BLOG StrongSFD- Siłownia czyli Treningi - Kuchnia - Dyscyplina

#redukcja masy ciała

Czyli spalanie tego co zjedliśmy kiedyś za dużo.

A ile za dużo?
Aa no tyle że 1 kilogram fatu to 7000kcal

Kurde... brzmi poważnie bo chcąc spalić 10 kilogramów to rzucamy rękawice jakimś 70.000 kcal nadwyżki zmagazynowane w naszym ciele!

Mamy nie lada wyczyn i dwa wyjścia. Zrobić to z głową na spokojnie co uważam za słuszne.
Możemy też rzucić się na całość i zachować się niczym Leonidas z 300
___________
Najgorsze w tym wszystkim jest podejście osób które chcą schudnąć w miesiąc bądź dwa. Nie biorą pod uwagę że jedli za dużo przez ostatni rok czy trzy.

Reasumując, grzeszysz długo a rozgrzeszenie chcesz natychmiast. No no no!

Wpisujesz w google jak szybko schudnąć.
Trafiasz na beznadziejny artykuł z początku lat '00. Wpieprzasz dziennie liść sałaty. Wytrzymujesz na tym od tygodnia do sześciu w zależności jaki zażarty jesteś. Po czy pękasz jak mydlana bańka i wracasz do tego co było. No no brawo.

Uda się ten patent może jednemu na dziesiętysięcy.. może..

Nie patrząc już na aspekty zdrowotne ale to na kiedy indziej.
___________
Jest jeszcze druga opcja, ta słuszna.
Hem..? No nie jeść przez rok za dużo a później nie móc spojrzeć w lustro?

No ale gdy to już się jednak stało i droga powrotu jest już tylko jedna trzeba usiąść. Wziąć kartkę, długopis i rozpisać plan działania.
Druga sprawa, zmienić myślenie z ofiary na prawdziwego killera tłuszcz

Załóżmy że nasza dzienna aktywność to pięć tysięcy kroków. Odebranie codziennie dziecka z przedszkola oddalonego o 1.5km od domu, 8h pracy za biurkiem i podstawowe obowiązki domowe.

1) Ustalamy swoje zero kaloryczne. Mniej więcej da się to zrobić na start. Korygujemy ewentualnie jeśli minęliśmy się z założeniami.
2) Ustawiamy odpowiednie makroskładniki aby wychodziło nam nasze zero kaloryczne. Czyli ile dziennie zjemy gram białka, tłuszczy i węglowodanów.

Więcej przeczytasz tu ----> https://www.instagram.com/p/Cb54pees36P/?utm_medium=copy_link

dawno nie było samoje*ki

A co z ciągłym głodem na redukcji? Mój największy problem aktywności już więcej nie dorzucę bo i tak mam za dużo a te 2kg przydałoby się w końcu zrzucić

Może spróbować dodać kcal na 2/3 tygodnie i po tym czasie wrócić do obecnych kcal. Tak bym zrobił na start.

A co do głodu to warto rozgraniczyć czy chce mi się jeść bo mam psuty żołądek czy mam apetyt i chęć najedzenia się po prostu i uczucia sytości.

Druga kwestia jest taka że zacznij jeść objętościowo. Budynie, galaretki, ziemniaki, ekspandowany jęczmień z twarogiem (duuużo tego wychodzi i zapycha) i tak dalej i dalej

Jak tylko schodzę z kcal poniżej 2300 to budzę się w nocy między 2-4 i nie mogę zasnąć, bo mnie brzuch z głodu boli a na 2300 i więcej nie chudnę jak żyć?

No to jest kicha po całości ale na 2300kcal przy Twojej aktywności, że nie leci to dziwne

Bo ja jestem stara i niska

Kiedy robiłaś pełne badania tarczycowe i hormonów?
Serio 2300 przy Twoich kozich biegach to aż dziw bierze że nie leci

Coś tam poleciało przez pierwsze 2 tygodnie i tyle
Badania w ciąży robiłam napewno, kontrolne po ciąży też czyli jakoś rok temu. Poza niskim żelazem i niską ferrytyną wszystko w normie.

Poczekam jeszcze ten tydzień i zobaczymy, najwyżej podniosę kcal, szczególnie że święta niedługo a później znowu spróbuję uciąć.

Z ciekawości zapytam, jak masz B/W/T rozłożone?

Ja wrzucam wszystko do fitatu, łącznie wychodzi 2335 kcal, w tym 160b, 68t, 275ww a licząc "po kulturystycznemu" to tych kcal wychodzi mniej, bo jest 130b, 55t i 260ww. W dni gdzie mam dwa treningi albo intensywne lub długie bieganie wpada dodatkowe 30g węgli po treningu. I w sumie to nie wiem jak to w końcu liczyć żeby było dobrze