Podsumowanie 8 tygodni
A więc było to 8 tygodni lepszych i gorszych dni,małych wzlotów i upadków.Zacznę może od tego dlaczego 8 a nie 11 jak było w planie?
Mianowicie dlatego,że czuję,że się przetrenowuję,potrzebuję odpoczynku bo czuje się lekko zajechany,czuję jak organizm prosi o dłuższy odpoczynek,złapało mnie teraz przeziębienie i nie czuję się za bardzo na siłach żeby dalej to ciągnąć,no i ostatnia rzecz czyli matura,zostało mi do niej jeszcze ok.4 tygodni,a że chcę się do niej jak najlepiej przygotować to miejsca na trening tutaj nie ma,pisze się ją tylko raz i jest na całe życie,nie chcę jej słabo napisać i potem żałować resztę życia,na ten czas nie będzie więc żadnych wypisek.
Teraz po kolei:
a.)Dieta-próbowałem się do niej przykładać najlepiej jak mogłem,wiem już,że to rozwiązanie które teraz stosowałem czyli 5 dni trzymana i 2 dni luzu jest najlepsze,nie zawsze wyglądała ona tak jak bym chciał,niekiedy już nie miałem sił żeby jeść kolejny posiłek,mam też duże ograniczenia finansowe bo cały czas utrzymują mnie rodzice,pomimo tego próbowałem sobie ją urozmaicać,łączyć posiłki na różne sposoby,znalazło się tez miejsce na eksperymenty kulinarne co widać było na załączonych zdjęciach które wklejałem,chciałem żeby było smacznie i zdrowo.
b.)trening na siłowni-myślę,że zrealizowałem go tak jak chciałem,próbowałem się najbardziej przykładać do techniki a nie iść w stronę jak największych ciężarów,urozmaicałem sobie ćwiczenie zabawą ilością pow.,co okazało się fajnym pomysłem,zawsze to nowość dla mięśni.
c.)trening biegowy-tutaj też nie mam do siebie zastrzeżeń,wykonałem go na tyle na ile było mnie stać,starałem się robić treningi bez względu na pogodę,które nie zawsze była ładna bo niekiedy padał deszcz albo sypał śnieg lub jedno z drugim,niekiedy do tego dochodził jeszcze wiatr i robiło się na prawdę nieprzyjemnie,nauczyłem się jeszcze lepiej panować nad tym żeby nie szaleć na treningach bo czekały mnie jeszcze kolejne,żeby nie podkręcać bo jest moc,tylko spokojnie powoli do celu.
d.)trening na basenie-tutaj nie mam co za dużo pisać bo to dopiero początek przygody z pływaniem,dopiero się wciągam,treningów nie było dużo,ale starałem się też na tyle na ile mogłem,głównie chodziło w nich o naukę techniki,płynność ruchów,no i gdzieś tam w oddali w jakimś stopniu wyrobienie wytrzymałości oraz szybkości.
Końcowa ocena w realizacji celów:
Cele nie zostały do końca osiągnięte,ale i tak jestem z siebie zadowolony.Chciałem nabrać trochę masy mięśniowej co wyszło mi najgorzej ze wszystkich celów,przy mojej aktywności i jeszcze do tego predyspozycjach jest to bardzo trudne,niemniej jednak sylwetka lekko się zmieniła,zmiana na + jest na pewno w prostownikach,łydki się bardziej wyrobiły,z brzucha tłuszczyku trochę zleciało,ostatnio zauważyłem nawet,że większość spodni zlatuje ze mnie,ogółem hmm nie wiem jak to napisać,mięśnie jak by się utwardziły,nie zwiększyły się ich wymiary ale gęstość tak,w ogóle jak teraz patrze w lustro to widzę,że jak by lekko zmieniły się proporcje,z całego ciała zleciało trochę tłuszczyku ale za to w jego miejsce pojawiły się mięśnie,takie jak by budowanie mięśni razem z redukcją tkanki tłuszczowej.Kolejnym celem było poprawienie się w pływaniu i uważam,że zmiany są na duży plus,nauczyłem się pływać spokojniej,nie chlapię już tak na wszystkie strony jak płynę,więc technicznie lekko się poprawiłem,co do wytrzymałości to tez lekko się poprawiła i to nawet z treningu na trening zauważałem,jak mniej się męczę po przepłynięciu iluś tam metrów.Ostatnim celem było wyrobienie bazy tlenowej ale zachowując tez szybkość co uważam,że wyszło mi najlepiej,ostatnie treningi to pokazały,myślę,że mam teraz dobre podstawy do zbudowania wytrzymałości na 800m i szybkości na 100m.
Teraz co dalej?A no tak jak pisałem wyżej całkowita przerwa od treningów,nie będzie wypisek,jak napisze ze wszystkiego maturę to się odezwę i rozpiszę treningi.
pozdr.