Miał być treningowy, ale od godziny 5.00 wiedziałam, że tak nie będzie. Strasznie się wszystko dzisiaj skomplikowało i w pracy i w domu.
Dzisiejsza dieta:
7.30 - 50 g płatków owsianych, 120 g śliwek suszonych, 110 g jaj + masło orzechowe
14.00 - 100 g kurczaka, 150 g szpinaku + 20 g migdałów
16.00 - 130 g kurczaka + 100 g marchewki +15 g orzechów
16.20 - 30 wheya
20.30 - 150 serka homogenizowanego naturalnego + 10 g wheya
22.00 - będzie jeszcze porcja wheya z oliwa z oliwek
A tu rzeczony serek z wheyem - mniam, smakował jak danio wiśniowy, albo podobnie - jednak był lepszy o wiele
-------------------------
Zerwałam się obudzona o 5.00, śniadanie zjadłam dopiero o 7.30 w pracy.
Później niestety wypadł mi jeden posiłek i zjadłam dopiero o 14.00, a to w wyniku strasznego zapieprz w pracy. Powiem Wam, że nie zdarza się to często, bo redukcję zaczęłam 5 stycznia 2010 r. i od tamtego czasu zawsze jadłam o czasie i w ogóle, ale dzisiaj to istny Sajgon był.
Potem jeździłam w te i we w te po mieście, aż wreszcie przemarznięta wróciłam do domu.
Trzeci posiłek na szczęście już był ciepły i w domu jedzony.
W pracy nie mamy mikrofalówki ani nic.
Zaraz spakuje się
na siłkę, bo jutro od razu po pracy na nią jadę i nic mnie nie powstrzyma.
Zaczynam wpadać już powoli w doła, bo nie widzę praktycznie efektów tej diety i ćwiczeń. Zawsze drastycznie obcinałam kcal i wtedy szybko było cos widać, a teraz to tak jakbym po prostu zmieniła menu na mniej apetyczne i odmawiała sobie ciągle czegoś, a efektów ani widu ani słychu…
Kupiłam sobie dzisiaj kolejny smak białka z Witamin Shopu, u mnie we Wrocławiu w Body-Zone mają wszystkie smaki oprócz pinacolady – przynajmniej tak wynikało z rozmowy
A tu mała degustacja i fotki z niej
Ten smak jest jeszcze lepszy niż czekoladowo-sezamowy i kojarzy mi się z wiśniami w czeko0ladzie – niestety nie ma tego posmaku alkoholu tylko
a szkoda
Przepysznościowe jest ono. Musze więcej paczek tego kupić, a jakieś niedobre białku bratu wcisnę
meraviglia – mam tak samo jak Ty
Przez to zimno naprawdę jakoś tak ciężko pić tą wodę. Ja swoją trzymam przy grzejniku żeby trochę cieplejsza była, wtedy jest zdatna do picia, a w pracy jestem znana jako ta od herbat, bo pijam wszystkie oprócz czarnych i czarnych armotayzowanych
Teraz zapijam się tymi, których fotkę wkleiłam wcześniej. Ta z cynamonem jest najlepsza.
Mam do was takie jedno pytanie. Robię przysiad na maszynie Smith'a i zastanawiam się czy do wagi wliczać wagę sztangi, czy może nie.
Zmieniony przez - Asariah w dniu 2010-01-27 21:22:25