Szacuny
10650
Napisanych postów
30005
Wiek
32 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
609926
a te 300g fatu głównie z jakich źródeł? Co do mk myśle że nie ma znaczenia czy węgle czy fat i tak dobrze podziała ;) dodatkowo igf ci podniesie więc może całkiem fajnie się sprawdzić
Szacuny
3674
Napisanych postów
31005
Wiek
34 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
294222
Cholecystokinina mocno tłumi apetyt u niektórych osób, dlatego keto tak popularne :) Ja na początek bym dał tzw. lekkie tłuszcze, czyli takie które szybciej się trawią czyli np. oleje a nie orzechy
Mk to już ostateczność, bo istnieje ryzyko, że nie pomoże, gdyż mimetyki greliny bardziej działają na dietach zbilansowanych, ale każdy jest inny
Szacuny
603
Napisanych postów
1847
Wiek
34 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
208481
Głowne żródła fatu to tłusty nabiał(śmietany, sery), tłuste mięsa/smalec, jaja, ale każdego dnia są też orzechy/masła orzechowe, oliwa z oliwek, majonez, gorzka czekolada, olej rybi, czasem awokado.
Jak już wpadają węgle to np. 80g płatków owsianych + 100g banana kilka godzin przed treningiem i 15g cukrów prostych intra, to wszystko.
Krystian - nawet jak to MK nie pomoże na apetyt to szukam też czegoś co dodatkowo wspomoże budowanie siły. Bo przez najbliższe miesiące z SAA nie chcę do testa niczego dodawać. Opinie są róźne.
Zmieniony przez - Polskikoks w dniu 2021-08-18 13:58:51
Szacuny
24270
Napisanych postów
25221
Wiek
35 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
1020296
To juz troche duzo. Moglbys pomyslec o zmniejszeniu, zamienic smietane na mleko kokosowe, stosowac odrobine wiecej kielbas (sielska z lidla jest ok) + oliwa zamiast serow. Oczywiscie nie wszedzie, ale np co drugi dzien.
Szacuny
3674
Napisanych postów
31005
Wiek
34 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
294222
Dla mnie jako dietetyka, to ja bym dał więcej wielonie i jednonienasacynoch tłuszczy, a mniej nasyconych czyli więcej oliwy, olej rzepakowego, orzechów, awokado. Wiadomo, chodzi o w miarę dobre proporcje i tyle
Co do MK to ma działanie szerokie dosyć i może pomóc w sile na pewno. Ja bym też pomyślał może o ostarynie ? też fajnie siłę podbija
Szacuny
603
Napisanych postów
1847
Wiek
34 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
208481
Bardzo dawno nic tu nie pisałem. Przez nadmiar spraw w życiu osobistym koncentrowałem się na tym, żeby pozostać w treningu i jakoś w miarę jeść. Co prawda jestem na półmetku formalności i zmian. Z końcem roku czeka mnie wyprowadzka z Łodzi na wieś.
Co do spraw sportowych. Niedawno skończyłem swój epizod z treningiem trójbojowym
1 etap – Trening 12/8/4 WODYNa – 5 tygodni
2 etap – 5x5 metoda teskaska – 10 tygodni
Jedynie w drugim etapie podbiłem testa na 300mg ew. Ot cała „suplementacja”
Skończyłem głównie przez problemy z apetytem. Trawienie na diecie z przewagą tłuszczy jest w porządku. Od lat w tych sprawach nie czułem się tak dobrze. Fizycznie czułem się ok, nic mnie nie boli z czym miewałem wcześniej problemy(łokieć), ale dodatkowo w związku z natłokiem obowiązków postanowiłem zluzować i wejść na TRT na czas, aż będę miał te wszystkie zawirowania za sobą, także przynajmniej do końca roku.
Ostatni 10ty tydzień planu skończyłem z takimi wynikami:
1. Przysiad – 165kg 2x2
2. WL – 142,5kg 2x2
Tu po skończeniu planu, na bardzo krótkiej „redukcji” wycisnąłem nawet 150kg na singla.
3. MC – 200kg x3
Po skończeniu tego planu próbowałem nawet coś tam redukować. Wróciłem na stary high carb, mocno uciąłem kalorie. Po tygodniu na takich „suchych węglach”, gdzie w DT przy 400g ww miałem 40-50g tłuszczu, mocno siadło trawienie. Treść pokarmowa stała w jelitach, a z dnia na dzień wzmagały mi się wzdęcia, więc szybko wróciłem do wyższych tłuszczy. Siedzenie w deficycie kalorycznym na ten moment też sobie odpuściłem. Już po pierwszym dniu jelita zaczęły pracować i trawienie bardzo się poprawiło. Jeżeli w przyszłości będę chciał jeszcze zrobić formę to HC-LF raczej nie jest dla mnie, bo grozi to nawrotem IMO.
Obecnie trenuję PPL, 4 dni w tygodniu. Taki trening daje mi możliwość elastyczności, bo często obowiązki młodego taty zmusząją mnie, że muszę trening przesunąć na dzień wcześniej/później, bo muszę zostać sam z małą.
Jest jeszcze jeden temat co trochę mnie zniechęcił w kwestii bawienia się w SAA. Wiosną miałem pierwszy kontakt z NPP i to w niewielkiej dawce (200mg ew) przez 10 tygodni. Prolka i estro były kontrolowane. Mimo tego dorobiłem się twardego guzka w lewej piersi, prawa jest zupełnie czysta. Przy moim obecnym Bfie zupełnie niewidoczny, ale wyczuwalny i przy naciśnięciu boli. Udałem się w końcu do endokrynologa. Podejście babki do mnie dokładnie takie jakiego się spodziewałem. Lekarka uważała, że skoro biorę SAA to w ogóle nie ma co badać. Do tego prywatne przytyki w stylu „czy mam dzieci”, jak odpowiedziałem, że tak to pytanie „to na sterydach można dziecko w ogóle zrobić?”. To mówię babce, że wiem jak się używa HCG. Skierowanie na USG dostałem i tu już udało mi się zapisać do bardzo dobrego lekarza. Zbadał guzka, sprawdził węzły chłonne aż po pachy(na szczęście są czyste) i stwierdził, że to raczej gino, ale zalecił też zrobienie biopsji. Sam opowiedział, że w rodzinie miał 34 letniego gościa, gdzie z takiego małego guzka zrobił się nowotwór aż po pachy, więc to raczej nie pociesza. Póki co placówka nie ma w ogóle informacji co do terminów ew. biopsji, ale czekam aż się coś ruszy. A skierowanie ważne jest rok. No ale nie zakładam, że to będzie coś poważnego. Niemniej kiedyś trzeba to będzie wyciąć.
Szacuny
603
Napisanych postów
1847
Wiek
34 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
208481
Tak zamierzam. W przyszłym roku jak będę redukował mocniej to chyba będzie to dieta low-carb, ale nie stricte keto. Większe ilości węgli jedynie okołotreningowo. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Co do lekarzy to ciężko takiego trafić, ale zdarzają się. Przykład - mój urlog. Młody, ogarnięty gościu i jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się oceniać czy umoralniać, kiedy jasno mówiłem mu czym się zajmuję.