Proszę moda, ja nie kłamię, wszystkie kłótnie wygrywam w spamie

A jakieś źródło co do tego, Schroedinger że nie był ateistą? Bo nawet Wikipedia mówi, że był.

Erwin: “I shall quite briefly mention here the notorious atheism of science. The theists reproach it for this again and again. Unjustly. A personal God can not be encountered in a world picture that becomes accessible only at the price that everything personal is excluded from it.

We know that whenever God is experienced, it is an experience exactly as real as a direct sense impression, as real as one’s own personality. As such He must be missing from the space-time picture. ‘I do not meet with God in space and time’, so says the honest scientific thinker, and for that reason he is reproached by those in whose catechism it is nevertheless stated: ‘God is Spirit’.”

Więc zakładam że mówiąc "ateista" rozumiał to jako nie uznawanie Boga osobowego będącego sobie oddzielnym bytem istniejącym w czasie i przestrzeni

http://www.hinduhistory.info/erwin-schrodinger-vedantist-and-father-of-quantum-mechanics/

A tu między innymi urywki z tej jego książki "Czym jest życie"

Nijak się ma to do odpowiedzi na pytanie "dlaczego akurat w tym czasie pojmuję ten świat".
uważam, że jesteś tu i teraz bo tak się geny wytworzyły z poprzednich pokoleń, że TY "powstałeś" właśnie teraz+ otoczenie, tworzy Ciebie takiego jakim jesteś. Ok, jakieś tam predyspozycje ale w dużej mierze "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) "
Chyba, że nie rozumiem Twojego pytania "dlaczego akurat w tym czasie pojmuję ten świat"

jac88

Nijak się ma to do odpowiedzi na pytanie "dlaczego akurat w tym czasie pojmuję ten świat".
uważam, że jesteś tu i teraz bo tak się geny wytworzyły z poprzednich pokoleń, że TY "powstałeś" właśnie teraz+ otoczenie, tworzy Ciebie takiego jakim jesteś. Ok, jakieś tam predyspozycje ale w dużej mierze "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) "
Chyba, że nie rozumiem Twojego pytania "dlaczego akurat w tym czasie pojmuję ten świat"

No źle mnie zrozumiałeś, dlatego pisałem żeby każdy zapytał sam SIEBIE dlaczego jest akurat tu i teraz, bo z cudzej perspektywy może być to niezrozumiałe - rodzice mogą wystrugać jakiegoś Andrzeja który zawsze obojętnie kto by się w niego wcielił zawsze byłby tylko tym samym Andrzejem...

Więc zapytaj sam siebie. Może zamiast pytania "dlaczego urodziłem się Jackiem" lepiej byłoby spytać "dlaczego urodziłem się jako Jacek". Bo chyba potrafisz sobie wyobrazić że Ty, rodzisz się kimś zupełnie innym. Oto mi chodzi, dlaczego Ty cz Ja istniejemy JAKO właśnie ci ludzie.

Trudno to wytłumaczyć na żywo a co dopiero przez neta...

Już najwyższa szkoła jazdy nad którym lepiej się nie zastanawiać przed ogarnięciem powyższego, to dywagacje na temat tego czy istnieje jakaś indywidualna dusza czy po prostu każda ta indywidualna jaźń to iluzja. Bo z jednej strony bez tej indywidualności nie miałby się KTO odradzać w kolejnym ciele po śmierci, z drugiej strony czym tak na prawdę różni się ta nasza podwalina od podwalin innych istot dzięki której odczuwamy ową indywidualność? Może ta indywidualność to tylko nabyte z czasem ego a nie coś najwyższego-indywidualnego...

Sam tego nie mogę ogarnąć. Jak chcesz to poczytaj to:
http://forum.medytacja.net/viewtopic.php?f=9&t=10903
Tu jest poruszony tego problem.

Być może jest też tak że to co napisałem wyżej to pyerdolenie a sprawa w rzeczywistości wygląda podobnie do drugiej powyższej opcji, że nie ma żadnego odwiecznego indywidualizmu z tymże nie ma też żadnej wieczności... i że umierając popadamy w nic (czyli że śmierć to koniec). A pytania "dlaczego urodziłem się tu i w tym ciele" padają bo ulegliśmy iluzji myśląc że jest jakieś specjalne ego które akurat teraz zaistniało...

Ale ta trzecia opcja zdecydowanie wydaje mi się najmniej prawdopodobna i najmniej logiczna.
Poczekajmy najpierw na wyniki AWARE.

Chyba da mi ktoś soga za te filozofowanie?

Zmieniony przez - Puar w dniu 2013-11-02 01:12:02

Zmieniony przez - Puar w dniu 2013-11-02 01:15:59

az tak mi sie nie nudzi by to czytac

przeczytałem ale jakoś nie mam ochoty się wczuć w ten temat i zacząć go rozkminiać na grubo tak jak Ty ale soga masz

śniło mi się dziś , że Werdum poddał Caina balachą w 1 rundzie .. drżyj Cain

siema zarzucam jako ciekawostkę , maxy na klatę znanych fighterów

Dana White (prezes UFC) - 140 kg
Matt Hughes - 140 kg/przysiad 170 kg
Melvin Manhoef - 150 kg
Chuck Liddell - 150 kg
Cain Velasquez -152 kg*
Mirko "Cro Cop" Filipovic - 161 kg (150 kg - podnosi 3 x)
Jerome Le Banner - 160 kg
Fiodor Emelianenko - 180 kg
Brock Lesnar - 215 kg/przysiad 315 kg
Ron Waterman - 226 kg
Mark Kerr - 229 kg/przysiad 362 kg
Andy Hug - 240 kg
Kazuyuki Fujita - 240 kg
Gary Goodridge - 265 kg
Scott Ferozzo - 265 kg
Ken Shamrock - 272 kg**
Mark Coleman - 272 kg
Alistair Overeem - ponad 300 kg w martwym ciągu

* Cain informuje, że pracuje sztangą tylko do takiej wagi
**Przyrodni brat Frank Shamrock, zaprzecza i podaje że maksimum było to 215 kg

źródło **********.pl

WoW, nie spodziewałem się po niektórych, że aż tyle wyciskają O_O.

Z tego co kojarzę to Jimi Manuwa zanim stał się zawodnikiem MMA był profesjonalnym 'bench presserem', szkoda, że brak tutaj jego wyników