PB:
IM 140.6 Poznań 25.06.2017, 12:48:33 / IM 70.3 Gdynia 07.08.2016, 5h:23min:57s / JBL Triathlon Sieraków 28.05.2016 1/4 IM, 2h:33min:54s / Otyliada 12/13.03.2016 15km, 6h:28min / III PKO Maraton Rzeszowski 04.10.2015, 03h:55min:51s / Półmaraton Rzeszowski 06.04.2014, 1h:53min:03s / Trening 08.06.2017, 10km 47min:43s / Łańcucka Piątka 5km 11.06.2016, 22min:45s
Gratulacje. Wielkie. Nie napiszę: zasłużyłeś na to. Napiszę: zapracowałeś na to. Kozak jesteś i tyle.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-10-24 22:34:08
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html
Relacja dzisiaj / jutro, jak wrócę do domu i ogarnę emocje
Dzisiaj rano forma dobra. Przyznam, że coraz szybciej regeneruję się pp ultra. Zakwasy są, ale można chodzić, fizycznie bez strat, pomijając mały pęcherz, którego totalnie moe czułem i nie wiem, kiedy się zrobił. Pytanie tylko, czy buty doskrobię kiedyś z błota
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/_DT_ajronmen__cel:_Bieg_Ultra_Granią_Tatr_2017_-t1040169.html
"Think of EVERY workout not as a workout but as a recharge." Ja ;)
"I owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa" ;)
Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html
Rekordy osobiste w Tri:
1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48'
Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017
"If you want to spend hours at the gym every week that’s cool, you can.
Or you can focus a bit each day on only the most important and impactful exercises, so you still have plenty of time and energy left to get out there and enjoy LIFE"
03.05.2016 I KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:20:15]
13.08.2016 Gorce Ultra-Trail 43 km [6:36:50]
18.02.2017 Trójmiejski Ultra Track 65 km [8:53:13]
22.04.2017 II KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:10:27] "Everyone has a plan until they get punched in the face" M.Tyson
heinzRelacja ma być długa, tak żeby z kawą siąść :)
Będzie na razie piję z Żoną szampana na zakończenie sezonu Przez moment byłem roztrzęsiony, że skończył mi się plan treningowy, poczułem się jak na odwyku ale na szczęście coś wynalazłem: przez 4 tygodnie plan wprowadzający do crossfitu i biegania od Mckenziego, dodatkowo ćwiczenia z "ukrytej przewagi" potem od listopada plan pod 103 km na ultramaratonie "nowe granice " też od Mckenziego. Więcej w relacji
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/_DT_ajronmen__cel:_Bieg_Ultra_Granią_Tatr_2017_-t1040169.html
"Think of EVERY workout not as a workout but as a recharge." Ja ;)
"I owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa" ;)
Na Łemkowynę jechałem bez przekonania; co więcej, bez pewności siebie, która powinna mi w tym dniu towarzyszyć. Ale zapłacone, darmowy transport, wszystkim powiedziałem, że jadę, no po prostu nie wypadało nie jechać
Wieczorem dokładne sprawdzenie wyposażenia obowiązkowego, góry to sprawa poważna - tutaj nie wolno kozaczyć. Potem na kwaterę, gdzie próbuję pospać, ale łatwo nie jest: chrapanie kolegów i nerwy przed startem
Rano pobudka, wafle ryżowe z tłuszczykiem z lidla (rilettes). Potem w auto i na start. Wychodzę z auta i zonk - klapa bagażnika ucieła mi końcówkę do picia od camelbaka no masakra jakaś, coś, czego nie można pożyczyć na starcie ani nawet kupić. Trudna decyzja, ale walczę: biorę od kumpla pustą butelkę po wodzie na wszelki wypadek (głupie, ale było czasu mało na myślenie) a za pomocą gumki, która kiedyś miała trzymać kije na plecaku, ale się nie sprawdziła, a na szczęście jej nie zdjąłem kombinuję zamknięcie rurki - patent, który się sprawdzi i przetrwa cały bieg
Potem w drogę. Pogoda dobra, nie pada, aczkolwiek cały tydzień był mokry, więc porcja błota po drodze zapewniona. Błoto jest wszędzie, wciąga buty, nawet czasami trudno z niego kijki. Non stop napięte zmysły, żeby się nie przewrócić i nie zakończyć przygody przedwcześnie. Lecę wolno, biorąc pod uwagę, że trochę km jeszcze przede mną. Pierwsze dziesięć kilometrów spokojne względnie, orka zaczyna się na 10 kilometrze najgorszym na całej trasie podejściem na Cergową. O mało się zresztą tam nie gubię, ale sympatyczny rolnik ratuje mnie od nadrabiania drogi Podejście naprawdę konkretne: przede mną jeden z zawodników nagle odpuszcza i zawraca, po drodze wywalając się brzydko. Sprawdzam czy ok i napieram dalej. Po drodze mijam się z trójką zawodników, z którym będę się mijał aż do końca - ja jestem silniejszy na podbiegach, oni na zbiegach. Ale na końcu jednak dam radę się im urwać.
