DT/ Massmarols/ I pods. str 46 / II podsumowanie str. 100

kryzys mam- w diecie i we wszystkim- nie potrafię utrzymać tych zalozeń- schabu mi dziś za dużo wpadło i boczku- nawet tego nie ogarnęłam jak i kiedy a jak policzyłam to włosy stanęły mi na głowie dęba tyle tego wyszło... Nie wiem co jest ze mną nie tak teraz...warzywa mnie wzdymają, załatwiam się na zielono, czuję się marnie, bez energii bez życia, marudzę na potęgę i narzekam a wcale tak źle nie mam..
nic to, trzeba zacisnąć zęby i jechać dalej

Zmieniony przez - massmarols w dniu 2012-06-13 13:54:33

mass twardym trza być a nie miętkim tyle za Tobą... dasz radę

Masz teraz ciężki czas... sesja i ten reżim... o kryzys nie trudno

Jedziesz dalej, odpędź złe myśli! buziole

moCCa dzięki za wsparcie, mam poczucie jednak, ze nie zasługuje i tylko marnuje czas tutaj moderatorek swoim pydoleniem i wyskokami ehh kiedy to się wszystko skończy

Wiesz, że z nami to ciężko... jak kryzys mamy to zaraz chce się więcej żarcia i myśli krążą wokół tego - przekleństwo!! sama chciałabym wiedzieć, czy to kiedykolwiek się skończy... póki co trza z tym walczyć i nie pękać Ed-ek tylko na to czeka...
Uszki do góry

pieprzony ed-ek.. wszystko się złożyło do kupy i nawarstwiło i jeszcze ten okropny głód psychiczny, który wciąż mylę z fizycznym ehh

Kochana jesteś już mi lepiej.

Weźcie laski już przestańcie się nad tym swoim ED-kiem rozwodzić, rozczulać i traktować jako przyczynę wszelkiego zła. Mnóstwo dziewczyn ma tu zaburzenia odżywiania, ale u nikogo ED nie przybrał niemalże ludzkiej postaci
Każda z nas ma zły dzień - można pomarudzić, wypłakać się w rękaw - ale ostatecznie dupę trza w troki wziąć i robić swoje.

no i właśnie o to chodzi- żeby się nie dać i jechać dalej..masz racje koniec rozczulania

Zmieniony przez - massmarols w dniu 2012-06-13 15:54:57

14/06 Tydzień I z X

Micha:

1. Omlet z awokado
2. nerkowce
3. wół
4. wół

+ masło, warzywa etc.

trenio: w planie 10 km biegu

Miłego dnia

No i tak trzymaj, żadnego rozczulania się nad sobą. Chociaż powiem Ci, że teraz, już prawie na mecie konkursu, nieraz mam ochotę się poużalać. Nie wiem czemu, ale najbardziej to mam ochotę wywalić przez okno wagę kuchenną.
Wiesz, problem z ED jest i pewnie nigdy zupełnie nie zniknie (o tym kiedyś Wrong pisała), ale pewnie na dobre wyjdzie, gdy przestaniesz go dostrzegać i szukać w nim przyczyny wszelkich załamań/niepowodzeń. Bo opierając się na tej zasadzie bardzo łatwo jest się poddać (mając wytłumaczenie dla swojej słabości). I to nie dotyczy tylko zaburzeń odżywiania, każdy ma jakiś słaby punkt.

Magda nie nie, to nie tak, że szukam usprawiedliwienia w zaburzeniach- wręcz odwrotnie- czuję całkiem dużą pogardę do siebie i swojej "słabości"

dużo już przez to straciłam i nie chcę tracić więcej- młodość szybko przemija i szkoda by było ją zmarnować...