Na kursie z żywienia w sporcie nam polecali ten olej. To co pisałam, że tyje w okolicach ud i bioder to nie od wczoraj (generalnie wszystkie treningi mam też mocno obciążające nogi - zajęcia grupowe ze sztangami, rowery i inne wzmacniające i nie zredukuję tego, dlatego szukam alternatyw treningowych - oprócz oczywiście poprawy jakości odżywiania), nie od momentu rozpoczęcia przyjmowania oleju lnianego tylko odkąd pamiętam a olej jem od maksymalnie pół roku i nieregularnie - są okresy, że jest olej, są że go nie ma. Orzechy jem - wtedy nie ma oleju, oliwa nie do przełknięcia nawet w sałatkach, awokado, boczek i
tłuste mięsa też - nie przejdzie mi to przez gardło. Kiedy tylko mogę to jem też ryby - ale mieszkam z rodzicami i nie jest to możliwe by łosoś był codziennie. Dlatego raz jest łosoś, raz olej lniany, raz orzechy - ten jadłospis jest przykładowy.
Tak wiem co jest w internecie, aż tak tępa nie jestem. Po prostu nie miałam czasu żeby się rozpisywać, zresztą skoro się znacie na tym to po co.. Poza tym sami co chwilę mi podajecie różne wskazówki, niektóre są dla mnie nowe i serio ciężko się we wszystkim połapać. Są rzeczy, na które bym nie wpadła np. że olej lniany może szkodzić kobietom tyjącym w okolicach bioder. Trzeba mieć naprawdę nie lada głowę żeby wpaść na to czego szukać w książkach, na dobrych stronach www, u trenerów i dietetyków.
I powiem Wam jeszcze, że rozmawiałam z wieloma naprawdę wieloma trenerami, rzekomo specjalistami z dietetyki i suplementacji i każdy ma do powiedzenia co innego na ten sam temat, często otrzymuję zupełnie sprzeczne informacje i tak skaczę to z jednego na drugie i naprawdę czuję się już we wszystkim zagubiona...
Zmieniony przez - eveline w dniu 2012-11-10 15:55:26
Zmieniony przez - eveline w dniu 2012-11-10 16:01:54