Pierwszy bufet to Iwonicz, mijam Chińczyka mieszkającego w Warszawie, przez 20 km będzie gonił, aż w końcu odpadnie z biegu. Na bufecie szybkie napełnianie bukłaka, paluszki, cola i dalej biegnę już z poznaną trochę wcześniej Magdą, z którą będę biegł już do końca.
I to przyznam było coś fajnego. Zwykle biegam sam, rzadko z kimś, a tu trafiłem na osobę, która rozumiałem się idealnie, a do tego nasze tempa były podobne. Reszta biegu minęła nam wspólnie, a po drodze złota polska jesień, mili ludzie spotkani na trasie, wolontariusze na punktach, po prostu mega dawka pozytywnej energii.
Gdzieś na trasie minął nas Bartek Gorczyca, zwycięzca Łemko 150 - 17 godzin, terminator po prostu. A my napieramy dalej. Na mniej więcej 34 km jedyna rzecz, która mi się nie podobała z trasy - około 6 km asfaltu Docieramy na 40 km, Puławy Górne i super bufet: świetna zupa z dyni, żurek i pieczone ziemniaki. A przede wszystkim co? Tak, cola Tam mitrężymy sporo czasu, jedzenie, toaleta itp. Zastanawiam się cały czas, czy nie za długo - bo potem było na styk. Z drugiej strony czułem już znużenie, i brak paliwa. Po 40 km na zbiegach zaczyna się coraz mocniej odzywać ITBS: i to jest główny problem, tempo spada i zaczynam mieć obawy o załapanie się na limit na 55 km. Za długo siedzieliśmy na punkcie? Być może, ale być może bez tego zabrakło by nam mocy. ITBSu nie mogłem przewidzieć. A uśpił czujność fakt, że na dwa poprzednie punkty wpadliśmy ze sporym zapasem.
Na szczęście 55 km z malutkim, ale zapasem osiągnięty, i ruszamy w dalszą drogę. Łapie nas zmierzch, ubieram się i czołówka na głowę. Podejścia niezle, zbiegi jak Cię mogę - kolano zdycha. Walczymy z tempem i trasą, w czarnym lesie przy świetle diody nietrudno o wypadek i Magda skręca nogę. Jak pod górkę, to pod górkę w końcu 70 km to 70 kryzysów. Na szczęście jeszcze tylko 5-6 km. Na 2 km przed meta zaczynamy zbieg na raty, kilometr asfaltem i nerwowe sprawdzanie zegarka: w końcu jest na 9 minut przed limitem wpadamy na metę Ogromna radość, wzruszenie, kiedy dzwonię do Żony głos mi się łamie…
Koniec sezonu, bieg, na który czekałem pół roku i chociaż nie wszystko poszło jak chciałem, jestem bardzo zadowolony: była moc w nogach, przy innej taktyce odżywiania i bezkontuzyjnie myślę, że miałem szansę na coś w okolicach 11 godzin. Za mało i za chudo zjadłem rano. ITBS to pochodna kręgosłupa, będę to korygował. Parę zmian będzie w wyposażeniu: inny plecak, być może kijki, speedcrossy sprawdziły się nieźle. W porównaniu do Sudeckiej Setki tempo delikatnie lepsze, przewyższeń więcej, trasa trudniejsza, błoto i zimno wieczorem. Progres jest mam wrażenie spory, wynik zniekształciła kontuzja.
Plany: luz, bo nogi jeszcze bolą sól sauna delikatne rozciąganie.
Dycha 11 listopada, może spróbuję złamać te 50 minut (teraz 51). W międzyczasie nieśmiały start z wprowadzeniem do biegania i crossfitu, a od grudnia plan pod 103 km na Ultramaratonie Nowe Granice.
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/_DT_ajronmen__cel:_Bieg_Ultra_Granią_Tatr_2017_-t1040169.html
"Think of EVERY workout not as a workout but as a recharge." Ja ;)
"I owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa" ;)
Alkohol i cała reszta...
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- ...
- 161