Eveline DT / pods. str.87

Ok

Wrzucam miskę na jutro.
Dzisiaj zrobiłam pasztet z fasoli. Nawrzucałam tam co się dało - pomidory z puszki (skład ok), marchew, paprykę, pietruszkę, cebulę, jajka i przyprawy.
Wyszło z tego niecałe 2kg a 105g (odpowiednik 100g na surowo) to 105kcal, skład BTW 7,5g/1,54g/14,9g

W smaku całkiem spoko - myślałam, że będzie gorzej
Chwalę się, bom noga w kulinarnych ekspresjach i jestem z siebie dumna, że zrobiłam coś takiego

Zrobiłam dzisiaj pomiary i tak jak przeczuwałam nie jest dobrze :'-(
I kurczę nie wiem, miskę trzymam (poza tą jedną gałką lodów), wpadło w tym tygodniu sporo leków (rutinoscorbin, na gardło bez cukru, teraflu).
Była zupa jarzynowa gęsta a w niej brokuły i korzenne - wliczana w miskę.
Brzuch dalej mam trochę wzdęty, choć jest lepiej już. Mam nadzieję, że to tylko woda i parę dni i wszystko zleci


Po wczorajszym treningu czuję dwugłowy uda i trochę plecy
Porządnie też się rozciągałam wczoraj, więc może jedno i drugie się do tego przyczyniły.

Zmieniony przez - eveline w dniu 2013-01-28 10:16:03

DNT

3h fitnessów w tym karnawałowy dance mega dobry humor mam po nim. Nawet mi trochę minął dół w związku z moimi powyższymi pomiarami

Miska czysta, ale troszkę zmieniona, bo zapomniałam zjeść owocki z odżywką po zajęciach.

Z uczelnią też się już uporałam - ostatnie sprawko robione do 4tej w nocy już z głowy, więc teraz tylko mgr pisać i heja

Wrzucam miskę na jutro:





Zmieniony przez - eveline w dniu 2013-01-29 20:23:20

DNT

aktywność: 4h fitnessów
napoje: 4 kawy, trochę wody
suple: omega 3
miska: czysta, ale edytowałam (post wyżej) - wyszło mi więcej tłuszczy a mniej węgli (nie miałam siły jeść po fitnessach)

Okresu nadal brak, doliczyłam się, że ostatnio miałam na początku listopada. Oczywiście u lekarza nie byłam (nienawidzę chodzić do nich, szkoda mi czasu na to), ale obiecuję, że w tym tygodniu pójdę.

Dobijają mnie te moje wahania wody. Tydzień temu 62kg i wszystko ok, wczoraj ponad 64kg, dzisiaj woda zaczyna spadać, ponad kg na wadze mniej (z reguły nie ważę się codziennie, ale byłam ciekawa ruchu tej wody) - wszystko mi skacze po prostu, do tego jestem senna, od jakiegoś czasu dość często zdarza mi się spać 1-2h w ciągu dnia.
Fizycznie wszystko w normie, na zajęciach, na treningach czuję się bardzo dobrze, mam siły, więc nie jest to jakiś spadek energii czy coś.

Miseczka na jutro:





Zmieniony przez - eveline w dniu 2013-01-29 20:59:37

DT
2h fitnessów

Trening [tydzień 1]
1) Przysiad ATG
R 15x15kg/ cztery serie 10x30kg
2a) Wyciskanie sztangielek na płaskiej ławce (obc. na jedną rękę)
R 15x6kg/ S1 10x8kg/ S2 10x10kg/ S3 10x10kg
2b) Ściąganie drążka górnego do klatki
S1 10x25kg/ S2 10x32kg/ S3 6+2+2x34,3kg
3a) Wznosy z opadu
cztery serie 10x5kg
3b) Snatch oburącz
S1 5-8x13kg/ S2 5-8x13kg/ S3 5-8x18kg/ S4 5-8x18kg
4a) Brzuch
4b) Odwrotne brzuszki
4c) Brzuch leżąc na boku
- każde ćwiczenie x25, 3 "obwody"

