DT Julietta

Wczoraj położyłam się przed północą Wróciłam do Sleep Meditation
Także się wieczorem podpiełam i zasnełam chyba w 15minut

Nie wiem, czy ktoś z was próbował, ale na mnie się to swego czasu bardzo działało.

PODSUMOWANIE TYGODNIA DRUGIEGO

Postanowiłam, że nie będę robić cardio w tym tygodniu, żeby wyeliminować dodatkowy stress.
I widać nic to nie dało...
Ale podejrzewam, że jeśli nie ogarnę spania to nic się nie zmieni
Wymiary stoją, kształt brzucha się nie zmienił.

Udało mi się natomiast nie zepsuć ani jednego dnia jeśli chodzi o odżywianie.
I wychodzić więcej kroków
Makro zostawiam bez zmian. Nadal wlatuje nabiał i biała mąka

masz 43 w łydce? coś tu chyba namieszałaś

Nene87

masz 43 w łydce? coś tu chyba namieszałaś

Nooo, namieszałam
Mam 33cm

działaj cierpliwie, nie ukażdego spadki są z tygdnia na tydzień, najważniejsze to wytrwac w tym, co się robi

bziubzius

działaj cierpliwie, nie ukażdego spadki są z tygdnia na tydzień, najważniejsze to wytrwac w tym, co się robi

Też jestem takiego zdania, choć możliwe że jednak przerotuje trochę makrosy za tydzień

TYDZIEŃ TRZECI

PONIEDZIAŁEK 04/05/2020
W końcu udało nam się odbić sobie Majówkę. Całe rano zastanawialiśmy się, czy wogóle jechać, bo było pełno chmur i co chwilę robiło się ciemno. Ale pojechaliśmy i pogoda naprawdę nam dopisała. Kolory cudowne. Sam spacer dla mnie ciężki, dużo pod górę, dużo w dół, po nierównym, no i w nie odpowiednich butach, bo sportowych. Ale 12,000 kroków pykło! Wiemy, że na pewno tak wrócimy

POSIŁKI
Planowo 130B/200W/60T

SUPLE
• probiotyk
• olej z wiesiołka
• ashwagandha, B complex, magnez
• wapno, wit C
• omega 3,6 & 9

DODATKOWA AKTYWNOŚĆ
• SEN 7h 29min
• KROKI 13,441 +
• SPACER

Szkocja, Kinnoull Hill

























Zmieniony przez - Julietta w dniu 5/5/2020 12:23:38 AM

Piękne widoki i nie ma tłumów więc można faktycznie odpocząć.

Pięknie tam daleko od Was?

I poczułam, ze mam dość siedzenia w domu na dupsku. Niby taras, niby las - ale tak bardzo by się chciało pojechać i jakieś nowe trasy zrobić....
Zazdrość mnie zżera i marudna zaczynam się robić od rana. A za oknem deszczowo na dodatek - no dzięki Julietta...