Papecik/Dziennik/STW czyli Swoje Trzeba Wybiegać

podejrzewam ze poprawi ci sie jakość mięśni bo dużo aerobow i dieta na zero,

Splitx może i poprawi się jakość mięśni,dieta tak nie do końca na zero,bo bilans oscylujący wokół zera,ale nigdy poniżej zera,zawsze dodatni(przeważnie ma taki być) lub na zero

ok rozumiem

hej
po zawodach opisz dokładnie jak było,jakie wrażenia!
pozdrawiam i powodzenia.

no ja tez czekam na relacje z zawodow ;]

Siemka.Niedawno wróciłem,jakąś godzinę temu,wypiska jak zwykle pózno.Trzy dni przed biegiem praktycznie nic nie robiłem,sam wypoczynek,zwiększyłem udział węglowodanów w diecie tak jak Shula radziłeś,czułem się dziś przed biegiem strasznie naładowany,wczoraj trochę na siłę wciskałem ryż.Dzisiaj rano wstałem i zjadłem makaron z białym serem,potem byłem wykąpać się do jeziorka,poleżałem sobie trochę we wodzie na brzegu,przyszedłem i zacząłem się szykować,robić jedzonko na drogę,no i wyjazd,w drodze zjadłem sobie ryżyk z dżemem i banana,ciężko było go zjeść no ale jakoś poszło,czułem się pełen energii.Wyjechałem dosyć wcześnie,żeby nie było potem,że nie zdążyłem,to było coś koło 14:00,przejrzałem wczoraj mapę jak jechać i zapisałem parę miejscowości przez które będę jechał,najpierw do Inowrocławia->Toruń->i tutaj było już ciężko,niby jak wczoraj przeglądałem w mapie szukacz to niby dosyć prosta droga,co się okazało tak wcale nie było,nie wiedziałem jak jechać praktycznie zaraz po wjezdzie do Torunia,no ale nic byle do mostu Jana Pawła 2,najpierw pytałem dziadka jak tam dojechać co siedział na przystanku,dobra,ale i tak nie trafiłem bo przejechałem go,na stacji spytałem kolesia jak dojechać i mówi,że muszę się wrócić bo przejechałem,wróciłem się o ok jest duży most ale nie Jana Pawła 2 tylko jakaś inna nazwa była nie pamiętam już,dobra jadę dalej za mostem zaraz w prawo a potem w lewo na szosę Chełmińską i jakoś poszło,szosą cały czas prosto dosyć długo i w Różankowie odbić na Świerczynki,tutaj znów zamotanie ale jakoś dojechałem do tej Łubianki,tylko gdzie ten zamek,Świerczynki były zaraz przed Łubianką jakoś tak dziwnie i tam wjechałem ale jednak zle bo trza było prosto a nie na żadne Świerczynki,kolesia się spytałem jak jechać co kosił trawę i mówi cały czas prosto,jadę prosto i dojechałem na miejsce,co się okazało i jakie zdziwko,ja myślałem,że to w Łubiance ma być jakiś zamek jako zamek budowla,a to też miejscowość i zamek też był.Na miejscu wreszcie yeach,zapisałem się dostałem numer startowy,poszedłem do przebieralni,zjadłem banana,przebrałem się,podczas rozgrzewki wypiłem 500ml napoju izotonicznego,rozgrzany ustawiłem się na starcie,ustałem sobie z tyłu całkowicie żeby lepsi spokojnie sobie pobiegli a ja swoim tempem,Start!! i poszłem,były 2 okrążenia po 4km,pierwsze okrążenie spokojnie dosyć pobiegłem,zaraz po starcie zacząłem wyganiać po kolei wszystkich cały czas biegnąc własnym tempem i tak doszedłem gdzieś do środka,po ok 2 km sznur się trochę rozciągnął i podzielił na 2 częsci a ja biegłem w 1,biegłem cały czas za jednym kolesiem,równe tempo takie jak moje,pod koniec 2 okrążenia jeden chłopak siedział mi cały czas na plecach a tamten co trzymał tempo jak moje zaczął biec szybciej więc odpuściłem,zacząłem biec razem z tym chłopakiem co był za mną,całe 2 okrążenie przegadaliśmy,fajnie się biegło tak razem równym tempem,szybciej też leciał czas,na ostatnim km przyspieszyłem trochę a widząc na ostatnich metrach jak koleś przed mną słabnie narzuciłem tempo ile wlezie a kolegę zostawiłem bo on nie chciał biec szybciej,brat mi powiedział że byłem coś ok. 20 a wszystkich było z 50,trasa była dosyć trudna bo,dużo podbiegów pod górkę które najmocniej męczyły,cała trasa przy lesie lub w lesie,trochę też było piasku niekiedy po którym też się ciężko biegło.No i koniec meta,patrzę na zegarek a tam 36 min.,myślę,że to dobry czas,jestem zadowolony,nie mam jakiś zastrzeżeń typu mogłem pobiec lepiej,pobiegłem na tyle na ile było mnie stać i to cieszy,jak się pojawią wyniki w necie to napiszę który byłem.Po biegu wypiłem napój izotoniczny kolejne 500ml,były kiełbaski też zjadłem jedną i zaraz potem wypiłem sobie 100g gainerka,w samochodzie 1 banana,i do domku.Ogółem uważam start za bardzo udany,trochę się bałem,że mogę przybiec ostatni bo takich w moim wieku było można policzyć na palcach,ale nie było zle,w szatni było trochę śmiechu bo jeden pan miał ja wiem z 50 lat i mówi do drugiego że wczoraj sobie poru... a drugi do niego to dzisiaj nie pobiegasz za dużo po tych wczorajszych aerobach czy jakoś tak i śmiech.Zaraz powklejam fotki autorstwa brata

Tutaj niektórzy już zaczęli się powoli ustawiać

Znów jakieś tam przed startem

Tutaj już kilka minut do startu

A to ja przed startem