Swoją przygodę z fitnessem zaczęłam 2 lata temu. Wcześniej nie widziałam potrzeby, bo wydawało mi się, że, jak na młodą mamę, mam niezłą figurę. Jednak, któregoś dnia spojrzałam na siebie krytycznym okiem i ...
Zobaczyłam, ze jednak wiele jest do zrobienia. Przede wszystkim brzuch i plecki. W ciąży przytyłam 13 kg i na nieszczęście jedynie w brzuchu, więc skóra w tym miejscy zrobiła się mało jędrna. Nic z tym nie robiłam, bo wydawało mi się, że taka jest cena za wspaniałego synka. Jednak znam wiele kobiet, które, mimo przebytej ciąży, mają brzuchy jak marzenie, więc i ja tego zapragnęłam.
Zaczęłam, pewnie jak większość dziewczyn, od tzw. aerobiku. TBC, ABF itp. Przeszłam wszystkie literki Zmieniłam trochę dietę. Dziennie było to ok. 1600 kalorii, więc nie jakaś głodówka. Same zdrowe rzeczy i od czasu do czasu 2-3 kawałki ciasta, czasem wino.
Na początku, nie powiem, rezultaty były. Brzuszek się spłaszczył, zaznaczyła talia, było całkiem nieźle. Ale do czasu. Tego typu ćwiczenia przestały wystarczać, organizm się zaadaptował i figura znów się pogorszyła.
No ale co robi zdesperowana kobitka w takim wypadku? Oczywiście dokłada ćwiczeń.
Zaczęłam chodzić na Fat killer step (z 1kg hantlami) oraz na sztangi. Spędzałam na sali 10 godzin w tygodniu. W sztangach się zakochałam, bo dzięki nim moje ciało znów zaczęło przybierać fajną formę. Poza tym uwielbiałam ten ból mięśni towarzyszący ćwiczeniom. Ze sztangami bujałam się rok. Urosły mi trochę bicepsy, pokazały się zaczątki mięśni na plecach. Ale zaczęło przeszkadzać co innego. Mianowicie miałam problem z obciążeniem. Bo cóż z tego, ze dźwigałam ciężary największe w całej grupie skoro wiedziałam, że mogę dużo, dużo więcej. Niestety ilość powtórzeń jakie trzeba było robić nie pozwalała na to. Przy MC czy wiosłowaniu bolały mnie nadgarstki, a przy przysiadzie plecy (tzn. ta część poniżej karku na której opiera się sztangę). Wiedziałam, że tak długich serii nie wytrzymam przy większym ciężarze. No i przestałam czuć satysfakcję.
Aby dołożyć do pieca rozpoczęłam przygodę z CrossFit'em. Zaczęło się 3 m-c temu i trwa do dziś. Tam zobaczyłam, jaką satysfakcję dają większe obciążenia, rywalizacja i walka z samym sobą. Pokochałam to. Dzięki niemu postanowiłam przerzucić się z fitnessu na siłownię. Zaczęłam dopiero tydzień temu i na razie trochę błądzę. Ułożyłam sobie plan korzystając z atlasu ćwiczeń oraz wielu cennych rad na forum, ale już wiem, że niestety w części ten plan jest nie do zrealizowania. Bynajmniej nie przez brak mojego zapału czy siły, ale przez braki w wyposażeniu. Chodzi głównie o przysiad. Stojak na który kładzie się sztangę jest tylko jeden i do tego stoi pod nim regulowana ławeczka toteż siłą rzeczy jest on okupowany przez wszystkich. I tych co robią przysiad i tych co wyciskają sztangę nad głową no i całą resztę. Dopchać się tam graniczy z cudem. Korzystam zatem z innych maszyn starając się tak ułożyć plan, aby nie pominąć żadnego mięśnia. Chciałabym jednak trochę to usystematyzować. I tu liczę na pomoc.
Tak więc do dzieła:
Obowiązkowa tabelka
Wiek : 30
Waga : nie jestem pewna, ostatnio było 56
Wzrost : 162
Obwód w biuście(1) : 88
Obwód pod biustem : 77
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 71
Obwód na wysokości pępka : 73,5 (nie mam niestety wcięcia, choć kiedyś było)
Pod pępkiem : 77
Obwód bioder (3): 94
Obwód uda w najszerszym miejscu: 55
Obwód łydki : 37 lewa, 37,5 prawa (moja zmora, chciałabym aby były smuklejsze)
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, dół pleców, twarz
W którym miejscu najszybciej chudniesz : biust (niestety), pośladki
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) obecnie siłownia 3x w tygodniu, raz crossfit
Co lubisz jeść na śniadanie: omlet z bananem i wiórkami kokosowymi (moja miłość, jem codziennie od dawna i jeszcze mi się nie znudził)
Co lubisz jeść na obiad : mięcho (jestem wybitnie mięsożerna), ew. gęste zupy z mięchem
Co jako przekąskę : kabanosy, orzechy i migdały
Co jako deser : serki homogenizowane (rzadko) ciasto (tylko domowe, więc też rzadko)
Ograniczenia żywieniowe : kiepsko czuję się po węglach, nie jem pieczywa i bardzo mało przetworów mącznych ( jedynie makaron razowy z pesto)
Stan zdrowia: bardzo dobry, czasem zdarzają się zaparcia, więc wspomagam się suszonymi śliwkami
czy regularnie miesiączkujesz: tak
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: tak (syn ma 9 lat) poród naturalny
Preferowane formy aktywności fizycznej siłownia, crossfit, interwały
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : zero
Stosowane wcześniej diety : nie
Poniżej zdjęcia, wypiska z miski oraz treningu.
Zazwyczaj nabiał jem max raz dziennie (wieczorem kefir), ten serek to tak z braku czegoś innego w lodówce.
Jak trening? Może być?
Na inne dni mam inną rozpiskę. Ale to przy następnej okazji.
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-09-21 13:56:51
Cóż mogę zrobić aby wysmuklić łydki i osiągnąć wcięcie w tali?
Ciężarów się nie boję i nie lubię się też poddawać, więc jestem gotowa na maksymalny wysiłek.
Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-09-21 14:00:27