DT ajronmen - cel: Bieg Ultra Granią Tatr 2017

A mówili, że sport to zdrowie!

ojan

A mówili, że sport to zdrowie!

W każdej sferze życia się płaci, od momentu narodzin każdy z nas płaci, tak jak Xzaar wspomniał - system wartości danej osoby weryfikuje to ile jest ona w stanie "od siebie dać" za dany cel a Panu to całkiem nieźle wychodzi - cel kulturystyczny jest na bardzo wysokim poziomie przez kilkadziesiąt lat... to się nazywa silna wola, z tego może Pan być dumny, a że jest zapłata ("stawy, kolana") cóż... my wszyscy płacimy i zapłacimy na pewno lepiej za sport, niż za obijanie mój ortopeda zapytał mnie czy nie prościej przestać biegać, odpowiedziałem mu, że wtedy z czasem musiałbym wrócić do kardiologa, z dwojga złego wolę być jednak u ortopedy

każdy z nas się starzeje (w zasadzie od narodzin)
chyba nie ma badań które mówiły by jednoznacznie że uprawianie sportu jest bardziej szkodliwe dla organizmu niż jego brak
organizm ludzki praktycznie w 100% ma funkcję regeneracji/"samonaprawy", jedynie zęby nie są w stanie się regenerować

Znaj proporcjum, Mocium Panie tak jest ze wszystkimi, także ze sportem. I każdy wie, kiedy przekracza granice i coś zdrowego zamienia się w coś co nam szkodzi.... Ja na razie tej granicy nie przekroczyłem jedyny minus biegów ultra to paznokcie u dużych palców ilu stóp, które wyglądają poniekąd dziwnie od zbiegania robią się takie trochę dziwne.

Co do kilometrażu: założenia Mackenziego są takie, żeby uciąć kilometry śmieciowe. Nie jest przez to łatwiej, bo dochodzi crossfit. Łącznie jest dużo do roboty. I patrząc z mojego jakże nikłego doświadczenia, powiem tak: wydaje mi się, że mam przez to szansę poprawić to, co w górach najważniejsze: core, które szczególnie w górach daje nam siłę na podejściach / podbiegach. Wiem już, co to ból, moje nogi nie boją się 70 kilometrów, więc pozostaje temat podbiegów i zbiegów Poza tym temat szkodliwe lub nie - to dla mnie 70 km+ w tygodniu jest już niedobre. Tak przynajmniej było w tym sezonie, inna inszość, że w tym roku głównie zajechałem się tarasem, a nie ultra :-/

Klucz leży w czasie. Jak się powoli przyzwyczai organizm, to największe obciążenia nie szkodzą. Tak jak alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach Czego sobie i Wam życzę

założenia Mackenziego są takie, żeby uciąć kilometry śmieciowe

Zdefiniuj proszę kilometry śmieciowe. Mam problem, żeby zrozumieć, czym one są.

shadow78

założenia Mackenziego są takie, żeby uciąć kilometry śmieciowe

Zdefiniuj proszę kilometry śmieciowe. Mam problem, żeby zrozumieć, czym one są.

Wszystko, co biegamy a co nie jest treningiem jakosciowym - czyli ukierunkowanym na osiagniecie progresu w danym elemencie. W praktyce smieciowymi mozna nazwac wszystko co biegane jest dla przyjemnosci - na pelnym luzie, slow joging, a nawet "dlugie wybiegania" ktore sa.. krotkie ;) Dla przykladu dlugie wybieganie biegane w tlenie a trwajace mniej niz 90 minut, w tempie duzo nizszym niz startowe dla biegow dlugich - ma walory jedynie turystyczne, spedzamy milo czas. Celowe treningi to dlugie wybieganie z czescia w tempie maratonu czy innego zaplanowanego biegu dlugiego - np 30km gdzie 5 jest luzne, 20 w tempie maratonu, 5 luzne - w roznych ukladach, np 4x5 w tempie maratonu itp. Interwal - wiadomo, juz widziales jak je rozpisujemy. Do tego bieg ciagly w 3 strefie - np 15 km w tempie polmaratonu. I doskonaly srodek - bieg ciagly z narastajaca predkoscia - np na 10km gdzie zaczynasz tempem polmaratonskim, a konczysz w tempie na 5km. Dla Ciebie dodatkowo bezwzglednie zakladka - bieg po treningu na rowerze - np do przygotowan do Sierakowa powinno to byc u Ciebie 5km w tempie wyscigu na 10km bezposrednio po rowerze.

