[...] Powiedziałam, że powinien 10 kg schudnąć. Problem jest w tym że ma siedzącą pracę, przed komputerem, co więcej przemiszcza się autem, dużo też jeździ więc ruchu tyle co kot zapłakał. Je śniadania, wieczorem wracając do domu się napycha jedzać za cały dzień. Oczywiście tweirdi, że nic nie tucxy, bo wszystko zdrowe, boczki, zieminaki [...]
Ja ze swoją bestią niedługo na szkolenie idę, więc będzie wesoło %-) Jak mało miejsca to kot praktyczniejszy, wszędzie się zmieści. Z drugiej strony są rasy psów które nie wymagają wiele miejsca w mieszkaniu.
Do mojej teściowej mówi tylko, że śmierdzi kupą A z tym kotkiem, to przysięgam, że powiedziałam to tylko raz, kiedy kot mi wlazł do zlewu po raz dwudziesty i zwykłe "psik " nie działało. Nie wiem jak młoda to załapała, bo jej wtedy w kuchni nie było... Zmieniony przez - roksanula w dniu 2010-02-19 01:08:36
To zależy co kto ma na myśli mówiąc o ustatkowaniu - praca jest, chłop jest, kot jest, tylko kasy nie ma i chałupa nie do końca własna :-P o to to własnie, ale zamiast kota dziecie 8-) aaa i wiewiórka :-D Zmieniony przez - Little Wild w dniu 2013-05-23 18:13:06
jedna jedyna Asia chowa się za plecami, na dodatek swoimi Moje kicioliny by się nie zmieściły na avka. Musiałabym co tydzień zmieniać fotkę to akurat każdy kot byłby doceniony }:-(
Ja też mam kota. I jak do tej pory to ja jestem w domu nadkotem :-D. Chociaż - skunks jeden - czasem się stawiać próbuje. Ale wtedy ryczę: do szafy gadzie!!!! I kot galopem do tej szafy się chowa..
U mnie wystarczy że sięgnę po coś co ma spray i kot spierdziela do schronu swojego :-P Ale nie czarujmy się, kota się nie tresuje - bo i po co ;-) w kotach o to chodzi, że swoimi drogami łażą
U mnie wystarczy że sięgnę po coś co ma spray i kot spierdziela do schronu swojego :-P Ale nie czarujmy się, kota się nie tresuje - bo i po co ;-) w kotach o to chodzi, że swoimi drogami łażą I mruczą.. I łażą Ci po głowie jak śpisz... I gryzą po łydkach... I znów mruczą...
ja kebaba jadłam w życiu raz ( 1 ) po tym jak całą noc rzygałam po nim jak kot, powiedziałam sobie że nigdy więcej Ostatnim razem jak jadłam kebab (na jarmarku dominikańskim w Gdańsku w 2012roku) byłam chora przez 4 dni :-D Przeniosłam się wówczas do łazienki :-D