Optymalni na bombie

?t=5m22s
od 5:22


Zmieniony przez - miczelx w dniu 2016-02-08 17:04:44

Mówię o smażeniu jako o procesie który przebiega w najwyższych temperaturach w porównaniu do alternatywnych metod(reakcje Maillarda). Od dawna mówił się o smażeniu jako o najgorszym sposobie obróbki termicznej. Nie mówię o odtłuszczaniu czy dotłuszczaniu posiłku.
"Kulturysta" amator który stara się trzymać dietę i zdrowo odżywiać to smaży pewnie może z 5x do roku a przechodząc na tłuszczówkę zaczyna smażyć 500x do roku. Jak dla mnie kwestia bardzo ważna. Albo przyjmujemy, że smażenie szkodzi albo nie? Jeżeli szkodzi to na tłuszczowce będę sobie 500x do roku szkodził co mi się nie podoba dlatego szukam wyjaśnienia lub usprawiedliwienia :)

Patryk1337

A jak to jest z "szkodliwością" takiego jedzenia, wysokokaloryczne posilki, tłuste w dodatku tluszcz zwierzecy, w dodatku mala ilosc tych posilkow.. podroby maja duzo cholesterolu zlego.. Jak wychodzi zdrowotnie taka dieta? Ktos cos?

Czy moze nie liczy sie czystosc jedzenia a efekty ?:P

gdzie ten "zły" cholesterol w wątróbce? Dieta jest głównie prozdrowotna.

miczelx

gdybym teraz zdecydowal sie na powot na wegle to robie to samo tj, wegle na maxa, a tluszcz na minimum wiec o smazeniu nie byloby mowy.

dokładnie, najgorsza dietą to mieszanie paliw WW i T nasyconych czyli popularna dieta przeciętnego Kowalskiego z miażdżycą i po 2 zawałach, leczącego się oczywiście statynami na obniżenie cholesterolu

hando1

Mówię o smażeniu jako o procesie który przebiega w najwyższych temperaturach w porównaniu do alternatywnych metod(reakcje Maillarda). Od dawna mówił się o smażeniu jako o najgorszym sposobie obróbki termicznej. Nie mówię o odtłuszczaniu czy dotłuszczaniu posiłku.
"Kulturysta" amator który stara się trzymać dietę i zdrowo odżywiać to smaży pewnie może z 5x do roku a przechodząc na tłuszczówkę zaczyna smażyć 500x do roku. Jak dla mnie kwestia bardzo ważna. Albo przyjmujemy, że smażenie szkodzi albo nie? Jeżeli szkodzi to na tłuszczowce będę sobie 500x do roku szkodził co mi się nie podoba dlatego szukam wyjaśnienia lub usprawiedliwienia :)

w całym tym smażeniu o całej szkodliwości chodzi o smażenie na olejach roślinnych i to jest szkodliwe, popularne oil pam na rzepakowym czy inne "zdrowe" pomysły na smażenie na słonecznikowym. Nasycone tłuszcze nie utleniają się tak jak roślinne nie tworząc przy tym nic szkodliwego.

mówi się że jedyne co może powodować substancje rakotwórcze w smażeniu (długotrwałym) jest spalenie na wiórek mięcha czy czegokolwiek innego do tego im dłużej się smaży wychodzą witaminy itp ale to sie ma tak samo do "zdrowego" gotowania. Ja tam w sumie bym nie przesadzał na tym punkcie tak samo jak mówi się o słodzikach itp. do tego musimy pamiętać w jakim dziale piszemy ;)

ciekawostka bo temat sportów walki był przerabiany już. Dlaczego głównie zwiększa się podaż WW w wysiłku beztlenowym.

Węglowodany mogą posłużyć również do produkcji tlenu endogennego. W przypadku, gdy w tkankach pojawia się niedotlenienie, organizm potrafi zamieniać związki wysoko utlenione w związki mniej utlenione.
3C6H12O6-->C18H36O2 + 8O2
W skutek powyższej reakcji:
ze 100 g glukozy przetworzonej na 53g kwasu tłuszczowego stearynowego powstaje 47,4 g tlenu, czyli około 33 litry tlenu (O2).
lek. med. Jan Kwaśniewski


Zmieniony przez - barano90 w dniu 2016-02-08 19:14:17

barano a kakao używasz ? mam na stanie gorzka 90% i fajne makro ma do tej dietki 25g nasyconych w 100g :P

To na czym najlepiej smażyć zeby bylo zdrowo? smalec, olej kokosowy? co jeszcze?

