Maxprześwietlenia, chvje mój dzikie węże, jakieś papierki. I zostałem odprawiony do domu z bandażem trójkątnym i receptą na ketonal.
Mój ojciec 6 lat temu zerwal achillesa grając w kosza, lekarz pierwszego i drugiego kontaktu chciał wsadzić nogę do gipsu, bo było to rzekomo naciągnięcie (badane specjalistycznymi urzadzeniami). Tymczasem znajomy dobry stary lekarz, przeprowadził proste badanie polegające na uklęknięciu kolanem na stołku, bez żadnych maszyn wykrył, że ścięgno jest zerwane i trzeba operować - dziś dalej gra w kosza i jest zdrowy, gdyby wsadzili do gipsu - źle by się zrosło i jedyną nadzieją była by próba rekonstrukcji.
Pomyślicie dlaczego on piszę o swoim tatusiu? Nie moralizuję - piszę to tylko dlatego, żeby pokazać jak uboga jest wiedza lekarzy pierwszego kontaktu, którzy mają dziennie do zdiagnozowania tłumy ludzi. Najprościej jest wsadzić w gips i mieć spokój z pacjentem na 3 miesiące
Dlatego też wracając do Twojej sytuacji - nie przejmuj się, wrócisz do formy i będziesz dźwigał
Na Twoim miejscu skonsultowałbym się ze znajomym lekarzem lub po prostu prywatnym (z dobrą opinią), który wie, że mu zapłacisz - więc się postara.