W ramach ruchu i psychicznego wrażenia, że tyję w oczach (waga i centymetry niby nie potwierdzają ) poszłam sprawdzić czy dam radę jakieś marszobiegi pouskuteczniać Zaledwie 3 tygodnie przerwy a już dyszałam jak smok i zaliczyłam dwa razy kolkę. Wychodzi na to, że muszę coś robić zanim dojdę do ładu z ręką, bo za miesiąc to mi się całkiem obecna forma na łopatki położy i wrócę do początkowego zdychania przy 30 sekundowych podbiegach :-/
Próbowałam rękę trzymać cały czas zgiętą i przyklejoną do pasa, tak jakbym ją miała na temblaku, ale parę razy się zapomniałam i poczułam wbijaną szpilę. Muszę bardziej uważać.
Nie wiem czy to dlatego, że nie mogłam sobie pomagać rękami, czy przez tą w sumie krótką przerwę, ale czułam, że mam tyłek z 10 kilo cięższy
Marszobieg:
5 minut bieg na boisko
3 minuty marsz
3 minuty bieg (kolka)
3 minuty marsz
6 minut bieg (kolka)
3 minuty marsz
6 minut bieg
marsz do domu
wejście na 10 piętro
Zastanawiam się też czy dałoby się jakoś robić wytrzymkę nie angażując rąk, ale jak robię podskoki na twardym podłożu, to czuję to w ręce :/ Na razie wytrzymka odpada Przydałby się rowerek w domu, to mogłabym na zmianę z bieganiem lub gdy pada. Pewnie będę trochę biegać, trochę spacerować, a trochę chodzić po schodach.
Da radę coś jeszcze?
Pierwszy rok: http://www.sfd.pl/DT/shrimp2_/_redukcja/_podsumowanie_6m_s.81,_rok_s.189-t695381-s189.html#post2
Drugi rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok2_/_podsumowanie_s._157_-t835141-s157.html#post2
Przemiana: http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_SHRIMP2-t953222.html
Redukcja: http://www.sfd.pl/Brand_New_Kreweta,_czyli_startując_od_pulpeta_;__-t956939.html
Trzeci rok: http://www.sfd.pl/DT_/_shrimp2_/_rok3-t917908.html