Demolub dokładnie,nie wygram bo chodzi o pieniądze,które w dzisiejszych czasach rządzą całym światem.Przysiady teraz idą mi dobrze z czego jestem zadowolony,ale wcześniej gdy jeszcze nie miałem dziennika mój wynik w przysiadzie był gorszy niż na klatę,potem postanowiłem to zmienić i wziąść się za niego ostro.
Shula nom masakra do której dochodzi jeszcze to,że w jeziorku jest też coraz mniej ryb bo prawie wszystkie wybili prądem,a kiedyś jak jeden raz przypatrywałem się przez chwilkę kiedy to szedłem do szkoły jak jeden pan zarybiał to
,połowa po jego wypuszczeniu zdechła.Fight Club oglądałem,dobry film,bardzo mi się podobał.
Teraz zaległa wypiska z wczorajszego dnia.
Rano wstałem,zjadłem bardzo porządne śniadanko,chciałem poczekać 1,5h ale trochę się wydłużyło bo padało i wiało,ale nie posłuchało mnie bo nie przestawało,więc poszedłem w deszczyk:
stadion-rozgrzewka 15min.następnie zadanie(1x100m.w20sek./100m.odp.+120m.w20sek./80m.odp.+4x50m.max/100m.luz.dodatkowo 10min.trucht-kiedy wyszedłem z domu jak by powoli przestawało padać,rozgrzewka taka jak podczas wcześniejszych treningów,kiedy miałem prawie koniec rozgrzewki przestało,ale za to miałem deszczyk z drzew jak zawiało nawet lekko,100 i 120m w 20 sek. poszło prawie,że idealnie,50m też spoko,na koniec spokojny trucht ok.10min.,nie wykonywałem startu mocnego bo to już trening pod 100m a ja chce tylko na 800m.
Bardzo udany trening,fajnie się biegało,tylko wszędzie mokro i pełno kałuż,w bucikach woda trochę chlapała.
Potem przeszło 5h przerwy i drugi
trening,na siłowni:
1-BOX-SQUAT
s.r.60/65kgX12pow.
s.w.3X92kgkgX6pow.
Bardzo dobrze mi się robiło,czułem duży zapas sił,ale nie robiłem większym ciężarem niż miałem w założeniach,tylko powoli do przodu
2-wyciskanie sztangi na lekkim skosie
s.r.30/35kgX12pow.
s.w.3X52kgX6pow.
Bardzo spoko,bez problemów każda seria,też czułem jeszcze dużo sił w tym ćwiczeniu,stojaki ustawiłem sobie troszkę niżej i już łatwiej było ściągnąć sztangę
3-uginanie przedramion ze sztangą łamaną
s.r.10/12kgX12pow.
s.w.3X17kgX10pow.
Dobrze się robiło,każde pow. wykonywane powoli,technicznie,ruch nie robiłem do całkowitego wyprostu rąk tylko lekko skrócony,łapki trochę spuchły
4-wyciskanie sztangielek stojąc
s.r.8/10kgX12pow.
s.w.3X15kgX6pow.
Tutaj już nie czułem takiego zapasu sił ale nie było problemu
5-unoszenie nóg w leżeniu3X20pow.
Pod koniec paliło brzuszek,w tym ćwiczeniu ważne jest szczególne przyłożenie się do techniki,przy każdym uniesieniu zatrzymywałem na chwilkę dłużej nogi
Trening też bardzo udany
Dieta trzymana w miarę,witaminy i suplementy wzięte.
Dieta wyglądała tak:
1posiłek-
170g orzechów włoskich(ok.1140kcal)+50grodzynków(ok.78kcal)+50g zmielonych płatków owsianych(ok.185kcal)+40g odżywki białkowej(ok.140kcal)=ok.1543 kcal
2posiłek- ok.100g makaronu(ok.350kal)+troszkę mięsa+3różne rodzaje papryk+troszkę sera=ok.400kcal
3posiłek-50g białego ryżu(ok.170kcal)+30g dżemu brzoskwiniowego(ok.40kcal)=210kcal
4posiłek-4jajka sadzone+bułka+ogórek=ok.400kcal
5posiłek-50g białego sera+bułka
4ugotowane jajka+sałata+pokrojony ogórek+20g majonezu=ok.600kcal
6posiłek-40g odżywki białkowej=140kcal
Razem wszystkie posiłki=ok.3293kcal
Powoli zwiększam kaloryczność,naszło mnie dziś żeby sobie policzyć ile ok wczoraj zjadłem kalorii,coraz częściej teraz będę się tak sprawdzał wyrywkowo.Przy liczeniu nie wliczałem tutaj np.warzyw,bułki itp.
Przez 2 tygodnie które już minęły nie chciałem jeszcze szaleć,z treningami a zwłaszcza z dietą,żeby się nie zniechęcić,myślę,że od następnego tygodnia wszystko już będzie tak jak powinno być,zapięte na 100%.Ale muszę przyznać,że jestem bardzo miło zaskoczony utrzymaniem się siły,myślałem,że po przerwie jak przyjdę na siłownie to będzie masakra ale jest naprawdę dobrze.