mikaDostałaś dużo komplementów ale nie od osób, które byś chciałaś
nie zastanowiło Cię to ?
Jak nie ma zmian to o czym pisać
Jeśli osoba doświadczona uważa, że nie ma zmian,lub są kosmetyczne, to powinna zasugerować dalszy plan działania. Tak mi się przynajmniej wydaje. Tym bardziej, że nie biorę się za różowe hantelki, tylko za raczej sensowne obciążenie. Ale nie, lepiej na mnie najeżdżać, że wstyd, że zawiedzione nadzieje.
Jak widzę i sugeruję, że obwody w tyłku spadają, czego nie chcę, zaś w obręczy barkowej rosną, wywołując, w moim mniemaniu, dysproporcje w sylwetce (to była moja opinia,a słowa kilku osób - nie tylko mojego męża - to w moim mniemaniu potwierdziły), to warto by było choć zająknąć się, czy coś jest nie tak, czy może przy mojej figurze to normalne i czy mogę liczyć, że przy dalszym treningu w takiej postaci to się wyrówna. Czy może nie ma co liczyć, bo budowa nie taka. Ja nie patrzę na siebie i nie widzę, że obręcz parkowa ma taką i taką budowę, że może jestem krzywa, czy coś tam jeszcze. Ja patrzę na siebie jak przeciętna kobieta.
Jak dostaje się takie informacje to wtedy można coś sensownie działać. Ale jeśli znawcy milczą to próbuje się na własną rękę, skupiając się przez pewien czas na, w swoim mniemaniu, słusznych decyzjach.
I tyle, cała filozofia.