Ciężko dzisiaj było na prawdę! Nie miałem siły robić barków, ale motywacja się znalazła i poszło. Ciężary na plus.
Trening:
-Przysiad ze sztangą
5x90kg
5x92kg
5x93kg
5x94kg
5x95kg
Jest zapas, spokojnie będę dokładał po 1-2kg tygodniowo.
-Martwy ciąg na prostych nogach
5x73kg
5x76kg
5x78kg
5x83kg
5x88kg
Wolna faza negatywna, sztanga blisko ciała. Dwójki na prawdę płonęły, po serii od razu na ławeczkę usiąść żebym nie upadł.
-Prostowanie nóg na maszynie (obciążenie na atlasie)
5x55kg
5x70kg
5x80kg
5x90kg
5x100kg
Czwórki miały już dosyć.
-Uginanie nóg na maszynie
10x15kg
10x15kg
10x20kg
-Unoszenie bokiem w staniu
8x10kg
8x10kg
8x10kg
Przedni akton barków dostał mocny bodziec, chyba po raz pierwszy taka pompa.
-Unoszenie w leżeniu
10x5kg
10x5kg
10x5kg
-Wymachy w przód
5xręka10kg
5xręka10kg
5xręka10kg
+łącznie 12kaps. CM3
Po treningu wpadła jajecznica z 3jajek, 100g ryżu i 200g kury.
Trening uznaje, za udany w 100%. Chce mi się już okropnie spać a dopiero ta godzina... Rozbiera mnie jakieś przeziębienie, polecicie coś? Zaraz idę zjeść czosnek bo nim najczęściej się leczę.
Jeszcze przyjdzie czas