Lokomotywa vs czołg

Wyjazd w gości a na stole "paluszki i herbata"? Gdzie tu lepsze wieści
Wrzuć lepiej wykres z biegania

_Szajba_

Wyjazd w gości a na stole "paluszki i herbata"? Gdzie tu lepsze wieści

No właśnie nie Wczoraj była tylko pizza, dzisiaj to już może być na bogato

_Szajba_

Wrzuć lepiej wykres z biegania

Nie wiedziałem, że kogokolwiek interesują te moge "wyczyny"

A może spróbowałbyś biegania na bazie tętna?
Rozgrzewka
Bieg do osiągnięcia tętna dajmy na to 160bpm, następnie spokojny marsz póki tętno nie spadnie np do 135bpm i znów bieg. O tyle ciekawa opcja (moim zdaniem), że nie zawracasz sobie głowy metrami czy górkami a w miarę wytrenowania wydłużają się odcinki biegowe a skracają marsze.

Miska z pizzą całkiem spoko wyszła . Co jakiś czas nie zaszkodzi .

kabo9

Miska z pizzą całkiem spoko wyszła . Co jakiś czas nie zaszkodzi .

No ta pizza w realu na pewno miała mniej kcal i tłuszczu ale nie chciałem, żeby to za dobrze wyglądało, żeby nie kusiło na przyszłość.

_Szajba_

A może spróbowałbyś biegania na bazie tętna?
Rozgrzewka
Bieg do osiągnięcia tętna dajmy na to 160bpm, następnie spokojny marsz póki tętno nie spadnie np do 135bpm i znów bieg. O tyle ciekawa opcja (moim zdaniem), że nie zawracasz sobie głowy metrami czy górkami a w miarę wytrenowania wydłużają się odcinki biegowe a skracają marsze.

Pomyślę nad tym ale tak na szybko to uważam, że jeszcze za wcześnie. Na razie po prostu lecę na czas, zegarek mi pika do startu, pika do stopu i jest ok. No i jeszcze dla głowy jest dobre to, że zerkam, że jeszcze kilka sekund i staram się wytrzymać a jak będzie na tętno to nie będę wiedział ile do końca. A górkami się na razie nie przejmuję bo mam w miarę płaską rundę ~900m po lasku.

TYDZIEŃ 5, DZIEŃ 1

SQ 5*70/5*70/8*90/3*120/3*160/3*180/3*200/3*220/3*3*210

WL bez pauzy 20*20/10*60/7*100/7*120/7*125/7*127,5/3*7*120

WWL 4*5*100

Wiosłowanie z przerwą 60sek między seriami 24x72.5/15x72.5/11x72.5

Opuszczanie się na drążku 3x2/7x1

TYDZIEŃ 5, DZIEŃ 2
Dzisiaj wiedziałem, że będzie ciężko. Po wczorajszym treningu czuję dosyć mocno nogi - mięśnie obolałe a kolana jakieś takie opuchnięte. Do tego było strasznie duszno. Ale poszedłem, rekordów nie było ale robota zrobiona

coś tam się w miarę dobrego dzieje...