miczelxBANananaTak, sa napady wilczego glodu na slodkie. Kiedys wstawalem w nocy i potrafilem pol sloika nutelli zjesc.
Cukier nisko, organizm sie domaga, ale po zjedzeniu cukier skacze aby znow spasc jeszcze nizej.
Moze nie klucie jest tu problemem ale tutaj w norwegii paski sa duzo drozsze bez recepty. W Pl bede musial ogarnac.
Dodatkowo ciezko okreslic co spowodowalo spadek cukru.
Zastanawialem czy adaptacja nastapila ale rzeczywiscie to zbyt krotki czas.
Poddalem sie bo przed wakacjami duzo roboty, przy betonie ostra tyra i trzeba miec duzo energii i sily, no i przytomnym trzeba byc a na tluszczach chodze oszolomiony. A jak doladowania z wegli zrobie to juz nie bedzie ZO.
Nie mowie ze juz nie wroce do ZO bo pewnie wroce ale w lagodniejszym okresie. Moze wtedy adaptacja przejdzie lagodniej i szybciej za drugim razem juz. Unikne tez wiele bledow ktore robilem.
Nie sadze zeby po kolejnych 2 czy 3 miesiachac bylo inaczej, chyba ze z racji obnizenia insulinoopornosci,
ta adaptacja to takie troche pojecie abastrakcyjne, ja po tygodni i po 3 miesiach tluszczowki czulem sie tak samo, poza tym ze mi TSH wyyebalo na 6.5
zreszta ja w keto wchodze w max 48godz, i tez nie przezywam tego specjalnie
wylacznie przejscie z xxx posilkow dzienine na IF bylo wyraznym odczuciem, ale jak juz kalorie wchodza wtedy kiedy maja wejsc to ich zrodla dla mnie osobiscie nie robi roznicy.
Zebys na ww mial byc bardziej przytomny to mozna polemizowac...
Zacznij jesc samo bialko z 300g dziennie i max 100g tluszczu dziennie, moment sie naprawisz a przy okazji redu zrobisz
Milczex piszesz o czymś na wzór vlcd, te 300g białka i 100 fetu? Nie testowałem tego jeszcze , napisz jak długo tak mozna polecieć, czy węgle na zero. No i jak z wyjściem z takiej redu. Delikatnie podbijasz tłuszcze schodząc z białka?