Właśnie zauważyłam, że dzisiaj minął mi rok na Forum (wydawało mi się że to jutro) więc zgodnie z tradycją należy się podsumowanie
PODSUMOWANIE ROKU
Po pierwsze to że nalazłam się na tym Forum jest jedną z najlepszych rzeczy jaka spotkała mnie w życiu (na pierwszym miejscu jest moja rodzina czyli mąż i córka), szkoda tylko, że nastąpiło to w tak późno, że tyle lat straciłam na dziwne diety, dywanówki, godziny aerobów i różnych aerobików. Mogę powiedzieć, że pizganie żelastwem zmieniło moje życie
, a wręcz stało się moją pasją (nawet zastanawiam się, czy się nie przekwalifikować z księgowej na jakiegoś instruktora kulturystyki). Nie wyobrażam sobie życia bez sztangi i nawet polubiłam aeroby.
Jak patrzę na siebie w ubraniu to jestem już bardzo zadowolona z efektów, gorzej bez - niestety wiek i ciało wymęczone eksperymentami dietowymi nie jest już tak podatne na zmiany. Wiem, że dzięki temu co dla siebie zrobiłam wyglądam lepiej i sprawnościowo i wytrzymałościowo przewyższam moje rówieśniczki a nawet dużo młodsze dziewczyny. Fajne jest też to że przez to co zaczęłam zmieniać w swoim życiu zmieniło się też życie mojej rodziny.
PODZIĘKOWANIA
Oczywiście największe dla Obliques
, która znalazła czas, cierpliwość i wiarę w to że będzie ze mnie ludź albo bardziej babochłop. Oczywiście reszta moderatorek też miała wpływ na to co się w moim dzienniku działo, Ruda na samym początku ustawiła mnie do pionu, Martucca (mimo że nie zaglądała do mnie) uwielbiam jej cięte riposty i to że wali prosto z mostu, Arphiel za wspaniałe prowadzenie dziennika z filmami, które były skarbnicą wiedzy oraz pozostałe moderatorki, które może nie u mnie ale gdzie indziej udzielały rad, z których ja korzystałam.
Dziękuję również wszystkim dziewczynom z sekcji geriatrycznej, za dodawanie otuchy, za dopingowanie i oczywiście za dawanie powodów do wiary w to że wiek nie ma znaczenia. Schrimp, Ziuta, Kokosik, Kaszmirka, Lunika, Leah, Filonka, Azzi oraz pozostałe dziewczyny które zaglądają do mnie – dziękuję.
DIETA
najpierw rozkład 110/65/120
od maja 120/120/0
potem 140/110/0 z jednym dniem ładowania WW do 100-110 kosztem tłuszczy
potem rotacyjna 80/20/0, 50/50/0 na koniec dzień ładowania ww
Ostatnio 115/70/100
Przeszłam płukanie nerek, dietę herbacianą i różne fajne eksperymenty serwowane przez Obli.
Z ostatnich analiz własnych doszłam do wniosku, że wysokie białka mi nie służą, jak tylko wchodzę na 140 g białka czuję że już się robi nie fajnie. 1500 – 1600 kalorii i białko max 120 g daje mi stabilizację, bez większych napadów głodu, ale z możliwością trenowania siłowego (czyli w miarę stałego progresu w ćwiczeniach). Niestety wydaje mi się, że mój metabolizm jeszcze nie wskoczył na właściwe tory, dlatego żeby pozbyć się tej reszty tłuszczu i wydobyć w końcu mięśnie na światło dzienne potrzebne jest jeszcze dużo pracy. Mam nadzieję że przy przemianie trochę balastu spadnie, tym bardziej że taki był zamysł Obli, kiedy układała trening do konkursu.
TRENING
na początku był dla początkujących
potem treningiem A i B wg Obli
ostatnie 12 tygodni trening nastawiony bardziej na wytrzymałość i przygotowanie do przemiany, czyli dużo różnych wariacji aerobowych z lekkimi ćwiczeniami z ciężarami.
Wiem na pewno że pizganie sztangą i żelastwem to jest to co lubię, chociaż ostatni trening udowadnia że aeroby nie muszą być nudne .
Moje maksy:
MC 115 kg
Przysiad 85 kg
Wyciskanie leżąc 54 kg
Wyciskanie żołnierskie 35 kg
Podciąganie na drążku
POMIARY
ZDJĘCIA
Zmieniony przez - reziolki w dniu 2013-03-28 12:45:02
Zmieniony przez - reziolki w dniu 2013-03-28 12:45:31