Słaby tydzień. Mało snu i dużo spraw prywatnych i zawodowych do ogarnięcia. Z tego też powodu biegania było zero. W czwartek zrobiłem jakieś 30km na rowerze ale luźno, tak, żeby się przewietrzyć bo piękna pogoda była. W piątek miałem pojechać na zajęcia w klubie ale pomyślałem, że lepiej się będzie wyspać a trening zrobię sam po robocie od razu.
Piątek.
1a. TGU - 5/5 - 16kg, 20kg, 24kgx3
1b. Drążek podchwyt - 5,4,3,2,2
2. Martwy ciąg - 90kgx5, 80kgx5
3. Pompki na poręczach - 0kgx5, 2.5kgx5, 5kgx5, 7.5kgx5, 0kgx5x4
4. Kb Snatch - 20kg - 6/6x6 - EMOM
To tyle.
Niedziela.
1. Przysiad tylny - 60kgx5
2. (2kb front squat 2x16kgx5 + 2HSwing 24kgx12)x5
3a.Kb clean and press (24kgx1, 20kgx2, 16kgx3)x3
3b.Drążek podchwyt (3,2,1)x3
4. (2Kb clean 2x20kgx5 + rack carryx50m) x3
Nie miałem siły na jakieś wydolnościówki. Zrobiłem takie treningi, żeby coś tam poczuć ale, żeby się nie zajeżdżać. Jak mi się uda dzisiaj zdrzemnąć popołudniu to wieczorkiem może coś pobiegać. Z naciskiem na może
"If you want to spend hours at the gym every week that’s cool, you can.
Or you can focus a bit each day on only the most important and impactful exercises, so you still have plenty of time and energy left to get out there and enjoy LIFE"