Upraszczajac, wszystko co biegasz na pelnym komforcie i konczysz nie zmeczony - to w kontekscie budowania wyniku sa kilometry smieciowe ;)

Dziękuję :)

Przejrzałem na szybko swoje zapiski - najniższe średnie tętno to 138 bpm, wszystkie inne gruuubo powyżej. Długie wybiegania - zdecydowanie powyżej 90 minut. Zawsze kończę zmęczony, biegania na pełnym komforcie nie znam - musiałbym biegać w tempie 7:30 obecnie, żeby tak było, a nie biegam:)

Trochę mnie uspokoiłeś - bardzo obawiam się tych "śmieciowych kilometrów" - bo to stracony czas, a z czasem zawsze krucho... Dorzucę jeszcze zakładkę biegową po rowerze i będzie git :)

Dzisiaj praktycznie brak aktywności fizycznej. Robię zadymę próba generalna przed Świętami, uczę się wędzić - w środku 3 szynki i 3 kawały boczku

shadow78

Dziękuję :)

Przejrzałem na szybko swoje zapiski - najniższe średnie tętno to 138 bpm, wszystkie inne gruuubo powyżej. Długie wybiegania - zdecydowanie powyżej 90 minut. Zawsze kończę zmęczony, biegania na pełnym komforcie nie znam - musiałbym biegać w tempie 7:30 obecnie, żeby tak było, a nie biegam:)

Trochę mnie uspokoiłeś - bardzo obawiam się tych "śmieciowych kilometrów" - bo to stracony czas, a z czasem zawsze krucho... Dorzucę jeszcze zakładkę biegową po rowerze i będzie git :)

Shadow - tak jak można się przejadać najzdrowszym ze zdrowych pokarmów, tak nie każdy bieg powyżej strefy komfortu będzie rozwijał. Śmieciowy to inaczej niepotrzebny. Jeżeli jesteś na etapie np. budowania prędkości i powinieneś biegać krótko, mocno, szybko; a biegasz długo i do umordowania, to też robisz śmieciowe kilometry. Przynajmniej tak pamiętam z jakichś mądrych książek/artykułów. Periodyzacja i świadomość to klucz do jakości.
Tętno to lichy wyznacznik efektywności. ale dobry wyznacznik ogólnego stanu organizmu. Zależność powinna być odwrotna: jeżeli rośnie forma to przy biegu w tym samym tempie powinno spadać tętno.
Inaczej mówiąc:
Na początku roku robisz 10 km w 1h ze średnim tętnem 138 BPM.
Po roku możesz:
1. robić 10 km ze średnim tętnem 138 ale np. w 55 minut
2. robić 10 km w godzinę ze średnim tętnem 120 BPM
Popatrz na swoje notatki w ten sposób, to może zobaczysz coś ciekawego. Jak to wygląda globalnie? Średnie tętno wszystkich biegów spada - stoi - rośnie?

Dzięki, MaGor:)

Generalnie tętno utrzymuje się nadal na wysokim poziomie, ale wzrasta prędkość. Pewnie, gdybym biegał tak samo wolno, jak kiedyś - tętno wyszło by niższe, co potwierdza Twoje słowa.

Przy okazji, średnie tętno 120 lub nawet 138 przy bieganiu to ja mam jak ledwo truchtam, a i wtedy pewnie nie... Póki co mam zamiar rozwijać i prędkość ( interwały ) i wytrzymałość - długie wybiegania. Co mi wyjdzie, zobaczymy na wiosnę:)


Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2015-12-06 18:05:49