Szajba - In Comfort Zone

Szajba Ty z takim tempem to aż niemożliwe :)
A tak serio to zdrówka.

Zdrowia życzę.
I nie ma się co obawiać, to nie żaden wirus, on musiałby zrobić 2 tygodnie kwarantanny po kontakcie z Szajbą, bycie ironmanem ma pewne plusy.

Miejmy nadzieję, że to jednak nie covid i szybko minie. Zdrowia.

Chyba będę żył. Płuca mam jakie mam, nie pierwszej nowości ale w sprzyjających warunkach dają z siebie sporo.
W wieku niemowlęcym przeżyłem (ledwo przeżyłem) ostre zapalenie płuc, w latach późniejszych trochę na doxocylinie jechałem (przewlekłe zapalenia oskrzeli) a znaczną część życia paliłem wdychałem pyły czy opary kwasów. Płuca mam jakie mam.
Przedwczoraj spadł pierwszy od dłuższego czasu deszcz, spadł w momencie gdy wybrałem się na trening i jak to w upalny dzień, cała ta woda z asfaltu, chwilę później zaczęła nad nim się unosić porywając ze sobą wszystko co dała radę porwać.No i siłą rzeczy nawdychałem się tego całego świństwa.
Organizm zareagował tak jak umiał najlepiej i mnie przytkało. Mam nadzieję że za czas jakiś mnie odetka
Trochę mnie wskazania z zegarka niepokoją, ale póki co będę obserwował.

Oby szybko przeszło, zdrowia życzę

Jużem zdrów. Dzięki

Trening
Pojeździłem rowerkiem by wysmarkać co się da ze środka siebie z wewnątrz. Jakby lżej nieco, ale ciężko.
Trening jakiś taki bez jaj, nawet zatrzymałem się na chwilę, ot tak, bez powodu.

Przynajmniej dobrze spożytkowałeś ten czas przystanku

Tia, oszczałem sobie rower, przypadkiem rzecz jasna

Midsommar. Wszyscy się bawią, tańce, hulanki, swawole (na tyle na ile Szwedzi potrafią czyli w mojej klasyfikacji mierna posiadówka bez "p").
Pobiegłem więc pobiegać
Trochę biegłem, trochę szedłem, w okolicach dziesiątego kilometra jak już miałem z górki i po asfalcie, trochę się odetkałem i nawet kilka sprintów wtrąciłem pod koniec treningu. A co

No to zdrowy będziesz