zkrainyczarow DT - pods. str. 18

Sobota i niedziela niestety minęła pod znakiem imprez.
W sobotę urodziny najlepszego przyjaciela (wpadł kawałek tortu i wino), w niedzielę urodziny mamy (wpadły 2 kawałki sernika).
Poza tymi słodkościami wybierałam same dozwolone rzeczy: pieczone mięsiwa, śledzie, sałatki.

W poniedziałek było już grzecznie.








Jeśli chodzi o trening, to będę musiała zmniejszyć obciążenie przy gobletach i prostowaniu nóg. Mięśnie dają radę (ostatnie powtórzenia ledwo, ledwo, ale jednak), ale stawy już nie bardzo i z treningu na trening coraz bardziej odczuwam kolana.
Zmniejszę obciążenie w kolejnym treningu i będę powoli dokładała, aż dojdę do tego co mam teraz. Mam nadzieję, że dzięki temu stawy przyzwyczają się do dużego obciążenia.

Myślisz Obli, ze to dobre rozwiązanie?





Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-12 16:50:16

DNT

Miska:

Wczorajszy trening i miska z 2 dni.

Rozgrzewka: 10 min bieżnia 11km/h i jedna seria z małym obciążeniem.
Zakończenie 3 serie na brzuch (2 ćwiczenia) i 15 min bieżnia 11,5 km/h











Obli minęło już 7 tygodni jak ciągnę ten trening, z tym, że od 4 tygodni mam zamienione wypychanie na suwnicy na goblet squad (przysiadu nie robiłam bo nie ma u nas stojaka na sztangę). Czy mam pociągnąć jeszcze 2 aby mieć 6 tygodni treningu w takiej postaci jak obecnie, czy może powinnam już zmienić trening na nr 2?
Jutro mam w planach siłownię i nie wiem, który trening zrobić.

Jutro rano podam wymiary, abyś w wolnej chwili (o ile takie masz) mogła doradzić coś w sprawie zmiany rozkładu czy tym podobnych rzeczy.

Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-15 17:50:40

Dzisiaj miałam iść na trening, ale niestety nie byłam w stanie. Dopadła mnie rewolucja żołądkowa i co 15 min latałam do toalety. Dopiero stoperan pomógł. Może wieczorkiem pokombinuje coś w domku.

Z wyżej wymienionego powodu miska nie dojedzona. Jestem jeszcze przed planowaną kolacją, ale nie wiem czy będę w stanie ją w siebie wcisnąć.





W sumie zjadłam mało ( a dużo straciłam) i tu pojawia się problem innego rzędu a mianowicie pomierzyłam się rano i przed chwilą i w każdym miejscu mam teraz 1-2 cm więcej . Dziwne.
Rano było tak jak pokazuje tabela.



I teraz konkluzja.
W sumie trochę spadło od ostatniego mierzenia (pewnie efekt dokonywania pomiarów w innym dniu cyklu), ale różnica między pomiarem miesiąc temu a dziś jest właściwie kosmetyczna (na tyle aby posądzić o błąd w pomiarach).
Stąd wątpliwości czy to co robię ma jakiś sens i nie należałoby może zmienić planu i rozkładu?



Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-16 18:21:55

Ale pewne wymiary spadają sukcesywnie
A jaki masz rozkład w tecj chwili?

Z tymi zmianami treningu, ich nie musi byc póki ciągniesz na jednym z progresja,chybaz ze juz bardzo długo robisz i jesteś znudzona, ale tu nei widze problemu u ciebie

Rozkład staram się trzymać ok 125/125/75 ( nie zawsze się udaje i często podbijam tłuszcz kosztem białka), jednak nigdy nie miałam podanych konkretów.

Trening chętnie pociągnęłabym jeszcze kilka tygodni (może do końca listopada?), chociażby ze względu na fakt, że chciałabym powalczyć o progres w gobletach. Z drugiej strony wiem, że w kilku ćwiczeniach, np. w przysiadzie wykrocznym czy przyciąganiu drążka wyciągu górnego, raczej nie jestem już w stanie nic dołożyć ze względu na słabe dłonie, które nie są w stanie utrzymać większego ciężaru. Hantle czy też drążek po prostu mi się wyślizgują. W MC też zaczynam mieć problem mimo chwytu mieszanego.
Jednak jakbym zmniejszyła ilość powtórzeń do 9-10 to mogłabym trochę powalczyć. Czy to dobry pomysł?

