Evangelion, znowu, po raz kolejny zmuszony jestem zacytować swe ulubione motto , czyli "Na każde złożone pytanie istnieje prosta odpowiedź, lecz jest ona nieprawidłowa"
Zawsze jest jakiś zapas powtórzeń, choćby tych wykonanych z gorszą techniką lub wręcz ruchami oszukanymi.
Z czego w prosty sposób wynika że zapasu takiego nie ma gdy wyeliminuje sie gorszą technikę i ruchy oszukane. Dodatkowo, istnieje szereg technik które pozwalają upewnic sie w tym że upadek mięśniowy nastąpił bez potrzeby uciekania się do ruchów oszukanych i gorszej techniki - klasycznym przykładem jest dropset.
Poza tym, nie zgodzę się z tym, że partner treningowy przy dążeniu do załamania mięśniowego nie jest potrzebny. Doświadczony partner wyczuje, gdzie jest granica pracy Twoich mięśni i odejmie ze sztangi tylko te kilkaset gramów, które stanowią granicę.
Co nie zmienia faktu że gdy partner udziela pomocy oddziaływując na sztangę siłą zdolną podnieść choćby 1 kg, TY podnosisz właśnie o ten 1 kilogram mniej, czyli de facto wykonujesz dropset
Ze względu na fakt iż istnieje wiele typów włókien mięśniowych (choćby główne IIB, IIA i I) odpowiedź na temat tego czy ćwiczyć do upadku mięśniowego a jeżeli tak, to w jaki sposób jest bardzo skomplikowana i niejednoznaczna. Najprościej i najkrócej można to ująć tak :
- włókna mięsniowe które są niećwiczone nie mają powodów do wzrostu (dosyć chyba oczywiste)
- małe ciężary podnoszone po wielokroć nie angażują wystarczająco włókien szybkokurczliwych nawet gdy ćwiczymy do momentu gdy nie jesteśmy w stanie więcej tego małego ciężaru podnosić
- duże ciężary z kolei angażują głównie
włókna szybkokurczliwe, a wykonywane nimi serie nie są zazwyczaj wystarczająco długie aby dostatecznie zaangażować włókna wolnokurczliwe (nieco inaczej to wygląda u osób specjalizujących sie w treningu czysto siłowym, ciężarowców i tójboistów, ale to osobny temat)
- skoro zależy nam na wzroście mięśni naszym celem powinno być zaangażowanie (przećwiczenie) maksymalnej liczby włókien mięśniowych wszystkich typów, zarówno tych szybko jak i wolnokurczliwych
- to właśnie zalecają nam wszystkie kulturystyczne pisemka, propagując "trening Lee Priesta na biceps - 6 ćwiczeń, 24 serie" i tym podobne metody, nie dołączając jednak do artykułu opisów i zdjęć zaplecza farmakologicznego tego skąd inąd wybitnego kulturysty, które to zaplecze umożliwia mu takie pobudzenie wzrostu i tempo regeneracji o jakim zwykli śmiertelnicy amatorzy mogą jedynie pomarzyć
- skoro nie możemy sobie pozwolić na racjonalne stosowanie monstrualnych dawek treningu które upewniłyby nas że niemal każde włókno naszego mięśnia zostało przećwiczone i otrzymało impuls do wzrostu musimy sobie radzić inaczej
- najprostszym sposobem jest zastosowanie takiego ciężaru który w pierwszej fazie ćwiczenia jest w stanie zaangażować włókna szybkokurczliwe, a im dalej tym więcej będzie angażował włókien typu wolnokurczliwego - z reguły taki ciężar to około 85% naszego 1RM
- w zależności od udziału włókien poszczególnego typu w ćwiczonym mięśniu (a zależy to nie tylko od tego który to mięsień ale i od naszej genetyki) będziemy w stanie wykonać z takim ciężarem określoną liczbę powtórzeń - podczas kilku pierwszych wiekszość pracy będą wykonywać włókna szybkokurczliwe, a w miarę ich zmęczenia pracę przejmować będą włókna typu wolnokurczliwego
- przerwanie serii przed osiągnięciem upadku mięśniowego powoduje że znaczna część włokien wolnokurczliwych nie zostanie przećwiczona
- wykonywanie drugiej serii zmęczy jeszcze bardziej włókna szybkokurczliwe które zresyntetyzowały nieco ATP w okresie odpoczynku (przez tą drugą i kolejne serie będą one potrzebowały więcej czasu na regenerację - nie jest to niczym złym ale należy o tym po prostu pamiętać), włókna wolnokurczliwe natomiast znowu mogą nie dostać wystarczającej dawki pracy jeśli nie poćwiczymy do upadku mięśniowego
Tak to w telegraficznym skrócie widzę, należałoby tu jeszcze popisać o gęstości mitochondrialnej i innych ******łach, ale to może innym razem. Póki co, ponownie stawiam śmiałą tezę że lepsza jedna seria all-out niż cztery gówniane
Proszę nie rozumieć tego jako propagowanie wykonywania jednej serii na daną partię mięśniową - cały powyższy wywód odnosi sie jedynie do ćwiczenia lub nie do upadku mięśniowego, liczba serii to zupełnie osobny temat.
Zmieniony przez - Tyka w dniu 2005-04-19 11:08:40