Siemka.Tommo
Co do czekolady, sprawdź na opakowaniu - masz tam ilość kalorii z tłuszczu, węglowodanów i białka, albo przynajmniej proporcje wagi B-T-W. U Kenijczyków idzie to jakoś na 12/12/75 jeśli liczyć kalorie, czyli wagowo w diecie tłuszczu powinno być jeszcze 2 krotnie mniej. Są czekolady niskotłuszczowe, więc nie będę przesądzał jaką jadłeś.
Druga sprawa, czekolady są praktycznie pozbawione składników odżywczych, to są typowo "puste" kalorie. Magnezu też mają wbrew temu, co wieść gminna niesie, bardzo mało, co więcej zawierają substancje częściowo blokujące wchłanianie tego pierwiastka.-ok
Tylko już nie wpadajmy w paranoję, na każdy jeden posiłek patrzeć przez lupę czy proporcji się nie zaburzy - mi np zdarza się zjeść kilo frytek i popić colą :D -no wiadomo,czasami jeśli czuję się taką potrzebę to dobrze jest odpuścić lekko,więcej będzie z tego pożytku niż strat
Ja na Twoim miejscu bardziej popatrzyłbym na proporcje kwasów omega 3 do omega 6 w diecie, zwłaszcza że widzę dużo oliwy z oliwek w posiłkach - to są czyste omega 6, przepis na miażdżycę i raka. W moim blogu chyba tydzień temu Krawat pytał, skąd ma tak kosmicznie wysoki cholesterol pomimo diety wege - właśnie oliwa z oliwek mu podniosła-nie no co Ty,oliwę z oliwek biorę tylko jedną łyżkę lub półtorej wieczorem przed snem i to wszystko,Twoją dyskusję z Krawatem czytałem,ale już wyrzuciłem oliwę z diety,zastąpię czymś innym
A czas ładny-dzięki
chociaż po tylu latach treningów można spodziewać się lepszego-ok,każdy ma swoje zdanie,takie coś mnie motywuje i dzięki Ci za to
.Ale napiszę Ci jak ja to widzę i jak chcę żeby było.Może zacznę do tego,że kiedyś miałem astmę,mama mi opowiadała,że jak byłem mały to wieczorami potrafiłem się prawie udusić,tak się dusiłem,brałem jakieś tam leki,lekarze zakazali jakiegokolwiek mocnego wysiłku bo mogę kipnąć,żadnej piłki,biegania,więc lekko odpuściłem.Potem po przeprowadzce kiedy poszedłem do 4 klasy podstawówki zacząłem normalnie grać,potem poszedłem do 5 podstawówki,na spr. z biegów okazało się,że jestem dość dobry,od wtedy co roku jezdziłem na zawody reprezentując szkołę,po każdym takim biegu robiło mi się słabo,prawie mdlałem,strasznie ciężko oddychało mi się.świszczało,ale zauważyłem,że przez sport astma słabnie,po pewnych zawodach postanowiłem,że zacznę sam biegać aby lepiej przygotować się na kolejne zawody,zaczynałem od 1500m truchtem,po których przebiegnięciu myślałem,że dosłownie wypluję płuca,były to treningi nieregularne,aż do teraz kiedy to prawie w ogóle jej już nie czuję.I uwierz mi,że nie miałem tak łatwego startu z bieganiem jak inni.
Teraz trochę o tym jak widzę swoje wyniki,uważam,że nie są jakieś dobre,jestem teraz średniakiem,może troszkę lepszym.Chciałbym aby moje wyniki poprawiały się powoli ale żeby ta poprawa co rok była,na 10km teraz poprawiłem się o 4min. i 35sek. co moim zdaniem i tak jest trochę za dużo,na każdych zawodach praktycznie,których jestem widzę jednego chłopaka,jest o wiele lepszy ode mnie,ale widzę jak on walczy ze sobą,poprawia wyniki za szybko,jego organizm sobie powoli z tym nie radzi,ostatnio widziałem,że leciał z opaską na kolanie a to niczego dobrego nie wróży,po prostu za szybko stanie,ja mam czas na poprawianie wyników,nigdzie mi się nie spieszy,chcę je cały czas poprawiać ale robić to powoli,mam dopiero 20 lat a najlepszym wiekiem do rozwijania wytrzymałości jest jakoś przedział 30-40 lat czy jakoś podobnie,więc mam jeszcze dużo czasu,ten chłopak niedługo stanie a ja spokojnie będę dalej śrubował wyniki.Także podsumowując,mógłbym teraz robić lepsze wyniki i wiem,że stać mnie na to,ale po co???żebym teraz za mocno przeciążał organizm?aż zahamuje dalsze poprawianie wyników?aż kiedyś sobie powiem mógłbym teraz robić dobre wyniki ale jak byłem młody i głupi to się zajechałem?,jeśli teraz spokojnie będę je poprawiał i kiedyś gdy inni staną ja dalej spokojnie będę szedł do przodu i to dość dużo dalej niż oni
nie myślałeś, żeby po prostu iść do laboratorium sportowego i oznaczyć wszystkie rzeczy, próg tlenowy, mleczanowy, VO2Max, HrMax i takie inne? Kilkadziesiąt zł z tego co wiem kosztuje, a wiesz wszystko, dokładnie znasz szybkości i tętna na jakich powinieneś trenować żeby poprawiać odpowiednie parametry biegu. Ważne tylko, żeby oznaczać na bieżni elektrycznej, a nie na rowerze.-yy tutaj to muszę napisać,że nie mam pulsometra żeby dokładnie mierzyć sobie tętna,do laboratorium sportowego tez się nie wybieram,na razie mam wszystko czego potrzebuję,mogę bez tych rzeczy jeszcze dużo się nauczyć,lepiej poznać i wsłuchać się w swój organizm,poprawiać wyniki.Tak na boku to śmieszą mnie ludzie co kupują jakieś pulsometry,nie wiadomo jak drogie buty i inne dodatki choć nie potrafią zrobić nawet średniego wyniku,są po prostu słabi,dla mnie to jest śmieszne,a dla Ciebie?a poza tym takie rzeczy moim zdaniem zabijają prawdziwy sport,chodzi mi tutaj o wsłuchiwanie się w organizm,tacy ludzie tego za bardzo nie umieją,jeśli mówimy o kolesiu co zajmuje na każdych zawodach miejsca od 1 do powiedzmy 30 ok,jeśli jest doświadczony,czuje,że bez tego się nie obejdzie niech sobie kupi,ale nie koleś co jest obłożony wszystkim i żadnych wyników
Shula dziękuję
Teraz trochę o tym jak będzie wyglądała
dieta i trening w tym tygodniu.
Dieta będzie wyglądała tak:
poniedziałek-praktycznie samo białko,troszkę tłuszczy i węgli,no i tak było jak sobie założyłem
wtorek-samo białko+troszkę tłuszczy
środa-to samo
czwartek-tak jak normalnie,czyli najwięcej węgli,potem trochę mniej białka i trochę tłuszczy
piątek-same węgle,wcinać będę tak jak ostatnio,pełno warzyw i owoców,makarony,ryż,troszkę tłuszczy,żadnego białka ale chodzi o to,że żadnego mięsa!!!
Treningi:
poniedziałek-40 min. lekkie rozbieganie+rozciąganie(wykonany)
wtorek-wolne
środa-5min. III zakres+40min. bieg crossowy+rozciąganie
czwartek-wolne
piątek-wolne
Sobota-start!!!
Zmieniony przez - Papecik w dniu 2009-09-15 12:23:39