Witam witam
Jeżeli ktoś się mnie martwił i zastanawiał to pragnę poinformować, że żyję. przez ostatnie tygodnie miałem kilka prób powrotów do forum, ale ciężko nawet o pół godziny w ciągu dnia. Zamiast zwolnić to wszystko przyśpiesza u mnie coraz bardziej. Z treningów nie zrezygnowałem są cały czas, były dwa tygodnie w połowie sierpnia takie że miałem po trzy treningi w tygodniu tylko, ale tak to raczej staram się te 5 utrzymać czasami w wyjątkowych okolicznościach wpada 4. Był właśnie ostatnio bardzo ciężki okres, szczególnie przez to że z niczego nie chciałem zrezygnować bo i dużo pracy w domu miałem i w samej pracy i do tego jeszcze treningi. Dochodziło do tego że spałem po mniej niż cztery godziny a w jednym tygodniu takim kulminacyjnym po czterech nocach naliczyłem 17 godzin snu.... To wszystko plus jeszcze deficyt doprowadziło do tego że zajechałem się, dosłownie się zajechałem Bo nie potrafiłem odpuścić i trochę zwolnić, przez co treningi przestały sprawiać przyjemność michy nie chciało się trzymać i nie wytrzymałem ale ciągle coś podjadałem, że w teorii trzymałem miche, a w praktyce w ogóle
najważniejsze dla mnie i tak w tym wszystkim że udało się nie zrezygnować z treningów, A jak już do mnie dotarło do czego się doprowadziłem to się ogarnąłem, zrobiłem sobie kilka dni wyższych kalorii z głową ale bez liczenia treningi zrobiłem bardzo bardzo lekkie i typowo pompujące akurat to się złożyło z zablokowaniem przez gościa co mi kładł styropian w domu że nie mogłem też tam pracować i złapałem drugi oddech. Teraz już jadę na wyższych kaloriach, trzymam je w okolicy zera zmieniłem treningi żeby nie było takiego tłuczenia ilości serii i wszystko w pośpiechu i w biegu a na rzecz większego skupienia i większego czucia, dzięki temu zabiegowi też wróciłem do ćwiczeń których nie robiłem od jesieni zeszłego roku przez kontuzję, bo robię to na dużo mniejszych obciążeniach niż kiedyś i kontroluje wszystko jak tylko coś jest nie tak to od razu odpuszczam czy zmniejszam. Dzisiaj miałem mieć wynik rezonansu, ale jeszcze go nie było więc w tym tygodniu go dostanę a wizytę u ortopedy mam na 4 października więc zobaczymy co tam się dzieje.... Albo nic się nie dowiemy :-/ dzięki temu że zablokował mnie gość z tym styropianem w domu to miałem teraz dwa tygodnie na spędzenie czasu z rodziną popołudniami i weekendy więc było aktywnie kroki ładnie udaje mi się nabijać zgodnie z planem, dziecko szczęśliwe bo codziennie spędza czas z tatą, a wieczorem jest takie zmęczony że dosłownie pada to i żona szczęśliwa że nie musi godzinę go usypiać
na razie dopóki wszystko jest takie u mnie napięte to muszę pogodzić się z tym że jakieś mega formy nie zrobię dlatego się nie spinam i trzymam te okolice zera i cieszę się treningami, bo nie chcę znów doprowadzić się do etapu w jakim byłem ostatnio że byłem dosłownie wrakiem człowieka wykonującym swoje zadania. U mnie ta praca się zastopowała w remoncie, więc nadrobiliśmy trochę pracy u mojego brata, więc nie było możliwości wyskoczenia gdzieś na weekend choć były dwa podejścia, ale chociaż Wczoraj udało się na jeden dzień wyskoczyć do Sopotu i żeby nie podróż powrotna w ciągłym korku to byłby bardzo fajny i przyjemny wypad
Będzie ciężko, ale próbuję wrócić do regularności na forum i wpisów
Konjac, twaróg, frużelina i masło orzechowe
Miska nabiału z owocami frużeliną i masłem orzechowym
Zupa brokułowa z indykiem
Zupa pomidorowa z indykiem
Indyk ryż warzywa