Maslo klarowane

jeszcze smalec gesi, ostatnio coraz wiecej sie pojawia w sklepach

hando1
Co do smazenia jako sposobu kucharzenia wogole(na tluszczach nasyconych) to zdania sa podzielone, czesc dietetykow rowniez tych prawdziwych, a nie idiotek z dzien dobry tvn, odradza/radzi ograniczac, Iwona Wierzbicka ciekawie sie wypowiada, poszukaj na necie
jesli chodzi o szkodliwosc ta o ktorej mowi sie do mas, to chodzi o tluszcze roslinne,

Smażenie może być szkodliwe i na tłuszczach zwierzęcych i roślinnych. Na roślinnych zasobnych w kwasy polienowe jest po prostu bardziej szkodliwe. Ale to nie jest tak, że smażenie na zwierzęcych szkodliwe nie jest, choćby dlatego że:
- tłuszcze zwierzęce też zawierają kwasy wielonienasycone (w smalcu nawet 10% fatu to kwas linolowy czyli ten co w słonecznikowym i kukurydzianym), a te ulegają utlenianiu
- tłuszcze zwierzęce zawierają cholesterol KTÓRY SIĘ UTLENIA W WYSOKICH TEMPERATURACH i powstają oksycholesterole, szkodliwe jak diabli,
- pod wpływem działania wysokiej temperatury (a podczas smażenia dochodzi do dostępu wyższej temp niż przy gotowaniu) w produktach zawierających węglowodany i białka powstają związki toksyczne takie jak choćby HCA i BP. Można smażyć nawet na tłuszczu w 100% nasyconym a i tak powstaną: MeIQx (2-amino-3,8-dimetyloimidazo[4,5-f]chinoksalina) oraz IQx (2-amino-3- metylimidazo[4,5-f]chinoksalina), które są kancerogenne

Kto często smaży prosi się o kłopoty.

A co do stwierdzenia:

od nadmiaru tłuszczu egzogennego nie utyjesz tak jak od nadmiaru węglowodanów więc po co liczyć, że niby potrzeba nam 3600 na masie i chodzić głodni jak śmiało mozesz zjeść więcej jak poczujesz głód nie zatłuszczając się tak jak przy nadmiarze z WW. - to co się z nadmairem energii dzieje? Znika?

Tłuszcz stosunkowo łatwo można zamienić na energię zapasową. Oczywiiście znam "teorie" (to nie są teorie per se, a sloganiki) mówiace że to się nie da, ale bazują one na pseudologiach mówiacych np. że glicerologenza zachodzić moze tylko w wątrobie (a nie w komórkach tłuszczowych), albo że bez insuliny nie ma lipogenezy (co też jest bzdurą bo istnieje białko stymulujące acylację które jest niezależne od insuliny). Można sobie w takie bajeczki wierzyć i podpierac się Harperem, ale chcąc coś takiego udowodnić potrzeba byłoby badań eksperymentalnych, najlepiej - z zastosowaniem technik izotopowych, a póki co ich nie ma.

Ciekawe jak nasz organizm miałby przetrwać w czasach w których np., miał dostęp jedynie do zasobnego w tłuszcz jedzenia, a musiał zgromadzić zapasy energii ustrojowej na okresy w którym pozywienia nie było w ogóle. Przecież z punktu widzenia biologii niemożliwosć gromadzenia fatu TO GWARANCJA WYGINIĘCIA GATUNKU. Dziś dla nas łatwośc gromadzenia tkanki tłuszczowej to ZBYTEK, ale z punktu widzenia biologii gatunku - to jest bardzo cenna cecha. Jeśli tłuszcz pokarmowy nie dawałby takiej możliwości byłby dla nas ewolucyjnym zagrożeniem.