Każda Lejdi lubuje się w mięsie, sztangą napyerdala aż ziemia się trzęsie

zjadlam kawaluntek (tyci tyci) banana i jak nie po nim mnie ten pot oblal to nie wiem po czym... damn.. tak to jest wprowadzac owoce

hehe anister ja też wszamałam własnie banana potreningu i jakoś tak mnie zapchał, że nie mam ochoty jeść... w ogóle muszę ię przyznać, że mi owoce nie podchodzą, wole kasze, ryże, strąki jako źródła węgli, no ewentualnie jagodowe, ja to się na paleo nie nadaje, bo bym węgli nie uzbierała

hera jakbys nie jadla owocow 9mcy to chcialoby ci sie, chociaz raz na jakis czas

z pewnością, ja planuje za dwa tygodnie jechac do mamy i tam zrobic oczyszczanie ze dwa dni na wsiowych jabluszkach niepryskanych... ale jak patrze na te idealne jabluszka ze sklepu to mija mi na nie ochota...

ale masz fajnie, u mnie tylko w organic sklepach sa takie produkty, poza tym to niektorzy szkoci chyba mysla ze owoce i warzywa sa z supermarketu i rosna w opakowaniach na polce.

historia sprzed kilku tyg: 23letnia kolezanka szkotka spytala (zupelnie) serio; 'co to jest sliwka??' i nie zeby tutaj same egzotyki byly, nie... ona po prostu nie wiedziala coz to za dziwny stwor.......

dobra, moze wszedzie sa dostepne rzeczy organic- ale cena jest od razu inna. chociaz gdy juz chcialam buraki i inne cuda to musialam do sklepu ze zdrowa zywnoscia sie pofatygowac-na szczescie mieszkam w duzym miescie a jest tutaj tylko kilka takich. sklepow

dlatego moi rodzice mnie zalamuja- ogrod przy domu spory, niektore rzeczy to same rosna, a najchetniej by wszystko kupowali... przeciez to chemia..

szczerze, moja mama robi podobnie, to ja jestem tylko inaczej nastawiona przez ledies, ale nie powiem, żeby się to spotykało ze znaczną aprobatą społeczeństwa, ale póki co nie przytyłam od tego żarcia zbytnio, nie schudłam ale biorę hormony teraz więc myslę że w dużej mierze to woda, a przeraża mnie to, że kiedyś to ja tłustego nie bo to tuczy...

Byłam wczoraj w sklepie z żywnością typy organic z nadzieją kupienia chleba na zakwasie i kupa... Za to mieli kiełbaski wieprzowe, 99% z mięsa wieprzowego, a w składzie tylko mięsko i sól do peklowania Kiedyś kupię, wczoraj nie miałam kasy przy sobie, ale tak generalnie to bieda straszna w tym sklepie była - jedyne ciekawe rzeczy to sporo nasion do kiełkowania, ghaa, tankini, masło migdałowe (13 zeta ) i komosa, której nie mogę normalnie dostać w sklepach.

a wiesz Saida, teraz Sante wypuściło komose na rynek koło 9zl/250g wiec cena bez rewelacji, ale popatrz na polkach w osiedlowych marketach(u mnie to mokpol), z tym Sante to kwestia ostatniego miesiaca zdaje mi się

Poszukam, ale nie wróżę rewelacji, moje sklepiki są raczej średnio zaopatrzone w zdrową żwyność. Dostać u mnie indyka to graniczy z cudem Chociaż mam zaprzyjaźnioną panią w warzywniaku, która jeśli usłyszy ode mnie, że czegoś potrzebuję, to stara się to sprowadzić z hurtowni, jeśli tylko mają.