Przy okazji miska z dziś:

Wczorajszy trening i miska.

Rozgrzewka na bieżni 10 min 11,5 km/h.
Na koniec 2 serie na brzuch ( 3 ćwiczenia) i rozciąganie. Niestety bez aerobów.



Wyjaśnienie odnośnie zaznaczeń na czerwono.

Przy gobletach zarówno ciężar jak i ilość powtórzeń mniejsza ponieważ naciągnęłam sobie coś w pachwinie i każde powtórzenie powodowało ból. Przy pierwszych 4 wystarczało zaciśnięcie zębów, ale ostatnie dwa to już prawie ze łzami w oczach robiłam. Powinnam całkowicie zrezygnować z tego ćwiczenia, ale nie potrafiłam odpuścić (taka moja głupia natura)
Co do przyciągania. Wyciąg był cały czas zajęty więc zrobiłam na maszynie, która moim zdaniem nieźle przekłamuje w obciążeniach. Nawet 56kg w ostatniej serii nie zmęczyło mnie tak jak 45kg na wyciągu.

Z w/w powodów przy następnej rozpisce pominę wyniki z tego treningu w tych 2 ćwiczeniach.

I jeszcze miska.



Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-19 07:36:44

Dzisiejszy trening: Crossfit.

Podczas pierwszych dni @ mam siłę i wytrzymałość jaka tur .
Prawie wszyscy sapali jak lokomotywy, a u mnie jedynie zadyszka. Udało mi się nawet podciągnąć 4 razy . Co prawda nie od pełnego wyprostu (łokcie miałam jedynie lekko ugięte), ale i tak jestem z siebie dumna.

Podczas przysiadów i wykroków odczuwałam niestety ból w pachwinie :'-( . Co dziwne nie odczuwałam go podczas wskoków na skrzynie, ale już podczas przeskoków obunóż przez płotek tak (ktoś ma pomysł dlaczego?). Zastanawiam się skąd ten ból się wziął. Nie pamiętam, abym podczas ćwiczeń sobie coś naciągnęła. Obawiam się, że do czwartkowego treningu nie przejdzie, a nie wiem niestety co zrobić aby się go pozbyć.
Prawie 4 dniowa regeneracja nie pomogła.

No i jeszcze miska. Wyszło trochę za mało białka, ale niestety nie mam ochoty na choć kawałek twarogu (jajka bym zjadła, ale niestety przekroczyłam już limit tłuszczy ) ).






Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-19 22:32:35

Dziś DT

Trening rozpoczęłam od 10 min na orbim, niestety nie wiem jak określić tempo
Było tam kilka cyferek, ale co one oznaczają to nie mam pojęcia. Pojawiło się jakieś 114 i 27,6 ale czy to prędkość czy tętno? Wiem jedynie, ze zasuwałam w miarę szybko
Następnie była seria rozgrzewkowa i trening właściwy.

W MC, wyciskaniu i wyciągu ograniczyłam powtórzenia do 10.
Przysiad przedni zrobiłam ze sztangą, ale ponieważ na mojej siłowni nie ma stojaka to musiałam ją zarzucić :'-(. Było bardzo ciężko. Na dłuższą metę się nie sprawdzi. Hantle też niestety się nie sprawdzają. Mam straszne odciski na dłoniach.
Muszę odjąć obciążenie ze sztangi i powrócić do wykroków.

Przy pompkach zabrakło mi już siły i zrobiłam tylko 2 serie.
Na koniec 2 serie brzuszków (scyzoryki na piłce, odwrotne brzuszki i jeżyki)
Na aeroby zabrakło czasu więc się tylko rozciągnęłam.



A i jeszcze miski z 2 dni. Dzisiaj było ładnie, ale wczoraj zgrzeszyłam nutellą, a właściwie kremem z orzeszków ziemnych z lidla .
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko jedno: @








Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-21 22:53:00

DNT

Miska:



Ps. Po wczorajszym treningu mam zakwasy na udach i zadku

Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-11-22 20:06:29