Cotygodniowy raport z redukcji.
Waga stabilnie na 80,5kg.
Dla przypomnienia, od mojego przyjazdu do pracy tj. 19 kwietnia gdzie ważyłem 87kg, do 5 maja zeszło 2kg i kolejne 4,5kg do dnia wczorajszego. Do końca lipca, o ile nie będzie w międzyczasie "przewałki" w Polsce, planuję zejść do 76kg tak by po odbiciu na skromne
węgle waga oscylowała w okolicach 76-77kg. Z taką wagą można już i biegać i kręcić i kto wie, może nawet w moją zawodową piankę się zmieszczę
Ostatnio dorzucone do układanki puzzle takie jak olej kokosowy i znaczna przewaga ryb morskich powinny w znacznym stopniu wspomóc proces redukcji a dodatkowa aktywność jeszcze ten proces nasilić. Pisząc o dodatkowej aktywności, mam na myśli wędkarstwo spinningowe w którym więcej jest łażenia po skałach niż rzeczonego wędkarstwa
W związku z tym iż dzień coraz dłuższy i "ciemności kryją ziemię" po dwudziestej trzeciej, również mój rozkład dnia ulegnie zmianom.
Pomiędzy ośmiogodzinną dniówkę upchnę trzygodzinną sjestę. Dla zdrowia i dla zminimalizowania stresu, bo jak powszechnie wiadomo acz ciężko to sobie do głowy wbić, stres jest największym wrogiem dobrej i szybkiej wycinki
Czołem