xzaar77ruski czołgCzęść osob pewnie się przyczepi do miodu ale tak jak pisałem na początku, w tym momencie najważniejsze jest dla mnie zdrowie a prawdziwy miód na zimno uważam za jeden ze zdrowszych produktów. Oczywiście nie codziennie ale w diecie będzie się pojawiał.
Kilogram miodu w mojej kuchni schodzi w tydzien, a sa tygodnie gdy kolejny sloik otwieram szybciej ;) Standardowy posilek przedtreningowy i przedstartowy u mnie to bialy serek z miodem, przedtreningowo z waflami ryzowymi, tez z miodem, przedstartowo z biala bulka, grubo polana miodem. Miod znajduje sie tez w kazdej marynacie do mies przed pieczeniem i tak jak Maciej - do samego pieczenia w fazie rumienienia miesa.
No tak to może żeby nie było tak och i ach, że miodek jest super to ja napiszę swoje zdanie
.
Bo oczywiście Xzaar i MaGor mają swoje teorie, ale też są trochę w innym punkcie i nie mają celu związanego z
redukcją tłuszczu. To że Xzaar je kilogram miodu tygodniowo to nie oznacza, że dla kogoś innego 100g będzie dobre. A mianowicie nikt chyba z tego działu nie może się równać do ilości godzin treningowych. Trenuje pierdylion godzin to musi dostarczać energię, a czy ją dostarczy z żeli energetycznych czy akurat z miodu to sprawa wtórna. Wiadomo, że nie będzie jadł kilograma węgli dziennie tylko z tych "wolnych" bo by pękł albo przynajmniej nie miał ochoty na bieganie z wywalonym bęcem. Potrzebuje szybkich źródeł energii więc je dostarcza, a organizm przy takim wysiłku niczym piec hutniczy przepala wszystko w locie.
A teraz czy osoba otyła z rozwaloną prawdopodobnie gospodarką insulinową powinna spożywać węgle o wysokim indeksie? Moim zdaniem nie, szczególnie jak stanowią około 20% wszystkich dostarczonych węgli, nie w posiłkach z tłuszczami itd. Nie, bo przy redukcji wyskoki insuliny nie są nam do niczego potrzebne.
Przypomnijcie sobie redukcję Kuby, nie szło i wywalił z diety pyszne_jabłuszka_samo_zdrowie i poszło dalej
. Przypadek? Nie sądzę
.
A teraz inna teoria bo czołg wspomniał, że miodek to samo zdrowie. Dupa tam, ja w takie teorie nie wierzę. Moim zdaniem to dogadzanie słodkim Grubemu w imię dorobionych ideologii. A jak czytam opis z pierwszej strony to właśnie utwierdza mnie to w przekonaniu, że kolega jest jedną z wielu osób, która nie jest w stanie wytrzymać reżimu dietetycznego i dlatego zaczna n'ty raz od początku. Nie jest w stanie poświęcić swoich przyzwyczajeń i dlatego będzie ciężko o sukces. ja tam bym wywalił wszystko do osiągnięcia pożądanych rezultatów a później dopiero wprowadzał do posiłków produkty, które mogą powodować problemy. A jak chce się jeść jak xzaar czy ojan to trzeba zacząć trenować tyle co oni
.
A jakbym się jeszcze miał czepiać to też tych posiłków po 1,5k kcal na posiedzenie, jezlei rozpiska z poprzedniej strony jest prawdziwa. Nie jest to IF, a 3 grube posiłki w ciągu dnia. Niby deficyt to deficyt, ale jakoś to do mnie nie trafia. Wolę jednak chyba więcej mniejszych posiłków, żeby właśnie unikać rozpychania, wspomnianych skoków insuliny itd.
pozdro i powodzenia, (obym się pomylił w swoich przypuszczeniach
)