DT/shrimp2 / redukcja/ podsumowanie 6m s.81, rok s.189

Pociesze Cie (?), ze takie akcje tez mi sie zdarzaly. I powiem szczerze, ze nie wydaje mi sie, zeby nastapil taki dzien, gdy slodkie stanie sie 'obojetne' i bede mogla poprzestac na malym kawalku. Co dziala na mnie dobrze to totalna abstynencja (raz przerwana powoduje radosny powrot do slodyczy i tak w kolko). Np. dobrze zbilansowana dieta ostatnio przyniosla pozytywny efekt - koledzy z pracy zamowili desery, a mnie nawet nie ruszylo ---> zadnego fizjologicznego (ani nawet psychicznego) parcia na slodkie, nawet na widok tarty z jablkami i lodami Wazne, zeby nie przerywac tej absytencji. Moj blad w zeszlym roku byl taki, ze pol roku nie tknelam cukru (wlacznie z jogurcikami, syropem klonowym), a potem zjadlam kawalek tortu na urodziny...



Zmieniony przez - wrong w dniu 2011-12-27 07:34:14

wrong

Co dziala na mnie dobrze to totalna abstynencja

I to jest chyba najlepsze rozwiązanie, dla nałoga tylko abstynencja daje efekt

Niestety wygląda na to, że słowa Wrong tylko potwierdzają to, co sprawdza się również w moim przypadku. Też miewałam kiedyś takie "napady" - nie potrafiłam zjeść np. dwóch ciastek, bo od razu załączał mi się "wpyerdalator" i nie było całej paczki, a potem mój mózg wołał "jeszcze". Od moich początków na sfd nie ruszam cukru (na razie tylko 9 tygodni) i w tej chwili przed moim nosem można położyć stertę czekoladek/ciastek/itp. i wystarczy mi ich zapach. Nie mam potrzeby próbowania tego, więc nie ruszam, bo nie mam do siebie na tyle zaufania, żeby móc stwierdzić, że to nie zapoczątkuje reakcji łańcuchowej. Też bym była za abstynencją, to lepsze dla psychiki. Trzymaj się.

krewetko trzymaj sie bedzie dobrze -zobaczysz

wrong to widzę, ze więcej nas tu typów zero-jedynkowych :-]
Moj blad w zeszlym roku byl taki, ze pol roku nie tknelam cukru (wlacznie z jogurcikami, syropem klonowym), a potem zjadlam kawalek tortu na urodziny...
Dokładnie w ten sposób zakończyłam przygodę z montignaciem :-/

Dzisiaj jeszcze miskowy burdel - jakieś suszone bakalie, końcówka sałatki wielowarzywnej vel "polskiej" i chrzan ze śmietaną (i z ksylitolem ). Końcówką keksa skarmiłam ptaki Przyleciały nawet mewy



Żeby choć trochę być jednak w temacie to trening:



Coraz mocniej mnie prawy nadgarstek boli
Zaczęłam się zastanawiać skąd się to mogło wziąć i nie wiem, ale możliwe, że to coś starego, tylko teraz zaczyna się nasilać. Jakiś mikrouraz czy coś. Ze 3 tygodnie temu poczułam ten nadgarstek jak chciałam zrobić pompki na schodach i wtedy zabolało, ale ustawiłam rękę inaczej i było ok, a na codzień był spokój. Teraz boli samo z siebie i coraz częściej. Jak tak analizuję, to zdaje się, że nawet przed tymi pompkami miałam z nim kłopot, nawet sobie z tego nie zdając sprawy. Jak się pochylam do wiosła to lewą rękę układam jakkolwiek, a z prawą zawsze cuduję i zupełnie inaczej ją trzymam niż lewą, bo mnie boli. Instruktor mnie dzisiaj przepytał na okoliczność noszenia zegarka czy innych bransoletek, ale nie noszę, a jak już, to na lewej. Poobserwował jak robię WL i triceps i też stwierdził, że ruch naturalny i nie wygląda, żeby od tego, zwłaszcza, że lewy nie daje odczuć bólowych.
No sama nie wiem. Fakt, że ślęczę dużo przy kompie i prawą ręką obsługuję mysz. Chyba będę robiła te ćwiczenia: http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/kregoslup/zespol-ciesni-nadgarstka-rozpoznanie-i-leczenie-choroby-nadgarstka_34114.html i zobaczę czy coś odpuści Mogę coś jeszcze? A może power ball. Gdzieś na forum czytałam, że jakiś gość sobie tym ćwiczył, z nadzieją że wzmocni nadgarstek, który go bolał. Wiecie coś na ten temat - pic na wodę, nie daj bóg można zaszkodzić, czy w sam raz i kupić, jak nie pomoże, to i nie zaszkodzi?

Zastanawiam się też nad tym: http://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/SID-AAADF6AE-04A4F04A/lidl_pl/hs.xsl/index_23676.htm 
Od przyszłego poniedziałku w Lidlu będzie akcja fitness, na pewno skoczę po koszulki, to mogę przy okazji kupić i ten stabilizator, czy jak go tam zwał.

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2011-12-27 18:20:28

Krewetko, pracujesz dużo przy kompie?
Może stąd też ten nadgarstek?

Ze stabilizatorem miałam do czynienia jedynie w przypadku kolana, ale tu rehabilitant i ortopeda byli wyjątkowo zgodni, że sobie osłabię (i tak już słabe) mięśnie. Jako chwilowe odciążenie tak, ale nie za często.
ale nie powiem wygodnie było.

zdrowia życzę

Widzę, że komuś się mewa wyjątkowo spodobała
Dbaj o nadgarstek

shrimp2

z nadgarstkiem, to duże prawdopodobieństwo jest, że wina dawnej "kontuzji" i obecnego siedzenia przy komputerze, moje nadgarstki są silnie nadwyrężone po upadkach podczas biegów i jeździe na nartach, teraz praca przy komputerze, też im nie sprzyja, zdecydowanie mam problem przy niektórych ćwiczeniach (np. przysiad przedni, pompki), kiedy bardzo mnie boli smaruję końską maścią i zawijam w opaskę, którą zamierzasz kupić w Lidlu, przynosi to ulgę

Tez mam problem z prawym nadgarstkiem, efekt dawnej kontuzji (zapalenie sciegien). U mnie przy zapaleniu oprocz bolu bylo tez lekkie zgrubienie na nadgarstku. Teraz boli jesli przeciaze reke lub zaczne cwiczyc po przerwie. Uzywam czasem opaski w pracy i zawsze przy cwiczeniach, pomaga. Zauwazylam tez, ze problem raczej nie pojawia sie, gdy cwicze regularnie i stopniowo zwiekszam obciazenie.
Dzisiaj boli, bo pocwiczylam troche, a mialam 3 dni przerwy.

Krewetko u mnie gorszy miskowy burdel, sama sobą jestem załamana
Mam nadzieję, że ćwiczonka na nadgarstek przyniosą Ci ulgę