne rzeczy można sobie coś pokombinować
Gościu zadowolony wchodzi do pokoju, patrzy a tam na środku stoi tylko czajnik. Zdziwił się no ale jak już zapłacił to nie odpuści. Zaczyna pakować ostro w wylot z czajnika. Po skończonej zabawie wychodzi zadowolony i idzie do domu. Następnego dnia przychodzi znowu:
- dzień dobry, chciałbym się zabawić ale mam tylko 3zł
- w porządku mamy tutaj taki pokój gdzie lecą filmy można sobie coś pokombinować
Gościu wchodzi do pokoju, siada obok innego klienta, patrzy na telewizor a tam koleś wkłada sobie parasol do du.py. Lekko zdziwiony pyta się gościa obok:
- poyebało go czy co?
- to jest nic, wczoraj koleś du.pił czajnik
Wychodzi baba od wróżki cała zrozpaczona dowiedziała się ze przyczyni się do zagłady świata. Idzie tak ulicą i rozmyśla nad tym co usłyszała. Nagle patrzy na ulice a tam małe dziecko stoi i płacze a na niego jedzie rozpędzony samochód. Kobieta bez wahania rzuca sie na małego chłopca, ratując go przed śmiercią. Baba wstaje, cała podrapana, zakrwawiona, na szczeście chłopiec jest cały. Pyta się go:
- mogł cie samochód przejechac, masz szczęscie ze cie uratowalam. Jak sie nazywasz chłopczyku?
- Adolf Hitler proszę pani
NA ulicy stoi mała dziewczynka cała zapłakana, poobijana, poraniona z urwaną ręką i złamaną nogą. Podchodzi do niej facet i się pyta:
- dziewczynko co ci sie stało?
- ahhh wie pan co szkoda gadać! Wyrzucili mnie ze szkoły, przychodze do domu, powiedziałam o tym ojcu to zaczął mnie bić i przypalać żelazkiem, mama stanęła w mojej obronie to wziął nóż poderżnął jej gardło, następnie sam wyskoczył przez okno, uciekłam do dziadków, ale tam był pożar, babcia i dziadek spłonęli żywcem, zaczęłam uciekać i po drodze wpadłam pod samochód, straciłam ręke i złamałam noge, straszny dzień!
- (koleś wyciągając kvtasa) no to rzeczywiście szczęście Ci dzisiaj nie dopisuje...
Zmieniony przez - ali1987 w dniu 2009-07-27 23:51:10
Zmieniony przez - ali1987 w dniu 2009-07-28 10:27:33
- chciałbym się zabawić ale mam tylko 5zł
- w porządku, mamy tutaj obok taki pokój gdzie są różne rzeczy można sobie coś pokombinować
Gościu zadowolony wchodzi do pokoju, patrzy a tam na środku stoi tylko czajnik. Zdziwił się no ale jak już zapłacił to nie odpuści. Zaczyna pakować ostro w wylot z czajnika. Po skończonej zabawie wychodzi zadowolony i idzie do domu. Następnego dnia przychodzi znowu:
- dzień dobry, chciałbym się zabawić ale mam tylko 3zł
- w porządku mamy tutaj taki pokój gdzie lecą filmy można sobie coś pokombinować
Gościu wchodzi do pokoju, siada obok innego klienta, patrzy na telewizor a tam koleś wkłada sobie parasol do du.py. Lekko zdziwiony pyta się gościa obok:
- poyebało go czy co?
- to jest nic, wczoraj koleś du.pił czajnik
Wychodzi baba od wróżki cała zrozpaczona dowiedziała się ze przyczyni się do zagłady świata. Idzie tak ulicą i rozmyśla nad tym co usłyszała. Nagle patrzy na ulice a tam małe dziecko stoi i płacze a na niego jedzie rozpędzony samochód. Kobieta bez wahania rzuca sie na małego chłopca, ratując go przed śmiercią. Baba wstaje, cała podrapana, zakrwawiona, na szczeście chłopiec jest cały. Pyta się go:
- mogł cie samochód przejechac, masz szczęscie ze cie uratowalam. Jak sie nazywasz chłopczyku?
- Adolf Hitler proszę pani
NA ulicy stoi mała dziewczynka cała zapłakana, poobijana, poraniona z urwaną ręką i złamaną nogą. Podchodzi do niej facet i się pyta:
- dziewczynko co ci sie stało?
- ahhh wie pan co szkoda gadać! Wyrzucili mnie ze szkoły, przychodze do domu, powiedziałam o tym ojcu to zaczął mnie bić i przypalać żelazkiem, mama stanęła w mojej obronie to wziął nóż poderżnął jej gardło, następnie sam wyskoczył przez okno, uciekłam do dziadków, ale tam był pożar, babcia i dziadek spłonęli żywcem, zaczęłam uciekać i po drodze wpadłam pod samochód, straciłam ręke i złamałam noge, straszny dzień!
- (koleś wyciągając kvtasa) no to rzeczywiście szczęście Ci dzisiaj nie dopisuje...
Zmieniony przez - ali1987 w dniu 2009-07-27 23:51:10
Zmieniony przez - ali1987 w dniu 2009-07-28 10:27:33
...
Napisał(a)
co nalezy zrobic gdy osoba chora na padaczke dostanie ataku w wannie?
-nalezy szybko wsypac proszek i wrzucic pranie
-nalezy szybko wsypac proszek i wrzucic pranie
Nie mogę ci pomóc,jestem koniem.
--==GAINER TEAM==--
Poprzedni temat
Jak spędziliście ferie?
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- ...
- 190
Następny temat
Witam na nowym serwerze! :-)
Polecane artykuły