Dzisiaj frekwencja w teście nie dopisuje.
Do obiadu dzisiaj zjadłem gotowaną marchew. Kurczaka nie smażyłem aż tak mocno, bo ostatnio jakoś przestały mi smakować 'spieczone'. Staram się je podduszać.
O 16:00 wypiłem Nitro2, a przed chwilą WPC, oraz wciągnałem makaron, którego jednak zostało trochę za mało
(wychodziło 16g węgli za mało), a więc dołożyłem 25g chleba z twarogiem i jest ok.
Niedługo idę do mojej lubej, tak więc kolację zabieram ze sobą.
Jutro tylko 3 lekcje od
8:30-10:15 i tak będzie do piątku włącznie.
Powodem są próbne matury, które mają odbywać się w tychże dniach, a które jeszcze mnie nie dotyczą.
Dzięki temu, że w szkole zagoszczę na tak krótko, będę mógł dokładnie co 3 godz. zjeść posiłki i ok. 15:00 rozpocząć
trening pleców i tricepsów. Tak więc, jutro tak zwany
'Dead Lift Day'...
Trzeba będzie dołożyć do pieca hrhr.
Być może, również, korzystając z mnóstwa wolnego czasu, uderzę jutro na solar, ale to zależy od tego, o której będzie wolne.
Pozdr.