1) Nagrałam filmik. Dalej zawijam tyłek pod siebie. Tak mi się wydaje, że lepiej jest jak wypycham kolana mocniej do przodu. Wtedy mogę zejść nisko i mniej zawijać. Jeśli trzymam je w pozycji takiej jak dotąd robiłam to moja anatomia nie pozwala mi robić tego z wypchniętym tyłkiem i bez bólu pleców. To już takie moje wnioski z kombinacji i obserwacji własnej.
Ogólnie seria mi się podoba, bo niby mniejsze obciążenie, ale czułam pot na plecach
Nie wiem czy załapałam o co chodzi w tym ćwiczeniu, ale to mam nadzieję, że będzie na filmie widać

2a) Bardzo mi się podoba to wyciskanie a największą frajdę mi sprawiało zrzucenie sztangielek na podłogę po serii
Trochę ogranicza mnie nasza siłownia, bo mamy sztangielki po 8kg, po 10, 12... a 9? 11? No i trochę lipa. Z 12kg bym zrobiła może parę powtórzeń, ale nawet bym nie była w stanie się z nimi położyć, no i trochę cykora miałam, że się rozerwę
- też mam nagranie z tego kontrolne
Aha i załapałam chyba o chodzi z tym "zaprzyj się nogami na podłodze" ze sztangą nijak nie wiedziałam do końca w czym sęk

2b) Słabo
3a) ok, robiłam z talerzem trzymanym na klacie, wyszło więcej serii, bo się zapędziłam z rwaniem

3b) To jest dla mnie zupełnie nowe ćwiczenie i na pewno technika do poprawy. Nie wiem czy mam zostać z tym obciążeniem czy zwiększać. Też nie liczyłam do końca powtórzeń dlatego jest "5-8". Było mi lekko, więc mogłabym dołożyć, ale czy jest sens skoro póki co technika leży i kwiczy..

4) ok ale już zmęczona byłam, ledwo zipiałam lubię

Byłam też dzisiaj u ginekologa, dostałam parę informacji, które sprzyjały ataku paniki, ale część wyników będę miała jutro a część badań jeszcze muszę zrobić, więc jak coś będzie nie halo to tu napiszę, bo może mi doradzicie coś w kwestii chociażby miski... Generalnie wszystkim muszę na siłę udowadniać, że teraz dopiero się zdrowo odżywiam. Mama to mi dzisiaj wykład palnęła, że właśnie niezdrowo i... dżizys... no ale też jakąś wiedzę mam, może mniejszą niż większość dziewczyn tutaj, ale wiem, że teraz dopiero mogę mówić, że sposób odżywiania jest lepszy niż do tej pory.

... się rozpisałam

Zmieniony przez - eveline w dniu 2013-01-30 14:46:12

Dzisiaj (poza postem powyżej):
omega 3,
duuużo kawy (nerwowy dzień)
ale też ok. litr wody

I miska na jutro:

DNT

4h fitnessów
napoje: kawa, woda 0,5l (jeszcze będę pić)
suple: omega 3

Mam wyniki badań hormonalnych, czekam na @
Miska na jutro:





Zmieniony przez - eveline w dniu 2013-02-01 23:44:42

Też dziś się tak czułam, ale mi po treningu przeszło.
Tylko ja mam pracę za biurkiem a nie 4h fitnessów, podziwiam ciebie eveline i Rudą że tak dajecie radę.
Myślę sobie kupić mocny magnez ostatnio mi pomogło ;D

Tamaqucci z tymi fitnessami to po paru latach to już nawet żaden wysiłek. W najbardziej harcorowych dniach miałam 8-10 godz. (ale zostawmy to bez komentarza ). Tam zresztą zawsze jakieś zajęcia są lżejsze, jakieś cięższe, jedne wymagają większej opieki nad klientami, więc oni ćwiczą a ja poprawiam itp. A jak są same ciężkie zajęcia to się włącza adrenalina, bo przecież jak to? "Ja mam nie dać rady? Przecież mam ludzi pod opieką!"

Mówisz, że jakiś magnez? mocny czy nocny?

Przyznaję się bez bicia, że wczoraj miałam naprawdę zły dzień, przedwczoraj ciężki i moja miska na tym ucierpiała, było więcej wszystkiego choć w miarę czysto. Dzisiaj już mój stan psychiczny uznaję za bardziej stabilny i biorę się w garść

;) każdy ma słabsze dni;)

Zmieniony przez - MagdaLenka88 w dniu 2013-02-01 11:06:58