Siemka.
Poniedziałek-50min. bieg crossowy -najpierw rozgrzeweczka,zacząłem dość spokojnie,skończyłem lekko mocniej,tempo starałem się trzymać równe,takie samo jak ostatnio,biegło się dobrze,popijałem co chwilę kilka małych łyków poweradea,udany trening.
Wtorek-wolne
Środa-wolne
Czwartek-15min. III zakres -tutaj w planach początkowo miałem 10 min. a w następnym tygodniu dopiero 15min. ale zamieniłem kolejność,lepiej będzie jak teraz zrobię mocniejszy trening a potem lżejszy,tak samo zrobię z fartlkiem,reszta zostaje niezmieniona.Ale wracając do treningu,rozgrzałem się bardzo mocno,zrobiłem więcej krótkich przebieżek niż zawsze,tempo to 80-90& czyli bardzo mocne,pierwsze kilkadziesiąt m przebiegłem tempem biegu krossowego,potem starałem się trzymać cały czas tempo na ok 85%,biegło się dobrze,po niecałych 10 min. pojawił się jednak kryzys i mała walka o oddech,po 1-2 min. już było w miarę ok,ale za to nogi stawały się coraz cięższe i walka w głowie żeby tylko się nie zatrzymać i dobiec do końca,ostatni km tempo podeszło prawie po 90% ze szczęścia,że dałem radę.Nie sądziłem,że pójdzie mi tak dobrze,trening bardzo ale to bardzo udany
Chciałbym tutaj coś dodać przy okazji i wyjaśnić.
Mianowicie I i II zakres czyli jak kto woli tempo wybiegania i biegu crossowego to cały czas jest ogólna
wytrzymałość.Wytrzymałość specjalną czyli np. biegową mógłbym wyrabiać robiąc przyspieszenia ale moim zdaniem to nie to samo co bieg ciągły na dużym tętnie tj.ok 175-185 ud./min.Dlaczego?Uważam,że przyczyna jest jedna i bardzo prosta,w przyspieszeniach mamy przerwy na to żeby złapać oddech,a w biegu ciągłym nie.W biegu tym dobiera się prędkość tak żeby zakłócała ona równowagę tlenową,czyli ten kryzys,który dziś miałem na treningu,trening ten to extremalny wysiłek i ma on przesunąć w górę granicę przemian beztlenowych,czyli w skrócie mówiąc żebym mógł dłużej biec z większą prędkością.
Dieta w tym tygodniu niestety trzymana tylko w miarę możliwości,starałem się jak mogłem,jednak było kilka uchybień i to wcale nie małych,np.w poniedziałek tylko 3 posiłki zamiast 5,ale pocieszam się tym,że tym tygodniu pamiętałem wziąść wieczorem oliwę z oliwek