Proszę moda, ja nie kłamię, wszystkie kłótnie wygrywam w spamie

Zayebiste są te walki. Tylko pewnie sprzęt kosztuje kupe kasy. Co do wagi obuchów to na pewno jest jakieś ograniczenie. Jakby ktoś wpadł z 10kg młotem to żaden hełm by nie pomógł.

Nie będę pisał po raz 10000 o tym samym do Ciebie, nie mam czasu

No wiadomo. No i z takim młotem weź se walcz.
Miecz dwuręczny piechoty który czasem przewyższał władającego ważył do 7kg bodajże, i to rzadko. I to takie tzw. flambergi, kawał miecza skurczysyna po 2 metry nawet.

Dremor, do kogo tak? a ok, widzę

Zmieniony przez - KondiCapo w dniu 2013-11-20 21:53:22

do mnie, bo pierwsze prawi, że (ja) nie zdaje sobie sprawy jak ogromny ma wpływ teścia na walkę a teraz wkleja interesujący go temat, że Belfort też miał zaniżony poziom teścia jak Overeem a przecież Hendersona posadził w takim stylu.

Miecze tak naprawdę lekkie były. Flambergi które były w powszechnym użyciu ważyły max 4kg i to bardzo rzadko. Typowy miecz bękarci (półtora ręczny) z XIVw ważył od 800 do 1200g. Przynajmniej z tego co się orientuję :)

No półtoraki to tak max 1300g, nie więcej. Jedynki 800g spokojnie mogły ważyć jak dobry kowal robił.
A szabla polska jak miała więcej niż 800g to już była straszna sztaba, ale to było później.

Not enough stamina na tłumaczenie Tobie tego znowu po raz enty. Na każdego zadziała w innym lub mniejszym stopniu, ale na każdego zadziała znacząco, no i nie bez znaczenia jest fakt że najważniejszy okres to nie okres walki, ale ten przed walką na obozie, czyli zwiększenie syntezy białek. O ile u Reema było widać spadki (zmniejszona synteza białek), o tyle u Belforta nie za bardzo, może coś wbijał podczas treningów (mniej go pilnowali czy ki chvj), może po prostu ładnie wyszedł z cyklu, nie wiem.

Tu chodzi o to że teść ma wpływ na to jak walczysz, pośrednio czy bezpośrednio

Znowu wchodzę z Tobą w dyskusję o tym że białe jest białe.

Reem nie mógł dobrze cyklu robić bo go co kilka dni badali

Właśnie w całej dyskusji, o to chodzi że mniejsza o szczegóły, bo nie znamy różnić indywidualnych ich organizów, nie znamy ich cyklów, nie mamy w tym doświadczenia, nie wiemy co siedzi w ich głowie.

Chodzi o to, że teściu jest potężnym hormnonem i w sposób ogromny wpływa na nasze ciało.

To tak samo jak czasami kolesie wychodzą z kontuzjami do walki i miażdżą przeciwnika- czy to znaczy że kontuzja nie ma wpływu na walkę? Kvrwa nie znoszę takich dyskusji, bo nie mam czasu, a jednak czuję się w obowiązku przypomnieć że 2+2=4

Overeem w ogóle w walce z Travisem się podpalił na to skończenie strasznie. Lesnara miał zranionego to na spokojnie znalazł lukę w defensywie pod siatkę i tam przypieprzył, a tu lał Travisa po łapach byle przerwanie wymusić