DT WojtekA4 - finisz redu, teraz siła, masa i kondycja

Tak, tylko tri biorę pod uwagę. :)

pięknie idzie. przeszło 2% bf na miesiąc więc widać że się nie opierdzielasz. jedziesz ostro rozumiem że jedziesz do 15% i dalsze decyzje?

Plan jest taki, aby maksymalnie wypalić tłuszcz. Koniu kiedyś powiedział mi taką rzecz, z którą nie sposób się nie zgodzić. Otóż w przypadku takim jak mój, gdzie tendencje do zalewania się fatem są spore, najpierw trzeba wypalić co się da, a potem rozsądnie podejść do budowy czegoś nowego. Tak więc cel to budowa estetycznej sylwetki, ale droga jaką będę to robił, pozwoli mi na bycie sprawnym, zdrowym (mam nadzieję), potrafiącym biegać, pływać, jeździć na rowerze - krótko mówiąc uprawiać sport człowiekiem. Chce złapać też trochę masy, co wg mnie nie kłóci się z tym co opisałem :) Będzie dobrze :)

kiedy chcesz tą masę łapać? bo przecież nie przy Tri bo to raczej się wyklucza.

A niby dlaczego? Nie planuje mutanto masy :) Ale nie chce wyglądać też jak typowy maratończyk :) Wydaje mi się, że połączenie dobrej sylwetki z wytrzymałością i wydolnością pozwalającą ukończyć np triathlon to nie jest niemożliwe :)

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2014-07-31 11:58:05

WojtekA4 - jak ja widze sytuację - opisałem Ci już wcześniej i ostatnio na @.
Teraz udało się moim zdaniem w porę zwolnić tempo. Ale warto wyciagnac wnioski i nie zajeżdżać nadto organizmu, bo przetrenowanie to czas wyciąty z życiorysu. I jeśli chodzi o postępy i jeśli chodzi o inne aspekty egzystencji

Sam mialem kilkukrotnie w życiu taki okres, ze przesadziłem (nieraz powodem była praca po 12 - 14h dzień w dzień przez wiele tygodni). Efekt: spadek zdolnosci wysiłkowych, obniżenie samopoczucia, zarzymanie postępu wpracy nad sylwetką lub wręcz regres, test w dół, kortyzol w górę i rozjechane hormony tarczycy, Wiec nie tylko z doświadczenia zawodowego ale i własnego - znam temat doskonale. Jak będzie u Ciebie - nie wiem. Jedno jest pewne, zaburenia pracy HPTA wywołane stresem (czy psychicznym czy fizycznym) trudno jest odblokować z dnia na dzień. Dlatego trzeba trzymać rękę na pulsie.

DZIEŃ 123

1. ODŻYWIANIE

dostarczono 2 832,8 kcal
b: 219,2 g (31,0%)
ww: 271,7 g (38,4%)
tł: 96,6 g (30,7%)

2. SUPLEMENTACJA

XXL Nutrition - Xtreme Test - 2x1
witamina B6 50mg - 2x2

3. TRENING

Żeby nie było, że się poddałem czy coś z tych rzeczy :) Absolutnie nie! Ładuje akumulatory, regeneruje się, ale też lekko trenuje. Dzisiaj trening na siłowni.



4. PODSUMOWANIE DNIA

Ostatnie kilkanaście dni staram się odpoczywać jak najwięcej, dużo spać, nie stresować się :) Przez cały czas bardzo precyzyjnie trzymam miskę. Jak widać powyżej, wysokie węgle, niskie tłuszcze, a więc dużo dużo owoców :) Działa to mocno pozytywnie na moją psychikę :) W piątek zrobimy badania i zobaczymy co i jak.

Mam więcej czasu, więc planuje przyszły rok, będzie aktywnie, ale nie tylko w dyscyplinach o których tu piszemy. :) :) :) To będzie dobry rok :) Po tak ciężkim jak ten, musi być lepiej ;)

DZIEŃ 130

1. ODŻYWIANIE

dostarczono 2 796,1 kcal
b: 255,2 g (36,4%)
ww: 186,1 g (26,5%)
tł: 115,5 g (37,1%)

2. SUPLEMENTACJA

XXL Nutrition - Xtreme Test - 2x1
witamina B6 50mg - 2x2

3. TRENING

Wracam ze zdwojoną siłą. Co ma być to będzie.



4. PODSUMOWANIE DNIA

Po dwóch tygodniach odpoczynku i diecie z wysokimi węglami mieliśmy nadzieję, że wyniki poprawią się. Szczególnie test i kortyzol. Niestety, poprawa tylko teoretyczna. Test z 250 na 307, a więc praktycznie zero poprawy. Kortyzol 21,4, czyli 2 ponad normę. Zalecenie od Tadeusza to powrót do LC, trening i zobaczymy co za 4 tygodnie będzie się działo.

Dzisiaj trening mocny, dużo siły przez te 2-3 tygodnie odpoczynki mi przybyło. Przyjemne uczucie. Zresztą, pomimo tych słabych wyników, dzisiaj duża ochota do treningu :)

Rowniez powinienem zrobic badania, ale odczekam kilka dni, bo beda teraz mocno przeklamane. U lekarza nadal nie byles ?

Nie byłem... Zrobię raz jeszcze badania z początkiem września i wtedy prawdopodobnie (jeśli dalej będzie słabo) z dwumiesięczną historią badań wybiorę się na konsultację. Coraz bardziej przekonuje się jednak do tego, że takie a nie inne wyniki badań, to nie kwestia przetrenowania, a raczej jakichś problemów z gospodarką hormonalną. Nigdy nie jadłem dużo, nie jadłem też jakościowo bardzo źle (oczywiście nie porównuje tego do obecnej sytuacji) - a miałem typową otyłość brzuszną i jeszcze kilka innych spraw, więc... Póki co nie warto o tym nawet myśleć, wracam do treningów, bo czas ucieka, a plany trzeba realizować ;)