DT/shrimp2 / redukcja/ podsumowanie 6m s.81, rok s.189

No proszę, u mnie też już zaczęły się ciekawe pytania i komentarze. Jakieś pół h temu kierowca, który przywiózł mi mięcho zapytał, czy ja to sama zjem. Jak powiedziałam, że owszem, a do tego mam ryż i wsunę jeszcze brokuła, to prawie zemdlał. I zapewne pomyślał sobie, że jeszcze ze dwa miesiące i przestanę mieścić się w drzwiach.
Niestety, media lansują przekonanie, że kobieta powinna jeść tyle co wróbelek. I jak widać doskonale im to wychodzi, bo nie spotkałam jeszcze ani jednej osoby, która nie dostałaby wytrzeszczu oczu na widok mojego talerza. Na szczęście my wiemy co robimy i po co to wszystko, a jak nie, to mamy forum.
Tak więc Krewetko, jedz na zdrowie, czerp z tego przyjemność i miej głęboko gdzieś takie gadanie. Efekty sama po sobie widzisz.

MagdaK

zapewne pomyślał sobie, że jeszcze ze dwa miesiące i przestanę mieścić się w drzwiach.

Koniecznie zrób zamówienie za te dwa miesiące i poproś o tego samego kuriera

Dzisiaj:




* czy ja już mówiłam jak bardzo nie znoszę tego ćwiczenia
Po pierwsze ze względu na biust.
Po drugie ze względu na brzuch.
Po trzecie ze względu na niewytłumaczalne uczucie bycia koniem na pokazie ujeżdżania I bez skojarzeń mi tu Chodzi o takie stąpanie:

(na urządzenie proszę nie zwracać uwagi, pochodzi z art. Najgłupsze urządzenia do ćwiczeń )
** tylko raz, drugie zamieniłam na skoki wykroczne, bo mogło się skończyć pawiem
To ćwiczenie zawsze u mnie wywołuje taki odruch. Podskakiwanie i podrzucanie żołądka z jednoczesnym trzymaniem głowy na wysokości schodów, jest pomysłem dość karkołomnym Zawsze jednak daję radę, ale dziś inteligentnie zaraz przed treningiem zjadłam posiłek

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2011-11-22 21:58:01

To nie kurier a kierowca z restauracji i widzę go częstp, więc będzie mógł obserwować moje rozrosty na bieżąco.

Odczucia w mountain climbers mnie nie dziwią, podobne mam w przyciąganiu nóg do klatki na piłce, przypomina mi się, co zjadłam.

Złośliwe babska z bazaru pewnie tylko dybią kiedy zaczniesz tyć z powrotem.
Mi jedna długo niewidziana sprzedawczyni powiedziała: o jeszcze pani nie przytyła! Małpa jedna.

ano takie typowo "polskie" czekać az sie komuś powinie noga , przeciez nei moze miec lepiej niz "ja" Ale z jednej strony widzac kogoś chudnącego tyle mozna z prawdopodobieństwem 80% przewidzieć ze waga wróci . Statystki sa nieubłagane w tym temacie czym większa nadwaga tym mniejsze prawdopodobieństwo utrzymania odchudzonej wagi, u otyłych to jest tylko 10%. Słowem spotykać kogos poprawiającego statystykę to jak wygrać na loterii

Krewetko będziemy w tych 10% bedziemy na bank!

Fela i będziemy ludziom przynosić szczęście jak kominiarz

Dzisiaj



Trening na szybciora, bo mam niedoczas. Miałam nawet odpuścić, ale ostatecznie poszłam, tylko pozmniejszałam liczbę powtórzeń. Jako zadośćuczynienie spróbowałam większych obciążeń.



Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2011-11-23 22:43:19

Na głupotę nie ma lekarstwa. Profilaktyczne jedzenie echinacea i picie lipy z imbirem, skończyło się wczoraj wyjściem ze spoconą głową z siłowni, bez czapki, wieczorem na mróz. Bo przecież niedaleko i dolecę. Dzisiaj nos zawalony aż po zatoki, głowa otępiała, gardło zaczyna łaskotać. Przyszłam do domu po pracy i padłam jak długa. Myślałam, że jak się prześpię to wieczorem skoczę na interwały, ale guzik z tego będzie.

DNT

zdrowia

przynajmniej teraz od razu uderzaj w choróbsko. Może Cię całkiem nie rozłoży