Dziennik treningowy młodziana.

Dokładnie tak jak piszesz, jedna ręka 5 pompek, druga ręka 5 pompek, koniec serii :)
Te rozjazdy najbardziej dają w kość, ten ostatni naprawdę już się tak cały napiąłem, że no nie było włókna, które mogło być luźne :P

Ja ostatnio próbuję rozjazdy ze stania, ale robię to do "ściany" na określoną długość. I trzeba przyznać, że idzie mi to coraz lepiej. Za jakiś czas powinienem dojść zupełnie do "dołu". A jak ćwiczyłem cały czas z kolan to tak naprawdę stałem w miejscu.,

Ja polecam sposób Venc1Lq, ale na każdego działa co innego, choć wydaje mi się, że rozjazdy z kolan można zaliczyć jako typ pod brzuch, a na prostych nogach na całe ciało jako ogólnorozwojowe, gdyż tam nogi nie odpoczywają w takim stopniu i naprawdę trzeba się wygimnastykować, a jeśli komuś nie wychodzi to ja polecam wznosy nóg, choć bardziej wole L-Sit, który rzeczywiście rozwija ten brzuch i wymaga od człowieka bynajmniej wygenerowania siły, co się przekłada na rozjazdy, bo w końcowej fazie jest prawie podobnie jak w L-Sit'cie.

spróbuję do ściany, bo z kolan robię po 12-15 i nie jest to mój max. A co gorsza nie ma takiego czucia brzucha jakbym chciał.

Ze stania czucie brzucha jest jeszcze mniejsze. Przynajmniej u mnie.

Mocnego robisz kota? Ja zauważyłem że jak zależy mi na czystym czuciu brzucha to musi on być cały czas napięty, czyli nie wracamy zupełnie do fazy wyjściowej, tylko kawałek przed. I ruchy lepiej robić troszkę szybsze, niż powolne.

Ja robię mocne spięcie mięśni brzucha, koci grzbiet wchodzi, ale trzymam w ryzach całe ciało. Bez kociego też umiem, ale lepiej działa z kocim wedle moich odczuć. Jak zrobie wolniej to na drugi dzień jest efekt typu domsy albo zakwasy do potęgi n'tej, ale gwarantuje, mało komu będzie się chciało bardzo wolno robić, gdyż naprawdę daje to w kość, trzymam średnie tempo.

QUEBLO, tylko nie przesadź z odstępem od ściany, bo to już praktycznie rozjazdy normalne tylko z ograniczeniem, więc powoli, choć w dzienniku widzę, że masz spory zapas tej siły, więc nie powinno być źle, może jedynie ten Twój bark Ci szwankuje, ale to z tym chyba do lekarza trzeba iść, jeśli masz z nim problemy.

Venc1Lq, dodam że jak robisz kota na początku to później i tak siłą rzeczy zostaje rozciągnięty jak na maszynie tortur, więc brzuch będziesz czuł. Ja dopiero czuje że popracowałem na drugi dzień lub po prostu czuje, że ta seria dała w kość i czuje spinę na brzuchu.

z kolan nie robię kota,łatwo utrzymać proste plecy. Z prostych nóg choćby w początkowej fazie ruchu kot będzie.
Co do odległości,wiem
a bark, podczas tego ćwiczenia, zauważyłem boli tylko w momencie maksymalnego wyprostowania ciała, jeśli zostawiam choćby te kilka centów zapasu to jest OK.
PS: Jako ciekawostkę, mogę powiedzieć ze przy tym ćwiczeniu boli nie ten sam bark co przy pompkach w staniu na rękach
A jako inną ciekawostkę mogę podać ze przy żadnych innych ćwiczeniach nie odczuwam bóli barków

W tym rzecz że TRZEBA trzymać kota, żeby skatować brzuch. Robienie tego bez kota, przenosi lwią część pracy na prostowniki i ogólnie kręgosłup. Jak chcę czuć brzuch to kota trzymam przez praktycznie cały ruch. Dlatego pytałem Queblo czy robi kota, bo napisał że nie czuje brzucha.

dla lepszego zaangażowania brzucha, najlepiej jest wciągnąć brzuch i robić tego "kota". przyciągnąć biodra do klatki, spiąć mocno brzuch i pośladki. tylko wtedy robimy tak zwane pompki, czy różne deski i rozjazdy na kółku. mamy wtedy pewność, że kontuzja Nam nie straszna.

Panowie, kółko swoją drogą, ale na własnym przykładzie przepraszam swoje nogi za to co zrobiłem... zrobiłem łydki tak porządnie (bez przerw) na ostatnim treningu, ale tego nie pisałem. Dziś dzień nóg, czyli przysiad i wspięcia, ale nie wiem czy dam rade normalnie wszystko zrobić. NIGDY NIE MIAŁEM STYCZNOŚCI Z TAKIM BÓLEM Na swoim przykładzie potwierdzę, że zakwasy czy cokolwiek ten ból oznacza na łydkach jest najgorszym w swoim rodzaju. Po przysiadach mam niedowład, ale po łydkach to nie wiem jak to nazwać .... Niedługo rozpiska jak zrobie dzisiejsze nogi, nie oczekuje cudów.