- jest zdecydowanie łatwiejszy do opanowania niż MMA (proste, sierpowe haki i uniki w odróżnieniu od technik ręcznych, nożnych, rzutów, kopnięć itp w MMA)
- trenując 3 x w tygodniu boks można dojść do niezłej wprawy natomiast trenując MMA 3x w tygodniu trudno jest nawet opanować podstawy poszczególnych płaszczyzn walki (parter, stójka). Zadajcie sobie pytanie ile czasu WY poświęcacie na trening MMA i jakich stref ???(nie sugerujcie się zawodnikami UFC bo oni to zupełnie inna bajka - trenerzy , dieta, odnowa biologiczna, masaże, sterydy itp.)
- jeden strzał na ulicy może zakończyć sprawę, bokserzy są na ogół w tym lepiej wprawieni (patrz wyżej)
- parter jest na ulicy tragedią (walka w parterze na ulicy to samobójstwo, nie ma sensu zaczynać nowej polemiki, czy parter jest skuteczny czy nie- wnioski są proste, parter może się przydać, ale trenować wiele lat , wiele razy w tygodniu po to żeby się bronić tarzając po ziemi to bezsens)
- musimy sobie uzmysłowić jedną kwestię, zaczynając trening MMA należy poświęcić mu życie, w przeciwnym wypadku nie jesteśmy w stanie nawet opanować podstaw. To naprawdę ciężki trening pod okiem kilku instruktorów , to trening 10 razy w tygodniu. Trenować MMA do samoobrony ? Można , ale to troszkę tak jakby ubierać się na co dzień w OP1 w oczekiwaniu na ulewę.
Im więcej potu na treningu tym mniej krwi w walce