Im wiecej zamowien tym wiecej roboty, a teraz zaczyna sie najgorszy okres bo koncza sie wakacje wiec dochodza nam szkoly, uczelnie, itp.
A jak jeszcze wypadnie swieto wolne od pracy tak jak w poniedzialek, to jestesmy dzien w plecy i trzeba robote z 5 dni zrobic w 4... i malo kiedy sie udaje, pracujemy po 10-12h zamiast 8h a i tak trzeba odrabiac w sobote
Na dodatek od jakiegos miesiaca pracujemy na nowej hali, nowy system i technologia, mialo byc szybciej a jest jeszcze wolniej, ciagle cos sie psuje...
Dzis znowu 10h w pracy, nie mam sily, zle sie czuje i gardlo boli...
Trening jeszcze odpuszcze, mam nadzieje ze jutro juz pocwicze.
Przyszly tydzien wogole zapowiada sie kiepsko, bo mam zamiane od 6-16 (lub 18 ). Nie wiem czy dam rade z treningiem i liczeniem miski, obawiam sie ze braknie czasu na wszystko.
Staram sie tym nie przejmowac, ale coraz bardziej mnie to denerwuje
Nie moge wejsc do dziennika zywieniowego na potreningu.pl dlatego nie dam rady ulozyc michy na jutro i wrzucic zaleglych misek.