FighterXDość mocno zagłębiłem się w temat, bo ciągle słyszę, że nie jedzenie mięsa uratuje ziemie (Nawet Tadeusz Sowiński o tym pisze, przez co przestałem go śledzić i słuchać). Niestety gdy zagłębimy się w temat i sprawdzimy jaki wpływ ma dieta wegańska na planetę vs dieta wszystko-jedzących. Niestety, ale wegańska wyjaławia naszą planetę gorzej. I wbrew pozorom krzywdzi więcej zwierząt na kg pożywienia niż hodowla zwierząt. Również uważam, że można prowadzić humanitarną hodowlę zwierząt na ubój, ale wymaga to więcej pracy i jest to raczej możliwe regionalnie, a nie globalnie. Zwłaszcza, że humanitarna hodowla zwierząt ma wpływ na cały ekosystem i pozwala odpowiednio użyźniać glebę. Zaś dane o produkcji CO2 przez zwierzęta hodowlane są szalenie zakłamane. Problem z hodowlą masową generuje niestety problemy natury ekonomicznej i psychologicznej. Problemy natury ekonomicznej to fakt, że ze względu na niską cenę mięsa ludzie go nie szanują i dużo wyrzucają (na świecie marnuje się 1/3 pożywienia), problem natury psychologicznej łączy się z ekonomicznym, a mianowicie ludzie nie szanują mięsa, bo:
- nie musieli go zabić/pozyskać,
- jest łatwo dostępne,
przez co są odcięci od ciężkiej pracy związanej z wyhodowaniem "jedzenia" i pozyskaniem go. Dlatego gdy ludzie polują dla jedzenia (nie trofeów), czy hodują zwierzęta dla siebie na ubój, wykorzystują całe zwierzę, nic się nie marnuje. A gdy teraz spytasz się ludzi kiedy jedli podroby, to są ludzie, którzy nigdy nie jedli podrobów w życiu.
Dodatkowo gdy spojrzymy też z innej perspektywy biodostępność mikroelementów i makroskładników w diecie wegańskiej jest uboższa niż w diecie wszystko-żerców. Oprócz tego aby dostarczyć odpowiednią ilość niektórych mikro czy makroskładników kalorycznie dieta będzie większa i bez suplementacji się nie obejdzie.
AMEN
!
Moze bede nie obiektywna, bo u mnie dwa pokolenia mialy kilkanascie sklepow miesnych, ale nie wyobrazam sobie nie jedzenia miesa
Podobnie jak tu pisaliscie, nie ogarniam po co ludziom vegetarianom/ veganom produkty wygladajace jak mieso... no przeciez to jest bez sensu z samego zalozenia...
Mialam trenerke vege i nie powiem, kilka dan na ktore mi dala przepisy bylo naprawde spoko, aleeee bardziej jako
urozmaicenie diety niz jako proby zastepowania miesa
Jedyne, co u mnie nie przejdzie to tluste miecho i podroby, no i nie lubie tez mielonek. Od kilku lat nie sporadycznie spozywam wieprzowine (mam wrazenie, ze mi smierdzi przy ponowym podgrzewaniu), a jak juz to raczej gotujemy i jemy od razu, no i bekon... bez chudego bekonu zyc sie nie da