Witam ponownie, chciałbym dziś opowiedzieć o czymś co można nazwać rozciąganiem po rozciąganiu , albo lepiej rozciąganiem relaxacyjnym.
Będzie to jednocześnie odpowiedź na Twoje pytanie Eclipse.
Rozciąganie relaxacyjne dobrze jest wykonywać po rozciąganiu statycznym, stanowi ono jakby dopełnienie treningu właściwego rozciągania.
Powoduje przyzwyczajanie mięśni do nowego poziomu rozciągnięcia, poprawia układ zachodzenia na siebie kości udowej i miednicznej (uchyłki).
Wreszcie przyzwyczaja nas samych psychicznie do nowych możliwości na jakie możemy sobie pozwolić podczas schodzenia np. o sznurka.
Jest to bardzo ważne - ponieważ oprócz bariery jaką stawia nam układ mięśniowy i kostny również nasz organizm stawia także barierę ze strony układu nerwowego.
Polega ona w skrócie na przesyłaniu sygnałów nerwowych i kurczeniu mięśni podczas próby wykonania np. sznurka. Opisałem w poprzednich postach.
Jak to wszystko wygląda ...
Ten rodzaj rozciągania jest bardzo podobny do rozciągania statycznego, oczywiście tylko podobny, powtarzam PODOBNY i nie należy go traktować jako rozciąganie statyczne.
Opisuję sposób dla sznurka - dla szpagatu ANALOGICZNIE.
Schodzimy do momentu kiedy czujemy minimalny ból. Trochę czekamy w tej pozycji - niczego nie napinamy, żadnego spięcia, odprężamy się, nie myślimy o żadnej klasówce, rachunku za światło czy za telefon...
Jeżeli nie czujemy żadnego napięcia to możemy zejść niżej, także do momentu niewielkiego bólu.
Powtarzamy tę sekwencję wydarzeń aż do chwili kiedy czujemy już znaczący acz nie ekstremalny ból.
W ŻADNYM WYPADKU NIE MOŻE TO BYĆ POZIOM POZYCJI GRANICZNEJ !!! Jedynie pozycja zbliżona do niej.
Nie możemy odczuwać żadnego dyskomfortu - ból powinien być znośny tak abyśmy nie musieli się cofać z pozycji.
Kiedy już osiągniemy odpowiedni poziom - staramy się jeszcze bardziej odprężyć - poczuć jak nasze mięśnie się przystosowywują do nowego poziomu.
Możemy włączyć jakąś spokojną muzykę... Pomieszczenie powinno być ciepłe - nie może nam być zimno!!
Wyobrażamy sobie wkroczenie w następny stopień zbliżający nas do osiągnięcia wymarzonego sznurka. Nie myślimy i niczym co sprawia nam przykrość, ból, złe wspomnienia.
Wyłączamy się chwilowo, zapominamy czym jest czas, zamykamy oczy, rozluźniamy niepotrzebnie napięte mięśnie - zostawiamy tylko w gotowości te, które utrzymują naszą równowagę.
Wyobraźmy sobie , że skraca się odległość od nas do podłogi, że brakuje nam do sznurka coraz to mniej, mniej, mniej...
W tej pozycji jeżeli nie uda nam się wpaść w trans możemy być ile chcemy, jeżeli nie wiemy ile chcemy to najlepiej byłoby 5min.
Potem wstajemy - robimy ok. 10 krążeń biodrami i koniec.
To ćwiczenie jest proste. Należy pamiętać, że należy je wykonywać PO rozciąganiu statycznym.
Dobrze jest mieć jakiś STABILNY przedmiot,o który będziemy się opierać. Dobrze jest mieć jakieś gumowe buty z miękką wkładką, aby nie wywoływać zbytniego obciążenia na pięty.
Nie jest ono wskazane i może wywołać ich martwicę...
To tyle na ten temat. Wkrótce jak mi coś znowu odbije to dokończę temat maszynek do rozciągania...
Eclipse mam nadzieję, że Ci pomogłem jeśli nie - wołaj o pomoc...
pzdr
LN
Tułam się tu i tam... najczęściej w jamce tradycyjnych
Dlaczego widząc słowa "gramatyka, ortografia, fleksja, składnia" myślisz sobie takie straszne i obraźliwe rzeczy pod moim adresem ?
http://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=64429 <-- wejdź...